F.R. David właściwie Elli Robert Fitoussi urodził się 1 stycznia 1947 roku w Tunezji. Karierę muzyczną rozpoczął na początku lat 60. XX wieku w garażowym zespole "Les Trefles". Następnie podjął współpracę z Michelem Colombierem i Ericiem Chardenem. Początek lat 70. XX to intensywna praca w kilku zespołach: "David Explosion" (bez większych sukcesów), "Vangelis" czy "Les Variations". Warto nadmienić o epizodzie w Stanach Zjednoczonych, gdzie artysta współpracował z "Toto".
Po powrocie do Europy, F.R. David zaprezentował swój największy przebój "Words (Don't Come Easy). Utwór zajął pierwsze miejsce na listach przebojów w: Austrii, Belgii, Danii, Niemczech Zachodnich, Włoszech, Irlandii, Norwegii, Hiszpanii, RPA, Szwecji i Szwajcarii. W rodzimej Francji "Words" zajął drugą pozycję. Łącznie sprzedano 8 milionów egzemplarzy płyt! W tamtym okresie F.R. David był dosłownie rozchwytywany przez największe stacje telewizyjne i radiowe w Europie. Artysta otrzymał m.in. zaproszenie do znanego programu BBC - "Top of the Pops".
Niestety, kolejne albumy piosenkarza nie powtórzyły sukcesu. F.R. David powrócił na niektóre listy przebojów dopiero w 1986 roku za sprawą singla "Sahara Night". Tym samym utwór "Words" stał się przekleństwem artysty, który dał się zaszufladkować do kategorii gwiazdy jednego przeboju. Jednak do dnia dzisiejszego F.R David koncertuje na całym świecie - odwiedził m.in. Rosję, Koreę Południową, Stany Zjednoczone, a nawet Mongolię.
Dlaczego postanowił Pan używać pseudonimu F.R. David?
Chodziło tylko o brzmienie. Jednakże mój artystyczny pseudonim nawiązuje do moich prawdziwych inicjałów F.R.
Mógłby Pan przypomnieć historię przeboju "Words"?
Ta piosenka narodziła się w Stanach Zjednoczonych. Nagrywałem ją z innymi piosenkami w Nowym Jorku. Pomagali mi najlepsi muzycy, ale ostateczna wersja utworu została nagrana w Paryżu. Tego dnia zapomniałem zabrać do studia moją gitarę. Dlatego poprosiłem klawiszowca by symulował dźwięk gitary. I tak powstała aranżacja "Words".
Może będzie to trudne pytanie, ale nie jest Panu przykro, że nie powtórzył Pan sukcesu "Words"?
Na pewno nie jestem smutny z tego powodu. Określenie "one wonder hit" to tylko biznesowa formułka, która nie ma nic wspólnego z moja karierą. Przeczytajcie moją biografię.
Z Pana strony internetowej dowiedziałem się o dawnych koncertach. Śpiewał Pan w wielu krajach m.in. w Rosji, Korei czy Mongolii. Koncertował Pan kiedyś w Polsce?
Zawsze myślę, że jest to dziwne, ale nigdy nie koncertowałem w Polsce. Oferty składane przez agentów nigdy nie były poważne. Mam nadzieję, że kiedyś wystąpię w Polsce...
Zna Pan polskich muzyków?
Polska jest znana z wysokiej klasy muzyków m.in. jazzowych. Jednak muszę się przyznać, że nie znam osobiście żadnego polskiego piosenkarza - z wyjątkiem Matta Pokory z Francji.
Obecnie promuje Pan nowy album "Midnight Drive". Może Pan powiedzieć o jego stylu?
Jestem dumny z tego albumu - zwłaszcza pod kątem jego warstwy muzycznej i tekstowej. Album utrzymany jest w stylistyce pop i rock. Znajdziemy tam również elementy 2RnB oraz funk.
Co Pan sądzi o kondycji muzyki pop w Europie?
Europa zawsze wprowadzała innowacje do światowej muzyki (śmiech). Wspomnę o takich artystach jak: David Guetta, Stromae czy "London Grammar" itd. Jeśli jakiś piosenkarz pop nie będzie występować w telewizji czy innych mediach to nigdy nie zaistnieje.
Dziękuję za odpowiedzi
Wywiad przeprowadził i przetłumaczył Maciej Kędzierski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?