Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eko-Walentynki z "zielonym wariatem". Wywiad z Dominikiem Dobrowolskim

Redakcja
Dominik Dobrowolski
Ledwo powrócił z zimowej rowerowej wyprawy do Kopenhagi, a już wymyślił nową akcję, Walentynki z bateriami czyli "Kocham recykling". Rozmowa z „zielonym wariatem” - Dominikiem Dobrowolskim.

Adam Podgórski: Nieźle Cię ostatnio wywiało?
Dominik Dobrowolski: Pamiętasz film z Himilsbachem i Maklakiewiczem? Wygrali w totka i całą sumę strwonili na latanie samolotami po Polsce. Himilsbach, na pytanie, po co lata, powiedział coś takiego „Każdy facet musi sobie w życiu polatać”. Jednak samoloty emitują ogromne ilości CO2, więc wybrałem ekologiczny sposób „polatania”. A gdy się lata, to wieje, więc mnie wywiało.

Nie każdy w zimie na rowerze pcha się do Kopenhagi.
Nieprawda. W Kopenhadze każdego dnia po ulicach miasta, bez względu na deszcz, wiatr, burze, grad, sztorm i…, jeździ pół miliona rowerzystów. W Polsce mamy syndrom, a dokładnie większość facetów, ma syndrom „maczo”. Jak sobie nie kupią dużego samochodu, to mają stres. Trochę to śmieszne. Polacy są „na dorobku”, i muszą się nachapać, aby im trochę zeszło powietrze.

Jednak nikt, oprócz Ciebie, do Kopenhagi nie pojechał!
Każdy mógł! Ja nie miałem wyjścia. W lipcu pojechałem do Brukseli, aby rozpocząć polską prezydencję. Potem żona powiedziała, że jak coś zaczynam, to i warto zakończyć. Więc musiałem pod wiatr popedałować do Kopenhagi. Bo Dania przejęła prezydencję od Polski, a ja słucham żony. I kończę, jak zaczynam.

Może i słuchasz, ale czy jesteś wierny? W Kopenhadze przyjęła Cię śliczna blondynka.
Nie, tylko ładna, ale mądra, miła, urocza, bystra, inteligentna. Mówię oczywiście o Idzie Auken, najmłodszej minister środowiska w historii Unii Europejskiej. Pani Ida przez kolejne pół roku przewodniczenia Europie przez Danię, będzie promować hasło duńskiej prezydencji: "Europa odpowiedzialna, dynamiczna, zielona i bezpieczna".

Ponoć właśnie za tą jazdę, w zimie, na rowerze. premier Danii zaprosiła Cię na imprezę otwarcia prezydencji, 11 stycznia?
A jakże! Nie po to pedałowałem w deszczu i śniegu po zmroku, w sztormach, żeby nikt tego nie zauważył. Mam dość ciężkie poczucie humoru, więc powiem, że żartuję. Zostałem zaproszony na uroczystość. Ale na imprezie „dress code: dark suit”, a ja miałem tylko kask, kurtkę przeciwdeszczową i zabłocone buty, żadnego garniturku i lakierek. Ale pomyślałem „e tam, co się będę przejmował”. Sama ceremonia sympatyczna w siedzibie Duńskiego Radia. W kolejce po przekąski, zwinąłem przed nosem samemu Jose Manuelowi Barroso smakowity kawałek sushi. Jeden zero dla Polski. W piłce to jednak Portugalczycy nam dokopują niemiłosiernie. Może, gdyby piłkarze, zamiast chodzić na wywiady i udzielać się w reklamach, jeździli na rowerach, mogłoby być inaczej.

Powróćmy jednak do blondynki. Dostałeś od niej kask.
„Do Pani minister” - się mówi. To był symbol duńskiej prezydencji, kask rowerowy. Kask już przetestowałem podczas wywrotki na wrocławskim bruku. Głowa cała, kask też.

Oj, mam pewne wątpliwości co do stanu twej głowy, bo znowu coś wymyśliłeś. Chcesz edukować zakochanych? W Dniu Świętego Walentego
A czemu nie. Jeżeli kochamy, to możemy choć trochę tej miłości podarować Ziemi. Choćby symbolicznie. 14 lutego organizuję w 11 miastach w Polsce, Eko-Walentynki. Prostą akcję nazwaną: „Kocham recykling”. Za zużyte bateryjki będziemy (ty też w Rudzie Śląskiej) rozdawać słodkie serca – lizaki.

Dlaczego akurat baterie w Dniu Zakochanych?
Każdego roku w Polsce produkowanych jest ponad 300 mln sztuk baterii, które z uwagi na swój skład chemiczny, zawartość metali ciężkich typu: ołów, czy rtęć są odpadami niebezpiecznymi. Ze względu na toksyczne substancje powinny być segregowane i utylizowane w specjalnych instalacjach. Zgodnie z prawem wspólnotowym, Polska ma obowiązek wysegregować w bieżącym roku 25 proc. baterii z rynku, który szacowany jest na blisko 7 tys. ton.

Czyli reszta zatruwa środowisko?
Niestety, każdego roku kilka tysięcy ton baterii trafia do ziemi. My je wyrzucamy przez nasza niewiedzę, lenistwo i powiem brutalnie – głupotę! To „nasz prezent” dla naszych dzieci i ich dzieci. Gdy dorosną, zapewne nas znienawidzą, że zatruliśmy im planetę! A ja wolę, żeby nas wspominali z miłością. Stąd ten pomysł na Eko-Walentynki.

Zatem krótko: jak będzie wyglądała akcja?
Idea jest prosta – z okazji Walentynek zróbmy drobną rzecz, z sercem, także dla Ziemi. Warto ją przecież kochać. Posegregowanie i przyniesienie w wyznaczone miejsce zużytych bateryjek będzie nagrodzone symbolicznym serduszkiem - lizakiem. Aby dostać jednego lizaka, należy przynieść minimum siedem zużytych bateryjek. Akcja jest społeczna i nie ma wymiaru handlowego, dlatego każda osoba dostanie tylko jedno słodkie serduszko. Chcielibyśmy w ten sposób nagrodzić, jak najwięcej osób. Zapraszam na Eko-Walentynki do miast, gdzie wspólnie z przyjaciółmi organizujemy akcję „Kocham recykling”. To Warszawa, Łódź, Bydgoszcz, Wrocław, Żywiec, Rzeszów, Lublin, Ruda Śląska, Zielona Góra, Ełk i Jelenia Góra. Lista może się jeszcze powiększyć. Dziękuję wszystkim, którzy włączyli się do akcji, to kilkadziesiąt osób (zielonych wariatów, ale nie tylko) z całej Polski.

Głównym partnerem w akcji „Kocham recykling” jest ERP Batteries Poland Sp. z o.o. (www.erppolska.pl) – firma organizująca zbiórkę i recykling baterii.
Szczegóły na www.cycling-recycling.eu .

A co po akcji?
Chyba trzeba będzie polatać, w końcu każdy facet w życiu musi sobie polatać.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nakarm psiaka, zgarnij kwiatka: Rozmowa Adrianem Meyerem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto