Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ginąca przyroda. Wróbel

Artur Hampel
Artur Hampel
Wróbel zwyczajny (Passer domesticus) / samiec
Wróbel zwyczajny (Passer domesticus) / samiec Artur Hampel
Każdy to widzi, ale nie każdy zdaje sobie z tego sprawę. Ptak, który od stuleci był najbliższym towarzyszem ludzkich osad, z roku na rok zbliża się do krawędzi zagłady.

Bardzo często zdarza się tak, że najwięcej uwagi poświęcamy gatunkom, których liczebność jest bardzo mała. Gatunkom, które wymagają ogromnych środków na odbudowę stad, badań i międzynarodowej współpracy. Zapominamy przy tym o tych zwierzętach, które choć obecnie jeszcze liczne, stoją przed obliczem gatunków uznanych za zagrożone wyginięciem.

Wielu z was z pewnością pamięta czasy, gdzie wróble przesiadywały w żywopłotach lub gęstych koronach drzew całymi chmarami. Wróble od niepamiętnych czasów towarzyszą człowiekowi, gromadząc się wśród leśnych osad. To przeganiają się z gałęzi na gałąź, to znów siedzą nieruchomo z nastroszonymi piórkami w chłodne dni.

Wróbel zwyczajny (Passer domesticus), zwany również wróblem domowym, jagodnikiem lub po prostu wróblem z roku na rok zmniejsza swoją liczebność. Nie są do końca ustalone wszystkie przyczyny tego zjawiska, jednakże są pewne uwarunkowania, które z całą pewnością nie pomagają wróblowi na utrzymanie populacji na takim poziomie jak niegdyś.

Cztery podstawowe czynniki mające wpływ na populację tego gatunku, to: baza pokarmowa, miejsca gniazdowania, miejsca spoczynku oraz udomowione drapieżniki

Bazę pokarmową wróbla stanowią przede wszystkim ziarna traw (w tym zbóż uprawianych przez człowieka). Okres świetności dla tego gatunku przypadał na czasy, gdy najpopularniejszym środkiem transportu były konne zaprzęgi. Nie dało się uniknąć rozsypania ziaren zbóż podczas popasu koni w mieście. Takiej okazji oczywiście wróble nie mogły zaprzepaścić. Inny charakter również miały okolice małych miejscowości. Często tuż za miastem rozciągały się rozległe połacie upraw rolnych, które z kolei graniczyły z lasami.
Wizerunek terenów podmiejskich w ciągu ostatnich dziesięcioleci zmienił się diametralnie. Większość pól uprawnych została przekształcona w działki budowlane. Urbanizacja doprowadziła do sytuacji, w których miasta przestały graniczyć z polami. Granicą stały się lasy.
W okresie niedostatku ziaren traw, wróbel nie stroni od białka zwierzęcego. Chętnie zjada drobne owady zwłaszcza wiosną, tuż przed okresem lęgowym i w jego trakcie. Intensywna pielęgnacja przydomowych ogrodów w postaci chemicznej ochrony roślin, stanowi kolejną przyczynę uszczuplenia bazy pokarmowej tego towarzyskiego ptaka. Nie bez znaczenia jest fakt zaprzestania hodowli drobiu na własne potrzeby, co jeszcze kilkanaście lat temu było dość popularne nawet w miastach. Wróble chętnie korzystały z okazji i podkradały paszę kurom.
Brak wystarczającej liczby pokarmu jest jednym z podstawowych czynników zmniejszenia populacji wróbla.

Drugim z czynników jakie wymieniłem, są miejsca gniazdowania. Otóż wróbel chętnie zakłada gniazdo w szczelinach murów, otworach pod dachami, bocianich gniazdach a niekiedy również opuszczonych gniazdach jaskółek. Pomocną dłoń mogą również wyciągnąć ludzie, zawieszając budki lęgowe w bliskim sąsiedztwie swoich domów, gdyż i takie miejsca wróble wybierają na założenie gniazda. Problem stanowią wciąż zmieniające się uwarunkowania gniazdowania tych ptaków.
Zabudowania na przestrzeni ostatnich lat zmieniły swój charakter. Fasady budynków stają się gładkie, brak otworów wentylacyjnych pod połacią dachu, coraz mniej również jaskółczych gniazd, w których wróble mogłyby wyprowadzić swoje lęgi.
Podobna sytuacja ma się do miejsc spoczynku. Wróble chętnie, całymi gromadami przebywają w żywopłotach. Niestety i ten aspekt architektury krajobrazu jest coraz częściej wypierany innymi rozwiązaniami. Rzadko obecnie się sadzi wzdłuż płotów ligustr bądź śnieguliczkę. Duże powierzchnie żywopłotów dają tym ptakom nie tylko miejsce na odpoczynek, ale stanowią także bogatą ofertę kulinarną. Gęsto przycinane żywopłoty są jednocześnie doskonałą ochroną przed drapieżnikami.

Skoro jestem już przy drapieżnikach, to warto nadmienić kilka słów i w tym temacie. Jedne z najpoważniejszych zagrożeń niosą ze sobą sroki. Ptaki te chętnie penetrują łatwiej dostępne gniazda wyjadając jaja lub pisklęta. Rzadziej uda im się zaatakować dorosłego wróbla. Wróble muszą się strzec również tak wytrawnych myśliwych jak pustułki, które jako swoje miejsca żerowania upatrzyły tereny zabudowane.
Prawdziwymi mistrzami jednak w trzebieniu wróbli są koty. Wróble trzymające się blisko ludzkich osad, są szczególnie narażone na atak ze strony naszych domowych pupili. Wzrost liczebności bezdomnych kotów można określić jako odwrotnie proporcjonalnie do wzrostu liczebności wróbli.

Wróble są ptakami osiadłymi. Nie odlatują na zimę i bardzo prawdopodobne jest, że nie przenoszą się również zbyt chętnie na inne terytoria. Można domniemać, że przebudowa naszego otoczenia nie powoduje emigracji tego gatunku na inne terytoria, ale stopniowy jego zanik. Stanowiłoby to również wytłumaczenie, dlaczego tych ptaków z roku na rok jest coraz mniej.
Na koniec wspomnę tylko, że wróble były jeszcze do niedawna najliczniej występującym gatunkiem w Polsce. Od kilku lat owe ptaki nie mogą się już poszczycić palmą pierwszeństwa. Nie dość, że straciły uprzywilejowaną pozycją w otoczeniu człowieka, to na domiar złego znalazły się na krawędzi zagłady.

Wróblom można również pomóc przetrwać zimę. Chętnie przylatują do karmników. Pamiętać jednak należy, że po okresie zimowym będą one chciały przystąpić do lęgów. Zastanówmy się, czy będą miały gdzie uwić swoje gniazdo.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto