Zasady, którymi kierowało się międzynarodowe gremium, zostały poza kadrem. Zmiany, mające ożywić pod wieloma względami przewidywalne głosowanie, popsuły atmosferę konkursu i podważyły jego rezultaty.
Nasz artysta otrzymał od jury Azerbejdżanu 2 punkty, od Norwegii 1 punkt, od Litwy 3 punkty oraz 1 punkt od Czarnogóry, co łącznie dało mu 7 punktów. Ale przyznanie tych ocen nie zakończyło konkursu. Nowością w 61. Konkursie Piosenki Eurowizji był drugi etap – punkty od telewidzów. Po zsumowaniu wszystkich punktów od narodowych jury i głosów telewidzów Michał Szpak ze swoją piosenką "The Colour of Life" zajął 8 miejsce. Najlepszym wykonaniem - zdaniem telewidzów - był utwór rosyjski zaśpiewany przez Sergeya Lazareva.
Prawdziwym zwycięzcą została jednak - ponownie - poprawność polityczna. Dżamali (Tatarka z Kazachstanu forowana przez ekspertów) afroamerykańską barwę zaprojektowali styliści-pijarowcy zza oceanu, bo miała wygrać i stać się lekcją tego samego konformizmu, którego udzieliła kiedyś Europie kobieta z brodą, Conchita Wurst. Były oczywiście i elementy gender w wystąpieniu konferansjerów, ale przede wszystkim - z małymi wyjątkami: Włoch i Macedonii - królowała amerykanizacja Europy. Większość aranżacji na Eurowizji wzorowana była na płycie anglosaskiej. Zniknęła przemykająca niegdyś nuta etniczna wyróżniająca bogactwo europejskiej kultury.
- Kijów, który opiera się agresji, symbolicznie pokonał Rosję - wnioskowali, dziwnie wchodzący w rolę komentatorów politycznych, krytycy muzyczni, którzy nie wspominają o zakazie upolityczniania artystycznych występów. Nie mówią też nic o tym, że widzowie najczęściej typowali Rosję (361 punktów). Także Polacy polubili wykonawcę z Moskwy. Za to od ekspertów z Warszawy Rosjanin nie dostał ani jednego punktu. Znowu polityka wkroczyła do telewizji, może strach przed Kurskim. Niekierujący się uprzedzeniami nasi wschodni sąsiedzi Michałowi Szpakowi zaoferowali 5 punktów.
Apele o dyskwalifikację ukraińskiej piosenkarki pozostały bez odpowiedzi, bo utwór "bezpośrednio nie odsyłał do obecnych wydarzeń". Jednak co trzeźwiejsi komentatorzy w odpowiedzi na agresywne oskarżenia pod adresem Moskwy - dla których pretekstem stała się "sztuka" - przypominają, że z Kijowa wyruszyła mordercza ekspedycja karna na wschodnią Ukrainę. Banderowcy spalili setkę Rosjan w Odessie, zaprowadzili oligarchiczny chaos na niespotykaną skalę i wskazują Europie na wroga, tego z 1944 roku i tego, któremu należy dołożyć obecnie. Jeśli ukraińskim oligarchom wolno łamać standardy apolityczności, to Rosjanie mogliby wydać w przyszłości eurowizyjną pieśń o pomordowanych nie kilkadziesiąt, ale dwa lata temu - w oblężonym Doniecku dzieciach.
Utwór "1944" jest dobry, tchnie songiem czarnych niewolników. Zastąpi Ukraińcom chleb (po co im chleb, jak mają takie ciasteczko), natchnie patriotyzmem antyrosyjskim i troszkę podmieni korzenie prawosławne muzułmańską tożsamością. Za tymi celami nie stoi wolna inspiracja artystyczna tylko wpływanie oligarchii - szturmującej narodowe państwo - na społeczeństwo.
— Jeśli werdykt jury tak bardzo różni się od opinii widzów, to kto w rzeczywistości wybiera najlepszy utwór Eurowizji? – pytał "Telegraph". "Rozbieżności między oceną publiczności a jury zbyt wyraźnie rzucają się w oczy – pisał z kolei "Deutsche Wirtschafts Nachtichten". – "Jeśli zwycięzcę, jak w poprzednich latach, wybieraliby widzowie, to tym razem Rosja wygrałaby konkurs" - podkreślano.
Zurab Alasania, prezes Krajowej Spółki Telewizji "UA: Pierwyj", która zajmuje się organizacją udziału ukraińskich przedstawicieli w konkursie, już na jego wstępie zapowiedział, że Ukraina nie weźmie udziału w Eurowizji, gdy wygra Rosja. Czy reprezentant Rosji będzie mógł czuć się bezpiecznie w Kijowie?
Polityka i manipulacja na Eurowizji stały się faktem.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?