Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gorzka prawda o filiżance kawy. Wieczór z Fair Trade

Redakcja
Kilkadziesiąt osób przybyło w piątek wieczorem do restauracji Dobra Karma w Katowicach, by poznawać świat sprawiedliwego handlu. Wcześniej jednak goście zobaczyli przygnębiający obraz handlu globalnego, bezdusznego, nieetycznego, niesprawiedliwego.

Organizatorami spotkania zaaranżowanego w restauracyjnych podziemiach było Forum Młodych Regionalnej Izby Gospodarczej w Katowicach oraz Metropolia Silesia. Dyskusję poprzedził film dokumentalny „Czarne złoto”. Mimo nużących fragmentów, ciekawy i niepokojący. Pokazujący gorzką prawdę o kawie, najpopularniejszym napoju na świecie. Codziennie świat wypija 2 miliardy filiżanek kawy. Kawa znajduje sie na drugim miejscu najbardziej poszukiwanych towarów na kuli ziemskiej. Na kawę świat wydaje 140 miliardów dolarów rocznie. Wydawałoby sie, że producenci kawy powinni opływać w dostatek. Mylny błąd! - mówiąc językiem żartobliwym, choć problem jest nie do śmiechu. Ani uśmiechu nawet! Za rozkosze podniebienia amatorowi latte i cappuccino rzesze wciąz ubożejących plantatorów etiopskich plantatorów kawy smakują gorzkiej niesprawiedliwości.

Największym producentem kawy w Afryce jest Etiopia. Tu produkowane są wyjątkowe odmiany Harrar, Oromia czy Sidamo, suszone na słońcu, o niezwykłym aromacie i smaku. 15 milionów Etiopczyków żyje
z uprawy kawowca. Żyje, to słowo bez pokrycia. Wegetuje w nędzy, głodzie, analfabetyzmie.

Przeciętny etiopski rolnik za sprzedany kilogram kawy otrzymuje ok. 20-30 centów. Kobiety etiopskie sortujące ręcznie ziarna przez osiem godzin zarabiają 57 centów dziennie. Konsument europejski czy amerykański płaci za kubek czarnego napoju około 3 dolarów. Ogromne zyski trafiają głownie do dominujących na rynku kawy czterech wielkich światowych korporacji. Cynicznie zerujących na niewiedzy i bezsilności rolników etiopskich. A ci udzie nie chcą darmowej jałmużny, nie chcą „humanitarnej pomocy”, czyli jałmużny w postaci darów. Oni chcę uczciwej zapłaty za swoją harówkę, by mogli godnie żyć. Nie pożądają wcale luksusów, telewizorów, ani samochodów. Pragną zwykłego jedzenia, czystej wody, elektryczności, marzą aby dzieci się mogły uczyć, a nie umierać z głodu i chorób. Do ziszczenia tych marzeń wystarczyłoby kilkadziesiąt centów więcej, zapłaconych za kilogram kawy. Gdyby globalna wartość całego afrykańskiego handlu, dziś stanowiącego margines w obrotach świata, wzrosła jedynie o 1% , byłoby to więcej niż świat obecnie przeznacza na pomoc dla Afryki.

Zauważenie przez światową opinię publiczną bezgranicznego wyzysku rolników w Azji, Ameryce Południowej i Afryce doprowadziło do narodzin idei Fair Trade. W ostatnich latach zyskuje ona znaczące poparcie w całej Europie, w tym również w Polsce. Coraz częściej spotyka się produkty certyfikowane znakiem „fairtade”.

Czym różnią się one od pozostałych? – o tym można było dowiedzieć się w trakcie dyskusji z udziałem Krzysztofa Słabonia - dyrektora programowego SLOT Art Festiwal z Gliwic oraz Paulina Pajkiert, przedstawicielką Polskiego Stowarzyszenia Sprawiedliwego Handlu „Trzeci Świat i My” z Gdańska.

Dzięki sklepowi „Szczypta Świata”, można było zakosztować prawdziwej etiopskiej, zagryzanej ziarenkami kawy w czekoladzie i suszonymi owocami mango oraz kupić oryginalne produkty fairtrade. Na uczestników czekały też drobne upominki ufundowane przez herbaciarnię Fanaberia. Koordynatorkami projektu były Agnieszka Gromada i Magdalena Pyka.

Współautor artykułu:

  • Barbara Podgórska
od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto