MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Fighting" od 16 października w kinach

Judyta Więcławska
Judyta Więcławska
Plakat promujący film "Fighting"
Plakat promujący film "Fighting"
Kolejny dobry film walki, czy nudne "przeżyjmy to jeszcze raz" w nowej aranżacji?

"Fighting" to nowy film w reżyserii Dito Montiela ("Wszyscy twoi święci"). W rolach głównych zobaczymy: Channinga Tatuma oraz Terrence’a Howarda. Fabuła, jak w tego typu filmach, nie jest zbyt zagmatwana. W wielkim mieście zjawia się biedny, młody i zagubiony Shawn McArthur (Channing Tatum). Jego dni mijają na tułaniu się po Nowym Jorku. Jego jedyną formą zarobku jest handlowanie podrobionym towarem. Podczas jednego zwykłego dnia, nieprzynoszącego nadziei na lepsze jutro, Shawn poznaje Harveya Boardena (Terrence Howard). Od tej chwili diametralnie wszystko się zmienia. Harvey bierze Shawna pod swe skrzydła, a widząc w nim niezwykły talent do walki - proponuje mu pracę. Kolejne sceny upływają na organizowaniu i braniu udziału w nielegalnych walkach ulicznych za duże pieniądze. Nie zabraknie oczywiście wątku miłosnego (choć niezbyt porywającego). W rolę uwodzicielskiej piękności wcieliła się Zulay Valez.

Niewątpliwym plusem filmu jest fakt, że Dito Montiel, odbiega od szablonowości filmów walki. Brak scen poświęconych treningom staje się dla widza miłą niespodzianką. Harvey nie jest trenerem, nie katuje swojego "boksera". Shawn za to czuje się bardzo pewny siebie. Kto wie? Być może dzięki temu właśnie wygrywa? Zamiast ćwiczyć, McArthur spędza czas na spotkaniach ze swoją dziewczyną, spaceruje po mieście i generalnie jest aż nazbyt wyluzowany.

Minusem jest dosyć "spłaszczona" gra aktorska. Wszyscy w filmie są stosunkowo dobrzy. Nawet czarne charaktery nie są w 100 proc. czarnymi charakterami. Największy przeciwnik Shawna, z którym chłopak miał już do czynienia w przeszłości - często się uśmiecha - wzbudzając w widzu pozytywne emocje. Jeśli chodzi o główne role, tam wcale nie jest lepiej. Channing Tatum zasługuje co najwyżej na ocenę dostateczną. Brakuje jakiejś inicjatywy samego aktora, dodania do postaci ciekawych emocji. Przez co kreacja głównego bohatera staje się po prostu nudna. Terrence Howard, mimo sporego doświadczenia zawodowego, również ginie w mgle monotonności. A wraz z głównymi bohaterami w owej monotonności ginie i widz.

W filmach akcji niewątpliwie każdy czeka na sceny walki. Te tutaj nie rozgrywają się na matach, a na zapleczach sklepów, tarasach czy w domach wysoko postawionych ludzi. Podczas starć ze swymi przeciwnikami, Shawn zaskakuje swoją zamierzoną biernością. Początkowo delikatnie się broni, przyjmując niezliczoną ilość ciosów. Upada, wstaje i wymierza serię uderzeń. W ten oto sposób raz za razem wygrywa.

Po obejrzeniu filmu wnioski nasuwają się same. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda. Nieprofesjonalna gra aktorów i brak akcji w kinie akcji. Zdaje się, że Tatum lepiej tańczy aniżeli się bije...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto