Gosiewski: prezydent nie musi zabierać głosu

- Ja uważam, że prezydent zabierze głos wtedy, gdy będą kolejne kroki w zakresie powołania rządu, natomiast jeżeli chodzi o obecną sytuację, to pan prezydent po prostu nie musi zabierać głosu - powiedział Gosiewski. Na sugestię prowadzącego rozmowę, że prezydent mógłby zareagować na wynik wyborów odparł: - Uważam, że jest to naprawdę niepotrzebne.

Wicepremier dodał, że jego zdaniem Platforma Obywatelska wygrała wybory nie dzięki "pozytywnemu programowi", a dzięki socjotechnice, "mobilizowaniu opinii przeciw, a nie za". Chociaż PiS straciło władzę Gosiewski uważa, że wynik wyborów był sukcesem.
- Jeżeli podchodzimy trzeźwo do wyników to mamy prostą ocenę, że trzy miliony głosowało na PiS w 2005 roku, pięć milionów głosowało teraz - powiedział. - To jest jedyny przypadek w ciągu 18 lat w Polsce, gdzie partii rządząca zwiększyła swoje poparcie.
Gdy redaktor Piasecki przypomniał, że udało się to już SLD, wicepremier dodał: - Nie o tak duży wskaźnik.

Wicepremier chwalił też szefa wojskowego Kontrwywiadu Antoniego Macierewicza. Powiedział, że Macierewicz i rząd premiera Kaczyńskiego uporządkowały służby specjalne, podczas gdy wcześniej rządzący jedynie mówili o takiej konieczności.

Dodał, że 5 listopada Macierewicz wraz z innymi członkami rządu poda się do dymisji. Uważa też, że nawet, jeśli Macierewicz nie podałby się do dymisji, zostanie usunięty przez rząd Platformy Obywatelskiej.
- Sądzę, że Platforma Obywatelska będzie dokonywała bardzo znaczących zmian personalnych - powiedział i dodał, że martwi się, iż zmiany te nie będą merytoryczne, a czysto polityczne.

Wicepremier nie powiedział natomiast czy Antoni Macierewicz zostanie sekretarzem stanu lub ministrem obrony. Wczoraj w TVN24 szef MON Aleksander Szczygło ujawnił, że zwrócił się do premiera Kaczyńskiego z prośbą o mianowanie Macierewicza sekretarzem stanu, aby nie było wątpliwości, czy może łączyć funkcje szefa wojskowego kontrwywiadu i posła.