Sebastian Vettel wyrównał w sobotę rekord Nigela Mansella, zdobywając 14. w tym sezonie pole position. Podczas treningów doskonale radzili sobie jednak obaj kierowcy McLarena i to oni byli faworytami wyścigu. Do tego Niemiec już na pierwszym zakręcie uszkodził koło i zakończył ściganie w Grand Prix Abu Zabi.
Pod nieobecność na torze Sebastiana Vettela, pierwszy do mety dojechał Lewis Hamilton. Zespół Ferrari próbował zaatakować pozycję lidera podczas drugiego postoju w boksach, kiedy to najpierw na aleję serwisową po twardszą mieszankę ogumienia zjechał Hamilton. Fernando Alonso pozostał na torze dwa okrążenia dłużej, jednak to nie wystarczyło, aby objąć prowadzenie. We wszystkim przeszkodził mu feralny pit stop. Przy zjeździe do alei serwisowej, przyblokował go jadący znacznie wolniej Daniel Di Ricciardo. W ten sposób kierowca Ferrari stracił cenne sekundy co pozwoliło Hamiltonowi spokojnie dojechać do mety na pierwszym miejscu.
Ryzyko podjął także kierowca Red Bulla Mark Webber, który postanowił na strategię trzech pit stopów. Nie przyniosło to jednak powodzenia i Australijczyk nie stanął na podium, zajmując ostatecznie czwartą lokatę. Mimo świetnego tempa pod koniec wyścigu Webber ostatecznie metę przekroczył na czwartej pozycji, a zespół Red Bull tym samym zaliczył najgorszy w sezonie występ w Grand Prix. Druga lokata Alonso pozwoliła mu jednak zachować szansę na wyprzedzenie Jensona Buttona w klasyfikacji generalnej podczas ostatniego wyścigu w Brazylii. Hiszpan traci bowiem do Brytyjczyka tylko dziesięć punktów.
Zespół Roberta Kubicy, Lotus Renault ponownie zaprezentował się bardzo słabo. Witalij Pietrow był dopiero 10., a Bruno Senna zakończył rywalizację na bardzo dalekim, 16. miejscu.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
