Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Energetyczny orgazm i śpiewana akrobatyka - wywiad ze Skin Diary

Aleksandra Puciłowska
Aleksandra Puciłowska
od lewej: Pierpaolo, Jessica, Puya oraz Rene
od lewej: Pierpaolo, Jessica, Puya oraz Rene
Niewiarygodnie mocny głos, jak na delikatną kobietę, jaką jest Jessica Jekyll, sycylijska fantazja Pierpaolo de Luca, wspaniałe brzmienie gitary basowej w rękach Rene Fläx oraz szczypta egzotyki w wykonaniu pochodzącego z Iranu perkusisty.

Puya Shoary tworzą berliński zespół Skin Diary, który coraz to większymi krokami zmierza ku sukcesom w branży muzyki alternatywnej. Wiadomości24 rozmawiały z wokalistką Jessica Jekyll oraz gitarzystą Pierpaolo de Luca:

Jesteście polskiej publice, jak dotąd nieznanym zespołem. Moglibyście przybliżyć, co gra "jeden z najlepszych zespołów niemieckiej stolicy" - jak pisze o was niemiecka prasa.
Pierpaolo: Gramy wyważoną mieszankę rocka z przeróżną muzyką światowa i trochę dance. Temu towarzyszy niesamowicie charakterystyczny wokal Jessiki. W zasadzie, wszyscy ludzie na całym świecie mogliby nas polubić - każdy znajdzie coś dla siebie! (śmiech)

Jak doszło do powstania zespołu?
Jessica: Pierpaolo usłyszał 6 lat temu, któregoś pięknego dnia, dość przypadkowo, mój głos na jakiejś płycie. Potem zadzwonił do mnie i zostawił następującą, jakże szarmancką, wiadomość na sekretarce: "Zakochałem się w twoim głosie. Musimy koniecznie coś razem zrobić. Ewentualnie - może to być muzyka". Jak można oprzeć się takiej propozycji? Następni członkowie zespołu znaleźli się dość standardowo - przez przyjaciół, przez ogłoszenia.

Skąd nazwa zespołu?
Pierpaolo: Skin Diary - to proste. Od naszej skóry, która jest jak pamiętnik. Pozostają na niej ślady czasu, ślady naszej działalności - choćby same tatuaże...

Czy Skin Diary jest dla Was raczej czymś w rodzaju hobby, czy wiążecie z zespołem plany zawodowe?
Pierpaolo: Tylko jeden z członków naszej grupy pracuje normalnie - no prawie normalnie... Każdy z nas poświęca każdą nadarzającą się możliwość i każdą chwilę życia, by wspomóc zespół finansowo - czy to jest kasa od rodziców, zasiłek dla bezrobotnych czy też gdzieś tam zdobyte dofinansowanie jest mniej ważne. Liczymy na to, że któregoś dnia muzyka nam to zwróci.

Macie za sobą już ponad trzysta występów. Udało się zebrać wierną grupę fanów?
Pierpaolo: Tak! Rozpoznajemy ich po koszulkach z napisem "Skin Diary"- machają nam nieraz przez ulicę, kiedy gdzieś się przypadkiem spotkamy! Czasem są tak mili, że pomagają nam finansowo - żeby z nas i naszej muzyki też coś wyrosło... (śmiech).

W przyszłym roku wychodzi Wasz pierwszy album. Czego możemy oczekiwać?
Jessica: Wiele, oj wiele! Na albumie w końcu będzie można wyczuć tą całą energię, która kumulowała się w nas przez ostatnie lata. Wraz z tym albumem spełnia się nasze ogromne marzenie - ciężko pracowaliśmy nad tymi utworami i graliśmy je też do ostatnich sił na żywo... Płytę nagraliśmy dzięki pomocy wspaniałego producenta, jakim jest Markus Reuter.

Do płyty dołączony będzie także nasz osobisty "Skin Diary" - wiele naszych zdjęć. Cieszymy się także wraz z naszymi fanami, iż będą mogli wreszcie śpiewać razem z nami teksty, które znaleźć będzie można wraz z płytą. Jesteśmy bardzo mocno zdenerwowani - ale tak pozytywnie. Po prostu - nie możemy się doczekać!

Czy graliście już kiedyś koncerty w Polsce?
Jessica: To byłoby piękne! Pierpaolo kocha Polki! (śmiech). Słyszeliśmy także, że ludzie potrafią się tam na koncertach naprawdę bardzo dobrze bawić i trochę... poszaleć - to jest dokładnie to, czego potrzebujemy!

Próbowaliście już zagrać na Przystanku Woodstock. Niestety się nie udało - planujecie spróbować raz jeszcze?
Pierpaolo: Oczywiście, że tak! Stąd apel do czytelników Wiadomosci24 o reklamę dla naszego zespołu, byśmy mogli w końcu wziąć udział w tym niesamowitym wydarzeniu, jakim jest Przystanek w Kostrzynie! Graliśmy już na Fusion - największym undergroundowym festiwalu w Niemczech - teraz chcielibyśmy wyruszyć z naszą muzyką na wschód! A co do Woodstocku - ta świetna inicjatywa pozwala zbliżyć do siebie młodych Polaków i Niemców. A te kraje przecież nie zawsze za dobrze ze sobą się rozumiały... To pewnie wina języka... (śmiech)

Skin Diary jest, tak samo jak Berlin, bardzo multi-kulturowy. Jak pracuje się w zespole, gdzie niemiecka krew miesza się z włoską fantazją i nutą egzotyki z Iranu?
Pierpaolo: To bardzo motywujące i interesujące jednocześnie. Dzięki temu powstaje wiele ciekawych piosenek. Czasem patrzymy na siebie, wprawdzie, lekko poirytowanym wzrokiem pytając siebie samych - jak ta druga osoba może słuchać czegoś takiego? Ale dzięki tej różnorodności kulturowej, z której wynika również różnorodność muzyczna; gramy to, co gramy. Nasza muzyka byłaby zupełnie inna, gdybyśmy byli wszyscy typowymi berlińczykami z krwi i kości, którzy są zakochani w rocku.
Jessica, jak pracuje się w grupie samych mężczyzn?
Jessica: Super! Nie ma z tym żadnego stresu. Czasem wyciągnąć muszę tylko mój pejcz, by zaprowadzić trochę porządku... A tak na poważnie: jest naprawdę ok, kocham moich trzech mężczyzn!

Pierpaolo, znasz język polski. Jakim cudem "Sycylijczyk z Berlina" zdołał nauczyć się tak trudnego języka?
Jak już zostało powiedziane - kocham Polki! (śmiech) Mam słabość do Polski, do języka polskiego oraz do pięknych kobiet, które tym językiem władają! (przy okazji podaję od razu swój numer: (004930)832...*). Byłem przez trzy lata w związku z pewną Polką i nadal napotykam na swego rodzaju... znaki, które mnie do Polski ciągną!

Ciężko jest grać alternatywę w czasach Justina Timberlake'a?
Pierpaolo: Nie, do momentu, w którym on nie gra naszej muzyki! (śmiech). Ma trochę więcej kasy od nas, mógłby nam dzięki PR ukraść paru fanów...
Jessica: To wygląda tak: niektórzy lubią twarzyczki niemowląt, niektórzy twardych mężczyzn. A niektórzy - lubią to i to. Jak my, na przykład.

Magazyn "Rockszene" pisze, że nie da się Was zamknąć w żadnej muzycznej szufladzie. Czego ma oczekiwać osoba, która Was jeszcze nigdy nie słyszała, a wybiera się na Wasz koncert?

Pierpaolo: energetycznego orgazmu, dużego show oraz śpiewanej akrobatyki - czyli wiele fajnych rzeczy! Dajcie się zaskoczyć!

"Lie in wait" Skin Diary:

Oficjalna strona zespołu:

www.skindiary.comwww.skindiary.com

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto