Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Górny Śląsk: Kiedy granice dzieliły

Redakcja
Adam K. Podgórski
Dziś, gdy granice, pojmowane w sensie dosłownym, już nie dzielą większości terytorium Europy, warto jednak pamiętać o czasach, gdy linie graniczne z definicji rozgraniczały państwa, narody, rodziny, ludzi.

Dzieliły, ale jednocześnie przecież i łączyły, otwierały nowe horyzonty, budziły nowe pragnienia, wyznaczały nowe dążenia.

Na granicy. Rzecz o czasach, ludziach i miejscach. Grenzgänger. Erzählte Zeiten, Menschen, Orte, to wyjątkowe, wartościowe, albumowe opracowanie, wydane przez Dom Współpracy Polsko - Niemieckiej, Haus der Deutsch-Polnischen Zusammenarbeit, warte polecenia wszystkim, których interesuje skomplikowana materia dawnych układów polsko – niemieckich i niemiecko-polskich na Górnym Śląsku w pierwszej połowie XX. stulecia.

Przypomnijmy najważniejsze fakty: klęska Niemiec w I wojnie światowej, odrodzenie Polski, trzy powstania śląskie, plebiscyt, decyzja Ligii Narodów i Rady Ambasadorów o podziale, która zapadła 21 października 1921 roku w Paryżu. Wytyczone granice przecięły wielki okręg przemysłowy stanowiący w przeszłości pruską Prowincję Górnośląską, dzieląc ją na polski Górny Śląsk i niemiecki Oberschlesien. W Polsce pozostała mniejszości niemiecka. Polacy z rzeszy masowo przesiedlali się na Śląsk.

Książka i wystawa, dzięki której powstała, traktuje o trudnych problemach ludzi ówczesnego pogranicza, doświadczeniach i losach tych, którym granice podzieliły świat, nie tylko polityczny ale i sąsiedzki, i rodzinny. Bo granice rzeczywiście biegły wtedy przecinając ulice, i podwórka. Do dziś w ogródku Elżbiety Żyły w Rudzie Śląskiej stoi kamień graniczny. Do dziś w świadomości mieszkańców te granice są obecne. Ja sam, przybysz na Śląsku, potrafię wskazać którędy biegły granice między Rudą a Zabrzem czy Bytomiem, gdzie stały polskie i niemieckie posterunki graniczne i celne.

Jednak teraz ta przeszłość i ta świadomość przeszłości, często bolesnej, nie ma już siły jątrzenia, waśnienia. Przeciwnie, stwarza nadzieję dla wykorzystania wspólnego dziedzictwa historyczno-kulturowego w duchu zjednoczonej Europy. Dla tworzenia nowych impulsów, szukania nowych kontaktów, wykorzystywania potencjału tkwiącego w tych, co żyją na Górnym Śląsku i tych, co z rozmaitych powodów go opuścili. Lecz myślą i sercem tu pozostali. Im wszystkim polecamy tę ciekawą i pożyteczną książkę.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto