Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Emerytura dla psa i konia? Zakątek Weteranów w Wielkopolsce to miejsce, gdzie zwierzaki mogą odpocząć po ciężkiej pracy. Zobacz zdjęcia

Alicja Durka
Alicja Durka
Zakątek Weteranów w Gierłatowie to miejsce, gdzie konie i psy mogą odpocząć po pracy w służbach mundurowych. 
Przejdź do kolejnego zdjęcia --->
Zakątek Weteranów w Gierłatowie to miejsce, gdzie konie i psy mogą odpocząć po pracy w służbach mundurowych. Przejdź do kolejnego zdjęcia --->Waldemar Wylegalski
Służby mundurowe to nie tylko ludzie. Funkcjonariuszami są także psy i konie. Co się z nimi dzieje, gdy przechodzą na emeryturę, są chore lub nie są już w stanie pracować? Ich opiekunowie nie zawsze mogą się nimi zająć. Wtedy do akcji wkracza Zakątek Weteranów, czyli miejsce, gdzie zwierzaki mogą odpocząć po ciężkiej pracy. Żeby prowadzić swoją działalność dalej potrzebują tylko i aż pieniędzy.

Za inicjatywą stoi osiem osób. Wśród nich są byli i obecni funkcjonariusze policji – w tym w tym koordynatorzy do spraw psów i koni, czynni jeźdźcy i emeryci. Grzegorz Chmielewski i Sławomir Walkowiak spotkali się w 2015 roku, gdy mieli szkolić psy do wykrywania narkotyków i dopalaczy w szkołach.

Grzegorz doskonale znał specyfikę pracy ze zwierzętami w policji i widział, że problem z opieką nad zwierzętami po służbie jest ogromny. Wtedy narodził się pomysł, by stworzyć im dom. Gdy pies czy koń kończy służbę przewodnicy niekiedy nie mają co z nim zrobić, ale nie chcą, by trafiły do schroniska.

– Zwierzęta są zdejmowane ze stanu jako środek przymusu bezpośredniego – tak, jak wyrzuca się broń, tak samo traktowano zwierzęta

– mówi Sławomir Walkowiak z Zakątka Weteranów.

Według przepisów prawa, pierwszeństwo do adopcji zwierzęcia ma przewodnik lub jeździec, ale nie zawsze jest taka możliwość – nie każdy przecież ma stajnię, kojec czy dom z podwórkiem, a także środki pozwalające na utrzymanie, leczenie czy choćby specjalistyczne wyżywienie dla pupila.

– Mieliśmy już takie przypadki, że ze służby zdejmowano zwierzęta chore, z urazami kończyn, a wyobraźmy sobie, że policjant mieszka na czwartym piętrze. Bez windy

– dodaje Walczak.

Taki funkcjonariusz jest często jeszcze aktywny zawodowo i pracuje w systemie 12-godzinnym. Jeśli pies nie może już wchodzić po schodach, to opiekun musi znosić go na specjalnych szelkach z pięter kilka razy dziennie. Nie ma też możliwości podzielenia obowiązków między domowników, bo psy wyszkolone do pracy nie pozwalają się dotykać każdemu.

To, że zwierzak nie może już chodzić nie oznacza, że nie pogryzie, jeśli ktoś niewyspecjalizowany postanowi się nim zająć. Jeśli przewodnik, czyli policjant, z którym pies wcześniej pracował, jest w pracy przez 12 godzin, zwierzę po prostu cierpi. To uciążliwe i dla czworonoga, i dla wszystkich domowników.

Jak wskazuje Walkowiak, schronisko także nie jest dobrym miejscem dla czworonożnego funkcjonariusza, bo takie zwierzęta mogą być agresywne w stosunku do innych zwierząt, nie wszyscy też będą potrafili zaspokoić wszystkie jego potrzeby.

Godna emerytura dla zwierząt

Zakątek Weteranów jest więc często jedynym miejscem, w którym takie zwierzęta mogą spędzić swoją starość. Adopcja przez osoby postronne może być bardzo trudna. Zdarzają się oczywiście takie sytuacje, ale są one rzadkością. Twórcy Zakątka wskazują, że główną przeszkodą są warunki lokalowe i charakter człowieka. Ważne jest, by dopasować człowieka do psa, nigdy odwrotnie, choć należy też umieć wprowadzić konkretne zasady.

Chętny do takiej adopcji nie może mieć więc dzieci, powinien mieć wybieg i koniecznie kojec dla psa. Takie psy mogą być również agresywne, jeśli ktoś zachowa się nieodpowiednio. Wyraz czułości lub przywiązania może być dla zwierzęcia sygnałem do ataku, bo może uznać je za przejaw agresji. Każdy opiekun musi być więc doskonale przygotowany do opieki, tresury i codziennej pracy z psem, który od szczeniaka przygotowywany był do pracy w służbach mundurowych. Nie wystarczy mu więc kilkuminutowy spacer wokół podwórka.

Z końmi jest jeszcze trudniej, bo mało kto może pozwolić sobie na budowę przydomowej stajni, padoku i wybiegu. Można ją oczywiście wynająć, ale są to duże koszty. Opłaty za samo miejsce to kwota rzędu przynajmniej 700 zł miesięcznie, a często dużo więcej – nawet 1300 zł. Mowa tutaj o samym zakwaterowaniu, bez opieki. Do tego należy doliczyć koszty wyżywienia, codziennej pielęgnacji i oczywiście opieki weterynaryjnej.

21 grudnia 2021 roku weszły w życie przepisy, które pomogą zwierzętom po służbie dożyć spokojnej starości. Państwo, po skończonej pracy, wykłada pieniądze na leczenie i wyżywienie. Nie ma jednak mowy o pieniądzach na zakwaterowanie. Niektórych na to nie stać.

Nowe regulacje są istotną poprawą sytuacji, ale takie miejsca, jak Zakątek Weteranów i tak są potrzebne i to z kilku przyczyn. Najważniejszymi z nich są oczywiście miejsce i fundusze. Leczenie też jest obwarowane pewnymi warunkami. Jeśli zespół weterynarzy uzna, że pies nie rokuje, a opiekun zdecyduje się i tak podjąć próbę leczenia, to nie dostanie już na to pieniędzy. Będzie musiał zapłacić z własnej kieszeni, a bywają to ogromne kwoty, często liczone nawet w tysiącach złotych.

Ile warte jest życie zwierząt?

Warto jednak oprzeć tę kwestię na konkretnych przykładach. W ostatnich tygodniach, jeden z koni pod opieką Zakątka, który znajdował się w zaprzyjaźnionej stajni w Szczecinie, dostał kolki. Przy współpracy z weterynarzem, podjęto próbę leczenia na miejscu. Okazało się, że jest to niewystarczające i konieczna jest operacja.

Jak można sobie łatwo wyobrazić, tego typu leczenie nie jest ani łatwe, ani tanie. Z tego powodu, klinik zajmujących się specjalistycznym leczeniem koni jest niewiele. Ze względu na duże obłożenie, w pobliżu Szczecina nie ma ani jednej, która w tamtym momencie mogłaby przyjąć cierpiące zwierzę.

Ostatecznie znalazł się lekarz w Buku. Konieczny był więc transport. Zorganizowanie go trwało kilka godzin. Koń trafił na stół operacyjny po siedmiu godzinach. Niestety okazało się, że doszło do perforacji jelita i konieczne było uśpienie, bo ratunek był już niemożliwy. Samo położenie zwierzęcia na stół to koszt 2 tys. zł. W tym przypadku, ostatecznie wszystkie koszty wyceniono na 4 tys. zł, a koń i tak nie przeżył. Zapłacić jednak trzeba.

Takich kosztów jest więcej. Trudno określić stałe wydatki, ale uśredniając, samo utrzymanie zwierząt, które obecnie znajdują się w Zakątku Weteranów to 15 tys. zł miesięcznie. Nie wlicza się do tego leczenia i nagłych wydatków, które jak pokazuje doświadczenie, potrafią być ogromne. Inicjatywa utrzymuje się z datków od osób prywatnych i firm. Niektórzy oferują pomoc rzeczową, choć taka nie zawsze jest potrzebna. Za każdym razem należy ją jednak konsultować.

Nowe miejsce dla Zakątka Weteranów

W Gierłatowie pod Wrześnią, czyli w obecnej lokalizacji Zakątka mieszka 5 koni i 12 psów. Jeśli ta liczba wzrośnie, wzrosną także koszty ich utrzymania. Obecnie, organizacja działa w dużej mierze dzięki uprzejmości właścicielek hotelu dla psów Dalmat, które bezpłatnie udostępniają teren, na którym mieści się stajnia dla koni, kojce dla psów, wybiegi i miejsce do magazynowania.

Środki ma utrzymanie pozyskuje się bardzo trudno, bo większość darczyńców woli przekazać pieniądze choćby na leczenie dzieci czy dorosłych w trudnej sytuacji. Zwierzęta są więc na ostatnim miejscu tej wyliczanki, a miłośników zwierząt jest zbyt mało. Problemem jest także to, że Zakątek Weteranów nie ma swojego stałego miejsca.

Teren, na którym się znajdują jest wynajmowany. Trudno więc pozyskać pieniądze na rozbudowę czy innowacje. Jest jednak szansa na poprawę sytuacji. Najprawdopodobniej, w najbliższych miesiącach Zakątek przeniesie się na dawne gospodarstwo rolne
w miejscowości Pakszyn, oddalonej od Gierłatowa o ok. 15 km. Jeśli wszystko się uda, teren własnościowy pozwoli ubiegać się o pieniądze na rzecz organizacji pożytku publicznego.

– Na sam początek będziemy pisać o wsparcie do wszelkiego rodzaju ministerstw, począwszy od ministra spraw wewnętrznych na zagospodarowanie tego terenu, ale też na naszą działalność

– tłumaczy Sławomir Walkowiak.

A potrzeby są ogromne. Teren, o którym mowa ma 5 hektarów. Znajdują się tam budynki gospodarcze, które nadają się do kapitalnego remontu, bo przez wiele lat stały niezaopiekowanie i niszczały. Mowa o dwóch dużych stodołach i mniejszej oborze.
Teren trzeba zagospodarować, naprawić dachy, odświeżyć elewację, wstawić nowe okna.

Ostatecznie dom w Zakątku Weteranów znajdzie kilkadziesiąt psów i koni. Łącznie miejsc będzie nawet blisko sześćdziesiąt miejsc. Według wstępnych szacunków, na start będzie potrzebny przynajmniej milion złotych. Żeby działalność mogła funkcjonować na pełnych obrotach potrzebne będzie drugie tyle. Plany są ogromne. W Pakszynie będzie prowadzona działalność edukacyjna dla
dzieci i młodzieży.

– Chcemy opowiadać o zwierzętach, uczyć dzieci empatii i odpowiedniego do nich podejścia, pozytywnych zachowań. W Pakszynie możemy mieć salę edukacyjną, żeby te dzieci miały chociaż gdzie usiąść

– opowiada Walkowiak.

To nie koniec pomysłów. W nowej lokalizacji ma też powstać basen do ćwiczeń i rehabilitacji psów i koni. Do tego, miejsce chciałoby zarabiać na swoje wydatki prowadząc hotel dla psów i koni. Tak, jak hotele dla psów są już popularne wśród opiekunów czworonogów, tak hotel dla koni może brzmieć zagadkowo.

Pomysł jest jednak dobrze przemyślany. Według przepisów dotyczących zawodów konnych, na koń może spędzić w trasie określoną liczbę godzin. W czasie podróży, zwłaszcza międzynarodowych konieczne są więc przystanki. Takie miejsce jest więc idealne, by zarówno jeździec, jak i jego koń mogli odpocząć, zjeść i rozprostować nogi. W ten sposób Zakątek zasili swoje konto.

Pokoje przydadzą się także dla wolontariuszy, którzy licznie wspierają działalność Zakątka Weteranów. Takie osoby będą wtedy mogły jeszcze bardziej pomagać i odpoczywać w komfortowych warunkach, które mogą zachęcić kolejnych chętnych do udzielania takiego wsparcia.

Jak wesprzeć Zakątek Weteranów?

Organizacja zajmująca się pomocą zwierzętom nie może działać samodzielnie. Konieczna jest więc pomoc wolontariuszy. Bardzo potrzebne są także środki finansowe. Można więc wpłacić dowolną kwotę na konto organizacji lub dołożyć swoją cegiełkę do zbiórki na portalu pomagam.pl. To kropla w morzu potrzeb, ale każda złotówka jest na wagę złota.

Ciekawą alternatywą są także wirtualne adopcje, które polegają na tym, że wybiera się konkretne zwierzę, na które utrzymanie wpłaca się pieniądze. Nigdy jednak nie można zabrać go do domu czy decydować o jego życiu.

– W ubiegłym roku pani z Warszawy podarowała swojej córce na Gwiazdkę wirtualną adopcję jednego z naszych koni. Ostatnio przyjechały do Wielkopolski na weekend w sprawach zawodowych. Korzystając z okazji, przyjechały do nas wtedy kilka razy i cieszyły się towarzystwem swojego adoptowanego zwierzaka

- opowiada Sławomir.

Taka pomoc jest bardzo istotna, a darczyńcy może dawać wiele satysfakcji. Dla osób, które z różnych przyczyn nie chcą lub nie mogą wpłacić pieniędzy, można też zastanowić się nad podarowaniem pomocy rzeczowej. Takie kwestie należy jednak każdorazowo uzgodnić z pracownikami lub wolontariuszami organizacji. Za każdym razem potrzebne jest coś innego.

Do tej pory Zakątek Weteranów bardzo sobie cenił takie współprace. Niektóre firmy przekazywały materiały, a nawet całe elementy, a inne delegowały pracowników, którzy pomagali w pracach fizycznych i remontach. Sławomir Walczak zachęca do wszelkich form pomocy. Psy i konie, które mieszkają w Gierłatowie przez wiele lat pracowały wraz z policjantami i strażnikami miejskimi na rzecz bezpieczeństwa mieszańców miast.

Bez pomocy ludzi zostają pozostawione na pastwę losu, choć wielokrotnie potrzebują specjalistycznej opieki, nie tylko weterynaryjnej, ale też codziennej. Emerytura zwierząt po pracy w służbach mundurowych może być spokojna i szczęśliwa. Do tego potrzebne są jeszcze tylko pieniądze.

Tak wygląda Zakątek Weteranów - zobacz zdjęcia:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziwne wpisy Jacka Protasiewicz. Wojewoda traci stanowisko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto