Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

El. MŚ 2014 - protest Kostaryki przeciw grze w śnieżycy [wideo]

Ewa Naukowicz
Ewa Naukowicz
Mecz w czasie śnieżycy
Mecz w czasie śnieżycy
"Nie można było dostrzec linii. Nie było widać piłki. Nie można było grać." - twierdzi kostarykański pomocnik Michael Barrantes.

Kostarykanie po przegranym z USA 0:1 spotkaniu w eliminacjach piłkarskich mistrzostw świata, chcą złożyć protest do FIFA. Ich zdaniem arbiter w anormalnych warunkach panujących podczas meczu nie powinien dopuścić do gry.

Trener pokonanych, Jorge Luis Pinto był zły i w trakcie i po meczu - "To zniewaga do Kostaryki i ludzi przybywających tutaj." - powiedział. - "Nie można było dostrzec linii. Nie było widać piłki. Nie można było grać.". - twierdzi kostarykański pomocnik Michael Barrantes.

Słowa te mają też potwierdzenie w wypowiedziach zawodników zwycięskiej drużyny - "Trudno było tu cokolwiek zobaczyć,", powiedział Dempsey. - "W czasie drugiej połowy, śnieg sięgał do kostek.".

Nic zatem dziwnego, iż w takich warunkach pogodowych nagi tors Dempseya, po ostatnim gwizdku wywołał brawa kibiców. Clint Dempsey w 16. minucie meczu, po rykoszecie, strzelił jedynego w tym spotkaniu gola. Strzał padł do pustej bramki.

Dziesięć minut po rozpoczęciu drugiej połowy Pinto zwrócił się do sędziego z prośbą o zawieszenie gry - "Dlatego poszedłem z moim złym hiszpańskim, by ingerować u sędziego.", ale niestety meczu nie przerwano.

Zarządzono jedynie krótką przerwę w czasie której pługi i łopaty oczyściły boisko. Śnieg padał wtedy tak intensywne, że i piłkarze, i 20 tysięcy kibiców zgromadzonych na trybunach w Denver nie widziało prawie nic, nawet używanej podczas spotkania żółto-fioletowej piłki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto