Dziennikarstwo czy showbiznes, czyli o dziennikarzach i showmenach

Wielu młodych ludzi zastanawiając się nad wyborem swojej drogi życiowej myśli o dziennikarstwie. Zawód ten kojarzy im się z karierą, blaskiem fleszy i popularnością. Kusi ich obcowaniem z ludźmi z pierwszych stron gazet i rozległymi kontaktami towarzyskimi. Nierzadko przyszli adepci dziennikarstwa postrzegają ten zawód jako łatwy i przyjemny sposób na zarobienie naprawdę dużych pieniędzy. Czy tak jest w rzeczywistości? Moim zdaniem osoby, które tak uważają mylą dziennikarza z showmenem, gdyż "dziś naprawdę trudno stwierdzić, kto jest dziennikarzem, a kto tylko prowadzącym show".

Coraz częściej światy showbiznesu i dziennikarstwa przenikają się. Nie ma w tym nic złego ponieważ dziennikarze żyją w symbiozie z gwiazdami. Wielu z prowadzących staje się gwiazdami i odwrotnie. Często jednak o osobach, które prowadzą show, cieszące się dużą popularnością, mówi się jako o dziennikarzach.

Moim zdaniem to nadużycie. Nie chcę w tym miejscu cytować ustawowej definicji dziennikarza, gdyż nie chodzi w tym momencie o paragrafy, lecz o zdrowy rozsądek. Nie ma w tym nic złego, że ludzie pną się po szczeblach kariery. Jeśli towarzyszy temu rozwaga i nikomu przez to nie dzieje się krzywda to proszę bardzo. Owszem można być "popularnym" dziennikarzem, ale trzeba umieć zachować pokorę.

Warto się jednak zastanowić nad zasadniczą kwestią. Czy dziennikarzem jest osoba, która prowadzi dany program, często przedstawia wyniki pracy innych osób, a jej celem jest zrobienie szumu wokół siebie, aby słupki oglądalności podskoczyły w górę? Czy może jednak dziennikarzem jest osoba, która spotyka się z ludźmi, zbiera materiały, opracowuje je w taki sposób, aby mogły zostać następnie przedstawione odbiorcom?

Szanuję pracę i jednych i drugich, ale uważam, że jeśli ktoś traktuję dziennikarstwo tylko jako przepustkę do świata showbiznesu to moim zdaniem nie powinien się za nie w ogóle zabierać.