MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Ekstrak(l)asa czyli ile zarabiają polskie kluby

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Marcin Trzaska/W24
Doradcza firma Deloitte opublikowała raport "Piłkarska Liga Finansowa. Rok 2010. W pogoni za Europą", w którym przedstawiła przychody zespołów Ekstraklasy za ubiegły rok.

Zestawienie po raz trzeci z rzędu otwiera poznański Lech, na którego konto wpłynęło 61 mln zł. Na finansowy sukces "Kolejorza" złożyło się kilka czynników - mistrzostwo kraju, dobre występy w Lidze Europy oraz największa, ponad 18-tysięczna frekwencja w lidze. W porównaniu z 2009 r. poznaniacy odnotowali wzrost przychodów, aż o 20 mln zł. Autorzy raportu prognozują, że wobec absencji Lechitów w pucharach, w kolejnych 12 miesiącach taki wynik wydaje się nie do powtórzenia.

Dużym zaskoczeniem jest obecność na drugim stopniu podium Zagłębia Lubin. Zespół z Dolnego Śląska swoją pozycję zawdzięcza wpływom komercyjnym (aż 75 proc. całości przychodów, najwięcej w stawce), związanym głównie ze wsparciem ze strony możnego sponsora (KGHM) oraz użytkowaniem nowego stadionu (pierwszy w Ekstraklasie przykład naming rights).

Najbardziej medialny polski klub - warszawska Legia, dopiero trzecia. Największe sumy trafiały na Łazienkowską z tytułu reklam i transmisji, ale bardzo dynamiczny wzrost odnotowano ze sprzedaży biletów i cateringu. Perspektywy klubu zostały ocenione jako bardzo optymistyczne, a nadzieje na zyski ma realizować nowoczesna trybuna główna - dostępna na co dzień niezależnie od wydarzeń sportowych, przeznaczona głównie dla klientów biznesowych (loże oraz Silver i Gold Club - cena za sezon od 10 tys. zł w górę). Oferta klubu obejmuje m.in. organizowanie konferencji i bankietów na 1,5 tys. osób.

Przychody całej ligi wyniosły rekordowe 303 mln złotych, o 16 proc. więcej niż rok wcześniej. Patrząc szczegółowo na ich strukturę warto odnotować bardzo wysoki, 95-procentowy wzrost przychodów z dnia meczu, na co złożyło się przede wszystkim oddanie do użytku (w części lub całości) nowych obiektów w Poznaniu, Krakowie i Warszawie.

W dalszym ciągu powyżej optymalnego progu 60 proc. przychodów plasują się zarobki piłkarzy (najbardziej rentowna pod tym względem Bundesliga - 54 proc.). Ba, trzy kluby - Widzew, ŁKS (w sezonie 2009/2010 grał w I lidze) i Polonia wydały na pensje więcej niż zarobiły.
Do raportu nie przypadkiem dołączono człon "W pogoni za Europą", bo finansową siłę (raczej słabość) Ekstraklasy można ocenić dopiero w konfrontacji z innymi rozgrywkami. O ile porównywanie się z najlepszymi zachodnimi ligami nie ma sensu, bo przepaść w świecie piłki nożnej jest jeszcze bardziej traumatyczna niż w przypadku narodowych gospodarek, to znaczące różnice z europejską drugą ligą pokroju Holandii, Belgii, Szkocji czy Austrii boleśnie uświadamiają niską pozycję polskiego futbolu w finansowej hierarchii Starego Kontynentu. Dla przykładu - monotonna Scotish Premier League, którą od założenia "ciągną" dwa kluby z Glasgow, jest warta prawie 3 razy więcej od Ekstraklasy. Austriacka Bundesliga, piłkarsko na zbliżonym do nas poziomie, odnotowuje ponad dwukrotnie większe wpływy, mimo znacznie mniejszego rynku telewizyjnego.

Wnioski? Jedziemy szybko, w dobrym kierunku, ale inni, nie dość, że nas wyprzedzają, to jeszcze zwiększają dystans.

Pierwsza piątka najbardziej dochodowych zespołów Ekstraklasy

1. Lech Poznań 61 mln
2. Zagłębie Lubin 32,3 mln
3. Legia Warszawa 28,3 mln
4. Wisła Kraków 27,2 mln
5. Śląsk Wrocław 17,6 mln

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Ważna zmiana na Euro 2024! Ukłon w stronę sędziów?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ekstrak(l)asa czyli ile zarabiają polskie kluby - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto