Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gazebo: "W Polsce czuję się jak w domu" (wywiad)

Maciej Kędzierski
Maciej Kędzierski
Jego największy hit "I Like Chopin" podbijał światowe listy muzyczne w kilkudziesięciu krajach - nawet w dalekiej Japonii. O swojej karierze, sentymencie do Polski oraz planach na przyszłość opowiada Gazebo...

Gazebo właściwie Paul Mazzolini urodził się 18 lutego 1960 roku w Bejrucie - stolicy Libanu. Jego ojciec był włoskim dyplomatą, a matka amerykańską piosenkarką. Paul już od najmłodszych lat interesował się muzyką - w wieku 10 lat nauczył się grać na gitarze.

Początki zawodowego grania to eksperymenty z jazzem, rockiem oraz punkiem. Dopiero na początku lat 80. XX wieku, Gazebo zainteresował się gatunkiem italo disco. Jego pierwszy singiel "Masterpice" z 1982 roku szybko zawojował włoskie, szwajcarskie i niemieckie listy przebojów. Jednak największy przebój powstał rok później. Charakterystyczny utwór "I Like Chopin" zajął pierwsze miejsce w Austrii, Niemczech, Hiszpanii, Szwajcarii, Włoszech oraz czołowe miejsca w Belgii, Francji, Holandii i Japonii. W Niemczech sprzedano prawie 615 tysięcy egzemplarzy albumu. Sam utwór doczekał się wielu wersji m.in. autorstwa Asami Kobayashiego (pierwsze miejsce na japońskiej liście w 1984 roku), Alana Tama - gwiazdy pop z Hongkongu czy Jerzego Różyckiego.

W następnych latach Gazebo nie był w stanie powtórzyć sukcesu "I Like Chopin". Nowe piosenki tylko okazjonalnie wpadały na europejskie listy przebojów. W 2006 roku singiel "Tears for Galileo" był chętnie grany przez włoskie stacje radiowe - zajął także pierwsze miejsce na liście Eurodance.

Najnowszy album Gazebo został wydany w 2013 roku - "I Like...Live" z piosenkami wykonanymi na żywo.

Jest Pan znany pod pseudonimem Gazebo. Co on oznacza? Dlaczego nie występuje Pan pod własnym nazwiskiem?

Pseudonim zaczerpnąłem od tekstu mojej pierwszego singla "Masterpiece". Idea wykorzystania tego słowa wiąże się ze studiem nagraniowym GROP, które znajdowało się w piwnicy teatru. Akurat w tym teatrze wystawiano sztukę pod tytułem "Gazebo". Zauważyłem ten tytuł przed wejściem do budynku. Następnie wykorzystałem go w części, gdzie pojawia się rap.

W Internecie czytałem Pana biografię. Wynika z niej, że urodził się Pan w Bejrucie. Czy odwiedza Pan czasem Liban?

Nie. Ja tylko tam się urodziłem. Mój ojciec był dyplomatą, dlatego ciągle się przeprowadzaliśmy. Mam nadzieję, że kiedyś tam pojadę!

Pana ojciec jest Włochem, a mama Amerykanką. Czuje się Pan bardziej Włochem czy Amerykaninem?

Czuję się obywatelem tego świata. W mojej edukacji pojawiało się wiele elementów europejskiej kultury. Jednak większość czasu spędziłem w Stanach Zjednoczonych. Dzieciństwo spędziłem w Międzynarodowych Amerykańskich Szkołach w różnych krajach. Dzięki temu nauczyłem się angielskiego, dzięki któremu mogłem zrobić muzyczną karierę...

Teraz chciałbym zapytać o Pana największy przebój "I Like Chopin". Czy może Pan przedstawić jego historię?

Oczywiście brzmienia nie mają nic wspólnego z Chopinem...Tekst piosenki nie powinno się czytać wertykalnie jako jakąś historię lub odnoszące się do siebie zdania, tylko horyzontalnie - słowo po słowie, chciałem ukazać atmosferę, nastrój - może nawiązać nawet do Baudelaire. Pragnąłem ukazać Chopina i jego miłość George Sand (która była silną kobietą z charakterem oraz jedną z najlepszych pisarek) jak spacerują w parku - dosłownie jak w obrazie Renoira. Oni byli tak różni przez co ich miłość była tak prawdziwa i intensywna.

Chopin był polskim kompozytorem. Czy zna Pan polskich współczesnych muzyków?

Nie. Jednak interesuje się polską historią oraz kulturą. Napisałem nawet piosenkę o innym wielkim Polaku - Janie Pawle II. Utwór pojawił się na płycie "The Syndrone" - jego tytuł brzmi "The man at the window". Piosenka mówi o świetnym papieżu i wielkim człowieku jakim był Karol Wojtyła. Jego ostanie godziny życia wiązały się z oknem, w które patrzyli ludzie na całym świecie.

W 2013 roku ukazał się nowy album "I Like...Live!". Może Pan powiedzieć coś więcej o nim?

Oczywiście. Album stanowi zapis z trasy "Syndrone Tour", która odbywała się w latach 2008-2010. Nadanie jednolitości mieszanine piosenek z ostatnich 30 lat było wielkim wyzwaniem. Jestem zadowolony z ostatecznego rezultatu. Piosenki od "Syndrone" do "I Like Chopin" przechodzą płynnie i harmonijnie. Niewielu ludzi zna mnie z występów na żywo - zwłaszcza z zespołem. Jednak to jest prawdziwy Gazebo! (Śmiech).

Jakie są Pana plany na przyszłość? Nowy album? Jakieś koncerty? Może odwiedzi Pan Polskę?

W Polsce byłem wielokrotnie - począwszy od festiwalu w Sopocie w 1987 roku aż do tegorocznego koncertu w Szczecinie. Czuję się tutaj jak w domu. Już nie mogę doczekać się kolejnego koncertu w Polsce z moim zespołem.

Dziękuję za wywiad

Dziękuję and dzień dobry!

Wywiad przeprowadził i przetłumaczył: Maciej Kędzierski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto