Rada Europy zaleca państwom UE przyjęcie stosownej konwencji. Ma jednak - jak przed wiekami - silny opór. W Polsce jednym z głównych oporników jest Kościół, a jego przedstawicielem w rządzie minister sprawiedliwości, Jarosław Gowin. Mimo oporu w sprawach zmian – są instytucje i organizacje, które dzielnie walczą w interesie kobiet.
Czynią to przede wszystkim: Gabinet Cieni Kongresu Kobiet oraz 45 pozarządowych organizacji zrzeszonych w Koalicji na rzecz Równych Szans. Apelują one do rządu polskiego o podpisanie Konwencji Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet oraz przemocy domowej.
Konwencja Rada Europy ma m.in. chronić kobiety przed wszelkimi formami przemocy i dyskryminacji. Nakłada na państwa prawne obowiązki takie jak zapewnienie oficjalnej całodobowej infolinii dla ofiar przemocy, odpowiedniej liczby schronisk i ośrodków wsparcia, a także przygotowania procedur przesłuchań "chroniących przed wtórną wiktymizacją" i zbierania danych w sprawie przestępstw z uwzględnieniem płci.
Jednym z warunków ratyfikacji konwencji przez Polskę jest konieczność zmiany przepisów dotyczących trybu ścigania gwałtu, który obecnie ścigany jest u nas na wniosek ofiary, a nie z urzędu.
Na tle treści i zakresu konwencji doszło w Polsce do silnego sporu pomiędzy pełnomocniczką rządu ds. równego traktowania, Agnieszką Kozłowską-Rajewicz, która uważa, że dokument należy jak najszybciej ratyfikować a ministrem sprawiedliwości Jarosławem Gowinem, który widzi w nim "wyraz ideologii feministycznej", służący "zwalczaniu tradycyjnej roli rodziny i promowaniu związków homoseksualnych".
Według ministra Gowina niektóre zapisy konwencji Rada Europy są sprzeczne z konstytucją RP. To ciekawa uwaga, zwłaszcza, że nikt więcej prócz ministra Gowina, który w dodatku nie ma spraw kobiet w zakresie swoich kompetencji, nie dostrzega sprzeczności konwencji z konstytucją RP.
Opinie ministra sprawiedliwości wywołały oburzenie, m.in. Gabinetu Cieni Kongresu Kobiet. Według Gabinetu Cieni elementem godności każdego obywatela i każdej obywatelki jest wolność od przemocy. A prawem kobiet jest żądać aktywnej polityki państwa, które ma obowiązek gwarantować tę wolność. Takie oświadczenie do mediów napisała w imieniu Gabinetu Cieni, prof. Danuta Huebner.
W oświadczeniu pani profesor podkreśliła, że kobiety, które przeciwstawiają się przemocy jednostkowej i zbiorowej, oczekują od swojego państwa - informuje dziennik.pl, że je "wesprze w tych wysiłkach i nie będzie poprzez wypowiedzi najwyższych przedstawicieli rządu, utrwalać nieprawdziwych stereotypów i oczekiwań na temat kobiet i ich osobistych ról społecznych".
Jednocześnie dodała, że przyjęcie Konwencji jest "niezbywalnym obowiązkiem prawnym i moralnym Polski". Przypomniała, że premier Donald Tusk, w trakcie spotkania z Gabinetem Cieni 7 marca 2012 r., zadeklarował, że "konwencja będzie podpisana". Wtedy premier Donald Tusk mówił, że - choć będzie to jeszcze wymagało "trochę dyskusji" - Konwencja niebawem będzie przedstawiona do ratyfikacji.
Oświadczenie podkreśla, iż podpisanie Konwencji Rady Europy i jej wdrożenie, w ramach przepisów państwa polskiego, będzie (...) - pisze "Dziennik" - "stanowić jasną wskazówkę dla wszystkich organów państwa, że przemoc wobec kobiet musi być traktowana w każdym przypadku poważnie jako naruszenie praw obywatelskich i porządku wartości obowiązującego w sferze publicznej, które skutkuje interwencją odpowiednich instancji wymiaru sprawiedliwości". Pech chciał, że ministerstwem sprawiedliwości kieruje człowiek o antykobiecych nastrojach i kierunkach widzenia.
Oświadczenie Gabinetu Cieni oraz podobne w treści oświadczenie, wraz ze specjalnym listem Koalicji na rzecz Równych Szans, zrzeszającej 45. organizacji pozarządowych, działających na rzecz praw człowieka i równego traktowania – trafiły wczoraj, 4 maja 2012 r., do premiera Tuska.
W liście do premiera, Koalicja na rzecz Równych Szans wyraziła oburzenie wypowiedziami ministra Jarosława Gowina i wiceministra sprawiedliwości, Michała Królikowskiego, którzy podważają zasadność podpisania i ratyfikacji Konwencji. W opinii podpisanych pod listem organizacji, takie zachowanie ministrów może doprowadzić do bagatelizowania tematyki przeciwdziałania przemocy, "ze względu na płeć, i pośrednio - do legitymizowania tego zjawiska".
Kobiety, w imieniu swoich organizacji, zaakcentowały w liście, że są zaniepokojone głęboko, iż resort sprawiedliwości podważa "tak fundamentalne kwestie jak równouprawnienie płci i walka ze szkodliwymi stereotypami, które są główną przyczyną nierówności prowadzących niejednokrotnie do przemocy fizycznej, psychicznej, seksualnej i ekonomicznej". Stanęliśmy, więc w podstawach patrzenia na równouprawnienie płci i prawa kobiet, na poziomie horyzontów widzenia sprzed 120 lat.
Stanisław Cybruch
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?