Polski kolarz belgijskiej grupy Omega Pharma stał się w tegorocznym Giro prawdziwym specem od ucieczek. Uciekał w miniony piątek, a wyczyn ten powtórzył w czwartek na pagórkowatym odcinku do Sestri Levante. Co więcej, po przedostatniej premii górskiej oderwał się od towarzyszy ucieczki i próbował wygrać cały etap. Ostatecznie do mety dojechał na wysokim, dziewiątym miejscu.
Polak skupił się na premiach górskich. Już po drugiej z nich było jasne, że jeśli tylko torunianin dojedzie do mety, to na podium założy niebieski trykot. Trzecią premię górską wygrał po samotnym ataku i postanowił pójść za ciosem - na krętych zjazdach, jadąc na granicy ryzyka wypracował sobie 23 sekundy przewagi. Jednak akcja naszego kolarza trwała tylko dwadzieścia kilometrów i w końcu rywale go wyprzedzili. Gołaś finiszował ostatni z czołowej grupy, tracąc do zwycięzcy Baka 48 sekund.
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?