Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Episkopat reaguje na oskarżenia o pedofilię. Co z ks. Gilem?

Maria Czerw
Maria Czerw
Bp Polak podczas sakramentu bierzmowania
Bp Polak podczas sakramentu bierzmowania M. Lachowicz
– Kościół reaguje adekwatnie na takie przypadki – broni episkopatu bp Wojciech Polak. Podejrzewany o pedofilię ksiądz - w sprawie którego wszczęto już śledztwo - nie przebywa w swoim zgromadzeniu zakonnym.

Zakończyła się konferencja prasowa poświęcona tematyce pedofilii. Na spotkanie z dziennikarzami przybyli min. ks. Adam Żak, koordynator ds. ochrony dzieci i młodzieży oraz ks. Tadeusz Musza CSMA, rzecznik Zgromadzenia Świętego Michała Archanioła.

- Odpowiedzialność za przestępstwa pedofilskie polega na adekwatnym reagowaniu w takich przypadkach – wyjaśniał ks. Józef Kloch. Sekretarz Generalny Konferencji Episkopatu Polski bp Wojciech Polak zapewnił, że Kościół troszczy się w pierwszym rzędzie o ofiary i wypracował unikalne na polskim gruncie mechanizmy reagowania na zjawisko pedofilii. Przepraszamy – to chyba najsłabsze, co można w tej sytuacji powiedzieć. Nie tylko symbolicznie ale z głębokim bólem trzeba powiedzieć, że ofiary zostały bardzo głęboko zranione – przyznał bp Polak.

Prewencja dotycząca ochrony dzieci i młodzieży

Generał zgromadzenia michalitów podjął w sprawie podejrzewanego o pedofilię ks. W. Guila natychmiastowe działania: zawiesił go we wszystkich czynnościach kapłańskich, powiadomił biskupa miejscowego na Dominikanie o tym zawieszeniu, a także delegata zgromadzenia na Dominikanie, nakazał też ks. Gilowi natychmiastowy powrót na Dominikanę.

Śledztwo w sprawie dwóch polskich duchownych podejrzanych o pedofilię na Dominikanie Wszczęto także w Polsce. Po ujawnieniu ich domniemanego udziału w aferze pedofilskiej na Kościół spadła fala krytyki za brak reakcji i ukrywanie takich przypadków. Eksperci dystansują się jednak od lansowanych w mediach opinii, że problemy polskiego Kościoła mają podobny wydźwięk, co w Irlandii i USA.

Warunki historyczne sprawiły, że monitorowane przez władze komunistyczne duchowieństwo wystrzegało się skandali seksualnych, które byłyby nagłośnione przez prasę i wykorzystane do nagonki na katolików.

W przeciwieństwie do USA próby rozliczania ośrodków kościelnych w Europie (min. w Niemczech, Austrii, Holandii) na innych zasadach niż pozostałe instytucje zaufania publicznego nie powiodły się. Wykazano, że w holenderskich katolickich placówkach opiekuńczych dochodziło do molestowania dzieci w liczbie mniejszej o połowę, niż w państwowych miejscach opieki nad dziećmi. 23 proc. dzieci umieszczonych w państwowych placówkach opiekuńczych padło ofiarą wykorzystywania seksualnego w porównaniu do 10 proc., które były pod opieką Kościoła.

Zdaniem analityka, prof. Philipa Jenkinsa (Pedophiles and Priests: Anatomy of a Contemporary Crisis) porównanie liczby przepadków pedofilii między poszczególnymi grupami zawodowymi sytuuje duchownych katolickich na końcu pedofilskiego ogona. Wyprzedzają ich min. nauczyciele, pastorzy protestanccy, policjanci, psychiatrzy. Wrażenie powszechności pedofilii w Kościele robi kumulowanie naruszeń dyscypliny seksualnej i zliczanie ich od końca lat 40. Efebofilię i molestowanie dorosłych osób zrównywano z pedofilią (pociąg do osób przed osiągnięciem przez nich dojrzałości płciowej).

- W wieku dwudziestym rzadko która instytucja reagowała właściwie na przypadki pedofilii. Przemoc seksualna, domowa, pedofilia nie były rozumiane tak jak rozumiemy je dzisiaj. – tłumaczy Jenkins.

Jenkins dowodzi w swojej książce, że media nie chcą poszukiwać skandali seksualnych wśród innych organizacji religijnych, takich jak Kościół Anglikański, czy kościoły protestanckie albo gminy judaistyczne, czy islamskie. Jego zdaniem termin księża-pedofile (ang. paedophile priests) jest często nadużywany przez dziennikarzy, jakby wszyscy kapłani mieli takie skłonności, podczas gdy tylko 0,2% do 1,5% spośród stanu duchownego to pedofile, co odpowiada skali problemu w społeczeństwie.
Jenkins jest także przeciwnikiem pociągania Kościoła do zbiorowej odpowiedzialności. Jego zdaniem Amerykański system prawny nie równoważy proporcji między winą a konsekwencją karną.

Odszkodowania dla ofiar (i pieniądze dla prawników) pochłonęły życie setek parafii fundowanych z datków zwykłych wiernych. - "To tak jakby karać całe rodziny i wioski za błędy jednostek" - oponowali amerykańscy katolicy. - "Jest to odpowiedzialność zbiorowa". Beneficjentem postępowań odszkodowawczych były głównie kancelarie prawne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto