Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Eurowizja: czy Europa da się lubić?

Pawe?
Pawe?
Logo Eurowizji 2008
Kolejny konkurs europejskiej piosenki i kolejny blamaż polskiego reprezentanta. Czy nie czas już powiedzieć sobie dość i ze sceny zejść?

Kiedy w 1994 roku Polska, wraz z Edytą Górniak, debiutowała zajmując na dzień dobry drugą pozycję, można było spodziewać się kolejnych sukcesów. Tymczasem z każdym rokiem było coraz gorzej ...

Polskie próby podbicia Europy

Patrząc przez pryzmat kolejnych konkursów nawet ten sukces da się w pewien sposób wytłumaczyć, ale zaznaczam, że jest to tylko subiektywna ocena autora. Po pierwsze: debiutujące w konkursie państwa zazwyczaj zajmowały nie najgorsze pozycje, otrzymując jakby na zachętę więcej głosów od widzów. Po drugie formuła konkursu zmieniła się w ciągu ostatnich lat, pojawiły się dodatkowe półfinały, zwiększyła się rywalizacja. Poza tym Edyta Górniak była już nieco znana i promowana w Europie, co też niewątpliwie miało wpływ na końcowy sukces, za jaki należy bez wątpienia uznać drugie miejsce.

Po Edycie "polecieliśmy" w rankingu na 18 pozycję wraz z Justyną Steczkowską. Kolejne lata i pozycje to: Kasia Kowalska (15), Anna Maria Jopek (11), Sixteen (17), Mietek Szcześniak (18), Piasek (20). Potem nagły przebłysk zespołu Ich Troje (pozycja 7), ale potwierdzający tylko to, że jak się jest nieco znanym w Europie, można liczyć na dodatkowe głosy (w tym przypadku Niemiec). Później znów dołujemy z 17 miejscem Blue Cafe, a następnie w finale już nas w ogóle nie ma (może i dobrze), bo zmienia się formuła eliminacji (półfinały). Tam Ivana i Delfina, The Jet Set czy Michała Wiśniewskiego (już nie śpiewał po niemiecku) pokonały takie "potęgi" jak Mołdawia czy Armenia.

Zagraniczne - czy od razu lepsze ?

Ostatnie lata to moda na sięganie po znane marki, niekoniecznie związane z krajem, który reprezentują. I tak oto pojawił się The Jet Set czy na świeżo Isis Gee. Ale na przykładzie innych krajów widać, że nie jest to wcale recepta na sukces. Szwajcaria próbowała ostatnimi czasy Dj Bobo i nie wyszła na tym najlepiej. W naszym kraju najwyraźniej stwierdzono, że nie ma zdolnych polskich wokalistów, więc czas sięgnąć po posiłki zza granicy. Ostatni wybór pewnie wszystkich zaskoczył, niewielu wcześniej słyszało o Isis Gee, ale po osłuchaniu się z konkursowym nagraniem stwierdziłem, że jednak jakoś to brzmi. I awans do finału to potwierdził, tam też wokalistka wykonała swój utwór "For Life" bezbłędnie, zaczęło się głosowanie, od razu cztery punkty i... to były miłe złego początki. Głosowano niemal na wszystkie kraje poza naszym. Twarz uratowały nam głosy z Irlandii, ale i tak ostatecznie znaleźliśmy się na końcu razem z Niemcami i Wielką Brytanią. Prawdopodobnie nawet tych marnych kilka głosów to jedynie zasługa polskiej emigracji (Irlandia i Wielka Brytania - jedyne przyznane punkty).

Przyjaciele zza miedzy

Po zakończeniu głosowania czułem niesmak... ale nie z powodu naszej pozycji, tylko z powodu tego co obserwuje się w konkursie od kilku lat. Solidarność krajów sąsiadujących, lubiących się, itp. Z reguły co roku obserwujemy identyczny schemat: Dania głosuje na Islandię, Szwecję, Finlandię, Norwegię, Szwecja na Danię, Finlandię... itp. Podobnie rejon Bałkanów - głosy rozkładają się dookoła tamtejszych krajów. Poza tym, nie ukrywajmy, lubiani w Europie specjalnie nie jesteśmy, wciąż krążą różne stereotypy o Polsce i Polakach. Śmiem twierdzić, że nawet, jeśli reprezentowała by nas Madonna, z końcowym sukcesem byłoby jak zawsze.

Nie rozumiem sensu takiego konkursu i corocznego kompromitowania się poprzez takie właśnie układy. Czy to nie dziwne, że taki kraj jak Wielka Brytania również corocznie okupuje dolne rejony, choć paradoksalnie jest "producentem" największych gwiazd na starym kontynencie?

Są kraje, które nie uczestniczą w ogóle w piosence Eurowizji i jakoś wielkiej tragedii nie ma. Nie wiem jakiego kolejnego idola wynajdą nam polskie eliminacje, ale z uwagi na pozycję z Belgradu, znów czeka nas droga przez półfinały... Czy warto?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto