Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elektrownie atomowe powstaną mimo przeszkód?

Stanisław Cybruch
Stanisław Cybruch
Ambicją polityczną premiera Tuska jest budowa siłowni atomowych w Polsce. Pozostaje jeszcze kwestia miejsca i czasu rozpoczęcia inwestycji. Inwestor PGE wyraża determinację w budowie i oddaniu pierwszej elektrowni najpóźniej w 2025 roku.

Wkrótce ma ruszyć akcja uświadamiania społeczeństwa o dobrodziejstwach energii atomowej.

Na początek usłyszeliśmy o proteście mieszkańców Mielna w sprawie budowy na ich terenie elektrowni atomowej. Wyrazili swój sprzeciw w powszechnym referendum gminnym. Wiadomo, że także mieszkańcy Choczewa, gdzie eksperci również wskazali propozycję lokalizacji siłowni, są przeciwni. Pozostaje jeszcze ewentualnie Żarnowiec. Tam póki co nie ma protestów i raczej nie będzie.

Z dotychczasowych planów i zapowiedzi premiera wynika, że pierwsza polska elektrownia jądrowa ma powstać do 2020 roku. Niestety, w tym terminie nie powstanie. Tak mówią znawcy. Może powstać w 2025 roku. Przyznaje to inwestor - Polska Grupa Energetyczna (PGE) - podaje emetro.pl. W państwach zachodnich (doświadczonych pod tym względem) budowa elektrowni atomowej trwa kilkanaście lat. Premier informowany o tym - mówił tonem pewnym siebie, że "damy radę". Dziś wiemy - mylił się. Polska Grupa Energetyczna, która odpowiada za inwestycję (ma mieć 51-75 proc. udziałów w elektrowni), w zaktualizowanych planach przyznaje, że pierwsza elektrownia powstanie w 2025 r., a druga o takiej samej mocy - do 2029 roku.

Powodów przyczyn przesunięcia terminu oddania do użytku pierwszej atomówki na rok 2025 jest kilka. Po pierwsze inwestor PGE nie rozpisał jeszcze przetargu na wybór technologii jądrowej.

Po drugie nastąpił kilkumiesięczny poślizg w zakończeniu konsultacji międzynarodowych. Po trzecie dość stanowczo sprzeciwiają się naszej atomówce Niemcy, bo ich zdaniem Polska nie zbadała wpływu siłowni jądrowej na środowisko naturalne. Po czwarte, Austria poprosiła dodatkowo o rozmowy dwustronne. Sprawy konsultacji zagranicznych przeciągają się a konsultacji społecznych w kraju jeszcze nie ma. Gdy będą – mogą być równie trudne i długie jak z Niemcami czy Austrią.

Na tym tle pojawia się też głos eksperta z Instytutu na rzecz Ekorozwoju. Prezes Instytutu twierdzi, że przyjęty harmonogram prac budowlanych był nierealny. Ale co innego ma uwadze. Wyraża pogląd, że rząd powinien wycofać się z budowy elektrowni jądrowej i zacząć jak najszybciej wdrażać "program rozwijający energetykę odnawialną". Prezes ma na uwadze zachęty do budowania małych lokalnych elektrowni biogazowych, wiatrowych i przydomowych instalacji paneli słonecznych. A nade wszystko należy koniecznie promować technologie oszczędzające energię. Według prezesa Instytutu na rzecz Ekorozwoju, jeżeli do tego nie dojdzie, to "już za kilka lat zapotrzebowanie na energię wzrośnie tak, że grożą nam blackouty i poranne komunikaty o aktualnym stopniu zasilania" oraz wyłączenia prądu.

Ministerstwo Gospodarki o opóźnieniach w inwestycji milczy. Natomiast pełnomocnik rządu do spraw energetyki jądrowej, poinformowała - emetro.pl, że w drugiej połowie marca ministerstwo wystartuje z kampanią informacyjną i zachęcającą ludzi do energetyki jądrowej. Czy nie będzie to kampania spóźniona? Dotychczasowy brak dyskusji w tej bardzo ważnej sprawie to najlepszy dowód arogancji władzy. Kilka dni temu w Polskim Radiu, przedstawicielka rządu powiedziała, że wyniki referendum, w tym w Mielnie, "nie obchodzą nas". Znaczy to, że władza może wszystko.

Prezesa PGE Energia Jądrowa SA., Witold Drożdż, w rozmowie z dziennikarzem powiedział, iż w najnowszej "Strategii Grupy PGE na lata 2012 - 2035", potwierdzono zasadność rozwoju energetyki jądrowej, w obecnej i prognozowanej na dalsze lata sytuacji, na rynku energetycznym. Podkreślił, że udział energetyki jądrowej w mixie paliwowym Grupy ma wynieść w 2035 roku 36 proc. To oznacza – powiedział prezes, że "do 2025 pierwsza elektrownia jądrowa w Polsce o mocy ok. 3.000 MW, składająca z kilku (dwóch lub trzech) bloków, powinna osiągnąć pełną moc. Prąd z pierwszego bloku popłynie więc wcześniej".

Należy wierzyć, że od energetyki atomowej nie ma w Polsce odwrotu. Wypada mieć też pewność, że bez względu na ewentualne protesty państw sąsiednich i opór społeczny w kraju, za 13 lat powstanie pierwsza siłownia jądrowa, a w kilka lat później druga.

od 7 lat
Wideo

META nie da ci zarobić bez pracy - nowe oszustwo

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto