Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Elżbieta Zahorska - bohaterka walczącej stolicy 1939-44

Robert Ramark
Robert Ramark
Autor plakatu Theo Matejko, niemiecko-polski grafik. "Anglio! Twoje dzieło!" – "England! Your doing!".
Autor plakatu Theo Matejko, niemiecko-polski grafik. "Anglio! Twoje dzieło!" – "England! Your doing!".
W historii Polski Walczącej kobiety zapisały się złotymi zgłoskami. Ten długi szereg bohaterek otwiera Elżbieta Zahorska, rozstrzelana na początku listopada 1939 roku. Była to pierwsza oficjalna egzekucja w Warszawie.

Trzeciego listopada na murach miasta rozlepiono niemiecki plakat ogłoszeniowy. Treść była porażająca: Eugenia Włodarz - wdowa i Elżbieta Zahorska - studentka zostały skazane na śmierć przez wojskowy sąd polowy. Ta druga za "sabotaż i zrywanie plakatów".

Jak można było skazać 24-letnią (ur.06.06.1915) dziewczynę u progu życia na rozstrzelanie za zerwanie plakatu? Tak tamten czas w swoich wspomnieniach Przeznaczenie nie omija Warszawy opisuje Luciana Frassetti-Gawrońska, żona byłego ambasadora II Rzeczpospolitej w Rzymie: "Większość lokalnych rozporządzeń była rozklejana na murach. Od tego momentu, także w swojej papierowej postaci stawały się niemal świętością - za zerwanie lub uszkodzenie plakatów groziły surowe kary".

Jak w każdym z moich artykułów o okupowanej Warszawie, pojawia się złowrogi cień Hansa Franka gubernatora Generalnej Guberni. To właśnie on, były prawnik, wydał prawo zezwalające na takie okrucieństwo. 31 października 1939 roku ukazało się "Rozporządzenie celem zwalczania czynów gwałtu w Generalnym Gubernatorstwie". W paragrafie drugim czytamy: "Kto umyślnie uszkadza urządzenia władz niemieckich, rzeczy służące do pracy władzom niemieckim lub urządzenia użyteczności publicznej, podlega karze śmierci".

Z pozostałych paragrafów też wyziera śmierć. Śmierć za wszystko. Jest nawet kara śmieci za sam zamiar: "Czyn usiłowany karany będzie jak czyn Dokonany". Te śmiertelne słowa najlepiej oddają grozę tamtych dni.

Co skłoniło młodziutką dziewczynę do czynu zagrożonego śmiercią? Czy był to wyraz rozpaczy, moment desperacji? To pytanie stawiałem sobie, gdy postać Elżbiety Zahorskiej, wspominali w swoich książkach Władysław Bartoszewski, który uważał ją za prekursorkę "małego sabotażu", czy Tomasz Szarota. Dopiero lektura biuletynu "Kombatant" i artykuł Stanisława Ozimka pomogły mi zrozumieć motywację Elżbiety.

To nie był jednostkowy wybuch gniewu. Wychowana była w domu patriotycznym. Jej ojciec Eugeniusz pisał w antycarskiej prasie. Matka Anna była działaczką Polskiej Organizacji Wojskowej przed I wojną światową. Elżbietę, mimo, że studiowała filologię na uniwersytecie w Wilnie, ciągnęło do spraw wojskowych. Skończyła specjalny kurs telegraficzny przy Wojskowej Szkole Łączności w Zegrzu pod Warszawą.

Kiedy wybuchła wojna, służyła, jako telegrafistka w Centralnym Telegrafie w Warszawie przy ulicy Nowogrodzkiej 45. Po tym jak jej sprzęt uległ zniszczeniu, jako jedna z niewielu kobiet tamtych bohaterskich dni stolicy walczyła z bronią w ręku. Na dachu budynku przy ulicy Nowogrodzkiej pomagała w obsłudze ciężkiego karabinu maszynowego. Po kapitulacji Warszawy nie chciała, aby porzucony sprzęt wojskowy dostał się w ręce Niemców.

Zajęta jego niszczeniem, dostała się do niewoli. Ta dzielna dziewczyna uciekła przy pierwszej okazji. Była ścigana listem gończym. Próba ucieczki na Zachód z ewakuującym się Korpusem Dyplomatycznym nie udała się. Została ujęta właśnie przy zdzieraniu plakatu. To był ten słynny z wielu późniejszych reprodukcji plakat. Ranny polski żołnierz pokazuje ręką zniszczony kraj. Do stojącego w obojętniej pozie premiera Anglii sir Arthura Neville Chamberlaina wypowiada słynną kwestię - "Anglio! Twoje dzieło!". Czyn Zahorskiej był aktem wielkiej przemyślanej odwagi.

Kiedy stanęła na podwórzu Fortu Mokotowskiego, aby czekać na egzekucję, nie pozwoliła zawiązać sobie oczu. Chcąc być dobrze zrozumianą przez jej oprawców, ostatnie słowa przed śmiertelną salwą "Jeszcze Polska nie zginęła" wykrzyczała po niemiecku "Noch ist Polen nicht verloren". Rozkazem Komendanta Służby Zwycięstwu Polski (późniejszej Armii Krajowej) została Odznaczona Krzyżem Walecznych. Teraz po 71 latach od tej tragicznej śmierci - dokładnej daty nie Znamy - pierwszego listopada pomyślmy o tej Pierwszej z Szeregu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto