Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ein Volk, ein Reich, ein Humor

MichalTyrpa
MichalTyrpa
Niemieckie poczucie humoru nie ma u nas ostatnio dobrej prasy. Niesłusznie!

Niemieckie poczucie humoru nie ma ostatnio nad Wisłą dobrej
prasy. Dyspozycyjni wobec nowych panów polscy dziennikarze prześcigają się w
wybrzydzaniu na toporność teutońskiego dowcipu, rubaszność
kartoflano-skatologicznej metaforyki, tanie piarowskie chwyty chylących się ku
upadkowi gazet. Jakże to wszystko niesłuszne! Jakże krótkowzroczne! A zarazem –
jakież polskie.

Ośmielam się twierdzić, że niemieckie poczucie humoru ma się
jak najlepiej. Jeśli, mimo postępów europeizacji i wyzwalania z okowów
rozmaitych przesądów i stereotypów, Polacy w dalszym ciągu nie chcą się śmiać
ze znakomitych, niemieckich dowcipów, trzeba to złożyć na karb typowo polskiej
tępoty. Nasze przypadkowe społeczeństwo najczęściej nie jest w stanie nie tylko
docenić, ale nawet dostrzec subtelności ironii i wyrafinowanego dystansu
tylekroć dających o sobie znać w słowach i gestach, kierowanych pod naszym
adresem z Niemiec. Co więcej, polskie spojrzenie koncentruje się najczęściej na
żartach przebrzmiałego telewizyjnego showmana, albo na zdjęciu zamieszczonym w
marginalnej gazecie. Jakież to wszystko żałosne.

Tymczasem polskiej uwadze umyka zupełnie oryginalne poczucie
humoru najpoważniejszych polityków z pierwszych stron gazet. Czymże innym, niż
przejawem najwyższego stopnia ironii są bowiem inicjatywy pani Steinbach?
Polacy powinni nareszcie docenić prawdziwie humorystyczny kontekst zasiadania
pani Eriki w Bundestagu z ramienia partii, która w swej nazwie ma
„chrześcijaństwo”. Czyż nie jest to przedni żart? Gdyby Polacy mieli choć
troszkę dystansu do siebie, natychmiast gruchnęliby ożywczym śmiechem na widok
„polskich pogromów”, „polskich obozów koncentracyjnych”, czy „bitwy pod Kahlenbergiem”
na internetowej stronie Centrum przeciw Wypędzeniom. Ba, wpadliby pod stół
widząc owo filuterne mrugnięcie, jakim jest wejście pani Steinbach w skład
komitetu honorowego budowy kopca upamiętniającego ofiary Auschwitz.

Oczywiście, zamiast jednoczyć się w szczerym, europejskim
rechocie, Polacy wolą panią Steinbach traktować jak Babę Jagę, którą straszy
się niegrzeczne dzieci.

Paradoksalnie, taką postawą Polacy samym sobie wyrządzają
niedźwiedzią przysługę.

Z każdym bowiem krokiem osławiona polska alienacja
nawarstwia się i spiętrza.

Miejmy tylko nadzieję, że zanim Polacy zmądrzeją i dorosną
do poziomu meta-języka dowcipów na poziomie europejskim, nie trzeba będzie
kolbami wybijać im z głów owej alienacji. Ani wysyłać w tym samym celu samolotów
bojowych...

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto