MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Dziś mecz Lech Poznań - Sparta Praga. Lechici muszą zacząć zdobywać gole!

Redakcja
http://commons.wikimedia.org/wiki/File:Lech_Pozna%C5%84_2010-2011.jpg
W środowy wieczór odbędzie się rewanżowe spotkanie pomiędzy Lechem Poznań a Spartą Praga, którego stawką jest IV runda eliminacji do Ligi Mistrzów. Przed tygodniem w stolicy Czech poznaniacy ulegli gospodarzom 0:1.

Niekorzystny wynik w pierwszym spotkaniu oznacza dla Lecha jedno. Mistrz Polski musi strzelić co najmniej dwie bramki i to zakładając, że nie starci żadnej. Tymczasem podopieczni Jacka Zielińskiego w czterech oficjalnych meczach jakie rozegrali już w sezonie 2010/2011 strzelili jednego gola! W dodatku miało to miejsce 13 lipca w stolicy Azerbejdżanu. W rewanżu z Interem Baku, w Pradze ze Spartą, a także w minioną niedzielę w meczu o Superpuchar Polski, Jagiellonią Białystok żaden z graczy Kolejorza nie znalazł sposobu na bramkarza rywali.

Brak skuteczności to główny mankament piłkarzy ze stolicy Wielkopolski. Poznańska Lokomotywa stwarza sobie wiele sytuacji, jednak trzeba wreszcie zacząć stawiać kropkę nad i. To przede wszystkim na barkach Artura Wichniarka, czy Joëla Omari Tshibamby spoczywać będzie ogromna odpowiedzialność za końcowy wynik.

Trochę lepiej rzecz ma się jeśli chodzi o obronę. W tych samych meczach Lechici stracili 3 bramki, w czym głównie zasługa Krzysztofa Kotorowskiego i Manuela Arboledy (obaj nie grali w niedzielę). Defensywa Kolejorza popełnia jeszcze czasem rażące błędy, ale ogólnie nie można mieć większych zastrzeżeń. W środę szczególnie uważać będzie musiała na kontrataki Czechów, gdyż ci powinni przede wszystkim bronić korzystnego wyniku z przed tygodnia.

Sparta Praga znajduję się obecnie w niemałym kryzysie. Drużyna prowadzona przez Jozefa Chovanca zanotowała fatalny start w lidze (jedno wymęczone zwycięstwo i dwie porażki z przeciętnymi rywalami). Do tego w pierwszym meczu III rundy eliminacji do Champions League, to Lech sprawiał wrażenie drużyny lepiej poukładanej. Ten obraz gry zmienił się dopiero w ostatnim kwadransie, ale nie zmienia to faktu, że prażanie niczego wielkiego nie pokazali. Trzeba jednak pamiętać, że to wciąż silna drużyna, mająca w swoim składzie kilku ciekawych piłkarzy. Libor Sionko, Juraj Kucka, Marek Matejovsky czy weteran Tomas Repka mogą w pojedynkę przesądzić o losach awansu.

Lecha wspierać będzie ok. 13,5 tysiąca kibiców, bo tyle obecnie może wejść na stadion przy ulicy Bułgarskiej. To może dodać skrzydeł, ale nie musi, o czym przekonaliśmy się w trakcie niedawnego pojedynku z Interem Baku.

Każda passa się kiedyś kończy. Lechici też w końcu zaczną strzelać gole. Pozostaje wierzyć, że stanie się to już w środowy wieczór i że jeszcze ujrzymy w tym roku zmagania Mistrza Polski w batalii o Champions League.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto