Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Figaro z parasolem

Marta Jenner
Marta Jenner
W oczekiwaniu na spektakl "Cyrulika sewilskiego"
W oczekiwaniu na spektakl "Cyrulika sewilskiego" Marta Jenner
Piątkowe przedstawienie "Cyrulika sewilskiego" na wawelskim wzgórzu okazało się prawdziwą szkołą przetrwania dla artystów i widzów. Takiej scenografii i efektów specjalnych Laco Adamik nie przewidział.

Tuż po ósmej, na zamkowym dziedzińcu, zaczynają się gromadzić widzowie. Na niebieskich plastikowych krzesełkach z gracją zasiadają eleganckie panie i wykwintni panowie. Sympatyczni młodzi ludzie proponują programy w promocyjnej cenie - cały Festiwal plus "Cyrulik sewilski" za jedyne pięć złotych. Otrzymujemy również pamiątkowe wydanie Gazety Krakowskiej. Jak się wkrótce okaże, nie będzie to jedyny podarunek od Opery Krakowskiej.

Zbliża się godzina rozpoczęcia spektaklu i atmosfera staje się nieco nerwowa - nie pomaga zaklinanie gromadzących się nad nami czarnych chmur, zaczyna padać. Na razie to tylko mżawka, ale organizatorzy postanawiają opóźnić przedstawienie. Jednocześnie rozpoczyna się rozdawanie jednorazowych pelerynek. Znakomity pomysł - widownia pełna parasoli ograniczyłaby odbiór wrażeń artystycznych do szczęściarzy zasiadających w pierwszym rzędzie. Trafia nam się wersja przeźroczysta i aż zazdrościmy tym, którzy dostali niebieskie okrycia - wyglądają w nich po prostu... smerfastycznie.

W końcu na przekór aurze rozbrzmiewają dźwięki uwertury. Tym razem nie dobiegają z kanału dla orkiestry, lecz z rozpiętego dla muzyków namiotu. Światła reflektorów wydobywają z zapadającego zmroku krużganki, pozwalając odkryć ich prawdziwe piękno, nieznane przeciętnemu turyście.
Kiedy hrabia Almaviva (Adam Zdunikowski) rozpoczyna miłosną serenadę pod oknami Rozyny (Katarzyna Oleś-Blacha), rozpoczyna się prawdziwa ulewa, a niebo przecinają błyskawice. Niesamowite wrażenie robią strumienie wody tryskające z paszcz gargulców. Niektórzy próbują otworzyć parasole, co spotyka się z powszechną dezaprobatą, wyrażaną grzecznie, lecz dobitnie. "Co oni tam sobie myślą!" - starsza pani z oburzeniem patrzy w niebo. Po kilku minutach pierwsi uciekinierzy szukają schronienia pod arkadami. Przeżywamy chwile załamania, ale dzielnie pozostajemy na miejscach - naiwnie powtarzam sobie w duchu, że w obecności słynnego wawelskiego czakramu pioruny nam niestraszne.

Figaro (Artur Ruciński) przybywa na rowerze, trzymając nad głową rozłożony parasol. W pierwszym akcie będzie zmuszony dzielić go z Almavivą, dopóki nawałnica nie minie. Podziwiamy obydwu śpiewaków za stoicki spokój i vis comica, które zachowują w tak ekstremalnych warunkach. W końcu artystom udaje się skutecznie odwrócić uwagę widzów od warunków atmosferycznych, a i pelerynki okazują się wyjątkowo szczelne. Kiedy nawałnica się kończy, jesteśmy dumni ze swej wytrwałości i z wyższością przyglądamy się wracającym na miejsca dezerterom. Czekaja na nich mokre krzesełka, których wycieranie zajmuje paniom z obsługi cały antrakt. W przerwie udaje nam się zdobyć autograf Rucińskiego, który od pierwszej chwili zyskał przychylność widzów nie tylko znakomitym barytonem, ale też szelmowskim wdziękiem, temperamentem i żywą ekspresją - pod tym względem młody śpiewak przypomina bliskiego krakowianom artystę Jacka Wójcickiego.

Drugi akt to już czysta przyjemność - nie spada na nas ani jedna kropla deszczu, możemy wreszcie pozbyć się szeleszczących kapturków i bez zakłóceń wsłuchać się w głosy śpiewaków. Przed nami jeszcze jedna burza - tym razem w postaci efektów dźwiękowych i świetlnych wpisanych w spektakl -
niektórzy nerwowo poprawiają na sobie peleryny, aby po chwili odetchnąć z ulgą. Mimo zazdrości Bartola (Piotr Miciński) i intryg Don Basilia (Rafał Siwek) hrabia poślubia Rozynę i widowisko dobiega końca.

Setki zafoliowanych melomanów żegnają oklaskami artystów i opuszczają zamkowe wzgórze, ślizgając się na mokrej kostce. "Kto to widział ubierać szpilki na taką pogodę!" – marudzi młody człowiek, podtrzymując damę serca. Na przystanku zbiera się tłum sarkający na miejską komunikację. Od wielkiej sztuki przechodzimy do prozy życia.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto