Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdańszczanie czekają na „królewską” decyzję

Redakcja
Wieża Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku
Wieża Ratusza Głównego Miasta w Gdańsku Ewa Kowalska
Wieńcząca hełm gdańskiego ratusza statua króla Zygmunta Augusta, wymaga natychmiastowego remontu. Okazuje się jednak, że zdjęcie figury z ponad osiemdziesięciometrowej wieży, może być problemem.

Gdańszczanie, którzy przed wiekami przyjmowali w swoim mieście polskich królów, robili to zazwyczaj z wielkim przepychem. Nie wynikało to jednak z potrzeby oddania stosownej czci władcy lecz raczej z chęci przypodobania się i uzyskania przywilejów przekładających się na wzrost zamożności mieszczan. Gdańsk słynął z tego, że jego przywiązanie do Rzeczypospolitej było uzależnione od własnych interesów. Nie było to miasto skore do ustępstw w kwestii swojej uprzywilejowanej pozycji, nie ubiegało też o zbyt częste wizyty królewskie, które zawsze łączyły się z ogromnymi wydatkami i co gorsze, lustracją władców.
Jednym ze sposobów na ograniczenie tych wizyt, było urządzenie siedziby królewskiej w Zielonej Bramie - zimnym i wilgotnym obiekcie na brzegu rzeki Motławy, tyleż malowniczej co cuchnącej (w owym czasie), w której żaden król nie chciał przebywać.

Król, który przechytrzył gdańszczan

Król Zygmunt August wydawał się gdańszczanom niezwykle niebezpieczny. On to właśnie wpadł na pomysł wystawienia królewskiej floty i zwrócenia Rzeczpospolitej ku morzu, co podejrzliwym gdańszczanom bardzo się nie spodobało, gdyż obawiali się zmniejszenia swoich wpływów na Bałtyku, a przez to strat w handlu. Wroga postawa Rady Miasta wobec faktu utworzenia Komisji Morskiej i powołania królewskich kaprów doprowadziła do dramatycznego zatargu z otoczeniem króla, załagodzonego licznymi interpelacjami, podpartymi złotymi talarami i cennymi podarkami oraz brakiem konsekwencji Zygmunta Augusta. Ostatecznie nowatorskie plany rozwoju aktywnej polityki morskiej załamały się, a gdańszczanie odetchnęli z ulgą.

Zanim jednak król postanowił zreformować politykę bałtycką, podjął inną, ważną dla miasta decyzję. Otóż w Gdańsku, wbrew zaleceniom poprzedniego władcy Zygmunta I, szerzył się luteranizm. Zygmunt August widząc, że nie ma już od tego faktu odwrotu, zgodził się na współistnienie dwóch religii, czym zaskarbił sobie wdzięczność mieszczan. W dowód sympatii, doprawionej zapewne szczyptą wyrachowania,
gdańszczanie w 1561 roku ozdobili iglicę ratuszowej wieży naturalnej wielkości, pozłacaną figurą monarchy. Tym sposobem król na stałe zamieszkał w Gdańsku i wbrew woli krnąbrnych mieszkańców, od ponad pięciuset lat kontroluje miasto…

Król po przejściach

W 1945 roku pomnik króla, podzielił los Gdańska. Z jego dumnej postaci ocalało jedynie parę elementów, ale gdańszczanie niemal natychmiast przystąpili do wykonania, również pozłacanej, kopii. Artysta rzeźbiarz Alfons Łosowski, na podstawie rysunków inż. Kazimierza Macura, wykonał model w glinie, a metaloplastyk Marian Ogorzeja wyczarował resztę.

Osobą odpowiedzialną za wykonanie statui był inż. Zdzisław Kwaśny, który w książce „Wspomnienia z odbudowy Głównego Miasta” tak opisuje sposób zdobycia cennego kruszcu: "Kiedy w czasie zwiedzania ratusza prezydent Bierut, interesując się planami jego odbudowy, zapytał, jakie są z tym związane aktualne potrzeby finansowe, skorzystałem z okazji i powiedziałem o 2,5 kg złota do pozłocenia Zygmunta Augusta. Prezydent zwrócił się wówczas z pytaniem do Rokossowskiego: - No co, marszałku, damy? A ten odpowiedział: Trzeba dać. - To damy - zadecydował Bierut”.

Król został pokryty złotą powłoką w stolicy, a grawer umieścił na płaszczu władcy napis, jakże charakterystyczny dla ówczesnej epoki : „Zwycięski i władający ojczyzną swą polski lud pracujący kierując się troską o zabezpieczenie dóbr kulturalnych odziedziczonych po przodkach odnowił tę statuę króla Zygmunta Augusta w Gdańsku odzyskanym dla Polski wspólnie przelana krwią braterskiej Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego. Statuę tę przekazuje potomności. Gdańsk 1950”.

Niewiadomy los władcy

Nowy król w listopadzie ukończył 57 lat i pomimo, że na wzór cesarza rzymskiego Hadriana, hartuje swoje zdrowie stojąc boso, zaczął mocno niedomagać na zdrowiu. O tym, czy stuczterdziestotonowy dźwig sprowadzi go na ziemię, czy zostanie przez alpinistów zabezpieczony na zimę i przy okazji przyszłorocznego remontu ratuszowego hełmu, zdjęty po ustawieniu rusztowania, zadecydują najbliższe dni. W tej chwili trwają badania gruntu, mające na celu uzyskanie odpowiedzi na pytanie, czy ustawienie kolosalnego dźwigu w okolicy ratusza jest bezpieczne.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto