"Kościół buduje lokalne wspólnoty i animuje wiele pożytecznych przedsięwzięć. Kościół promuje wzorce pozytywne: poświęcenie dla innych, przywiązanie do rodziny. Jeśli to zniknie, to w niektórych wiejskich czy małomiasteczkowych społecznościach na polu walki może zostać tylko Doda. Czyli konsumpcja jako wartość najwyższa, egoizm, rozrywki marnych lotów. Bo społeczeństwo obywatelskie jest wciąż słabe, a Kościół odgrywa i może nadal odgrywać pozytywną rolę" - uzupełniła swój wywód.
Taka diagnoza roli kościoła katolickiego w Polsce to w "Gazecie Wyborczej" naprawdę rzadkość. Tym bardziej można zrozumieć dlaczego sympatią i szacunkiem darzą Wielowieyską nawet politycy PiS.
Wielowieyska ubolewa nad radykalnymi wypowiedziami duchownych związanych z ojcem Rydzykiem. Według publicystki to właśnie przez nich Palikot głosząc antyklerykalny program wszedł ze swoim ugrupowaniem do Sejmu, a coraz większe grono Polaków odsuwa się od kościoła. Jaka jest recepta Wielowieyskiej na uzdrowienie Kościoła?
"Kościół powinien skoncentrować się na podniesieniu poziomu katechezy, nad nowymi sposobami dotarcia do młodych ludzi. Zbyt często na lekcjach religii krzewi się jakieś niezrozumiałe zabobony typu uwielbienie dla cudu w Sokółce. Chodzi o promowanie pozytywnych wzorców. O takie symboliczne gesty, by np. biskupi przesiedli się do trochę tańszych samochodów. Do wartości chrześcijańskich skuteczniej przekonuje zespół dziecięcy Arka Noego z piosenką "Taki mały taki duży może świętym być" czy ksiądz katecheta, który dyskutuje z młodzieżą o filozofii życia Steva Jobsa, niż hierarcha potępiający homoseksualistów" - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?