Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Dziennikarz obywatelski obiektem dyskryminacji?

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Czy jeden z dziennikarzy obywatelskich, zalogowany w serwisie Wiadomości24.pl, spotkał się z brakiem szacunku ze strony władz? Grzegorzowi Gołębiowskiemu odebrano akredytację. Rzecznik prasowy tłumaczy, że użytkownik jest świetnie znanym służbom leśnym dziadkiem.

1 lipca 2009 roku Grzegorz Gołębiowski chciał zrelacjonować obchody 440. rocznicy Unii Lubelskiej, które miały się odbyć na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Mieli pojawić się prezydenci Polski, Ukrainy i Litwy. W tym celu wystąpił o akredytację do Beaty Górki, rzecznika prasowego KUL-u. Grzegorz Gołębiowski przysłał do rzecznika swoje dane: imię, nazwisko, PESEL i podał redakcję, z którą współpracuje. Przyznano mu akredytację.

O wyznaczonej godzinie pojawił się przez KUL-em, w którym miało odbyć się wręczenie doktoratów honoris causa. Przed wejściem do gmachu stali ochroniarze (jak podaje Pan Grzegorz prawdopodobnie funkcjonariusze z Biura Ochrony Rządu). Jeden z nich zażądał od niego pokazania akredytacji. Grzegorz Gołębiowski wyjaśnił, że jest dziennikarzem obywatelskim z Wiadomości24.pl i pisze artykuł na temat obchodów. Ochroniarz kazał mu oddać akredytację.

- Kiedy ją odpiąłem wspomniany funkcjonariusz (ochroniarz) wyrwał mi ją z ręki i schował oraz powiedział: nie ma pan jej. Nie chciał podać mi swojego nazwiska, twierdząc, że jest ono tajne. Kiedy zażądałem zwrotu powiedział, że mogę ją sobie odebrać w Biurze Prasowym Prezydenta przy Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Ponadto groził mi zatrzymaniem - relacjonuje Grzegorz Gołębiowski, poszkodowany*. BOR nie zezwoliło na wejście Pana Grzegorza do budynku. Swoją decyzję argumentowało faktem, że zakłócał on w przeszłości inne uroczystości.

- Ten pan jest świetnie znany naszym służbom jako człowiek, który przychodzi na bankiety na darmowe jedzenie. Do otrzymania akredytacji niezbędna jest ważna legitymacja prasowa, a ten pan najprawdopodobniej jej nie posiada. Dlatego funkcjonariusz BOR odebrał mu akredytację
- mówi Beata Górka, rzecznik prasowy KUL-u.

Poszkodowany zapowiedział zgłoszenie sprawy do prokuratury. Jak podaje Beata Syk-Jankowska, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Lublinie, do tej pory skarga do nich nie wpłynęła.

Od redakcji: Z uwagi na to, że relacja z obchodów byłaby pierwszym materiałem zrealizowanym przez pana Grzegorza Gołębiowskiego trudno stwierdzić kto ma rację i czy akredytacja została odebrana bezpodstawnie.

Prosimy zgłaszać nam podobne sytuacje.

* wersja zdarzeń napisana na podstawie materiału, który przysłał Grzegorz Gołębiowski

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto