Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Gran Torino" - perełka na koniec kariery Eastwooda?

Redakcja
Plakat filmu "Gran Torino"
Plakat filmu "Gran Torino" Materiały dystrybutora
Wbrew opiniom niektórych krytyków, Clint Eastwood nie poddając się późnemu wiekowi nadal tworzy świetne filmy. „Oszukana” była jedynie chwilowym załamaniem formy. Najnowszy „Gran Torino” w pełni pokazuje znakomity warsztat reżysera.

Już w pierwszej scenie filmu dostrzegamy kunszt twórcy, który przy pomocy kilku wypowiedzi i znaczących min postaci odwzorowuje panujące między nimi relacje. Oto na pogrzeb żony Walta (Clint Eastwood) przyjeżdżają jego synowie wraz z dziećmi. Z żadnym z nich mężczyzna nie nawiązał nici porozumienia, a ich rozmowy mają charakter czysto formalny. Dziadek postrzegany jest przez rodzinę jako zimny, wiecznie krytykujący konserwatysta, zaś Walta mierzi ich dwulicowość i brak szacunku dla wyznawanych przez niego zasad. Gdy tylko pozbywa się uczestników stypy, zaczyna kontemplować swoją samotność. Całe dni spędza na piciu piwa i pielęgnowaniu swojego forda Gran Torino. Jego życie nabiera kolorów, gdy poznaje rodzinę chińskich imigrantów, ale czy Waltowi pisane jest szczęście?

Dobiegający osiemdziesiątki Eastwood stworzył w „Gran Torino” naprawdę wybitną kreację. Walt Kowalski w jego wykonaniu jest zatwardziałym rasistą, co w Ameryce – kraju przesyconym poprawnością polityczną, stanowi rzadkość. To bohater, którego trudno polubić. Jest zamknięty w sobie, a jeśli nawet nawiąże z kimś bliską relację, nadal mówi dokładnie to, co myśli, bez owijania w bawełnę. Jego trudny charakter częściowo tłumaczy udział w wojnie w Korei. Czasem wydaje się, że mentalnie Walt z tej wojny nadal nie wrócił…

„Gran Torino” przypomina mi trochę „Spotkanie”. W obydwu filmach głównym bohaterem jest introwertyczny mężczyzna, który zmaga się z samotnością po śmierci żony. I tu i tu pojawia się wątek nawiązania przyjaźni z obcymi pochodzącymi z innej kultury, z którymi pozornie nic bohatera nie łączy. Dla obu osoby te stają się bardzo ważne i są dla nich gotowi poświęcić wiele. W filmie Eastwooda samotnik ma jednak rodzinę, chociaż łączące ich więzy są pozorne. Synowie zajmują się Waltem, bo tak wypada, a dla wnuczki dziadek jest jedynie wartościowy jako posiadacz zabytkowego Gran Torino.

Wielkim atutem obrazu jest gra aktorska Clinta Eastwooda. W pewnych momentach filmu wystarczy zbliżenie na twarz aktora, by wiedzieć, co się dzieje wokół i co zaraz nastąpi. Eastwood stworzył postać z krwi i kości, postać dwuznaczną, której jednocześnie się nie lubi, a z drugiej strony współczuje, która przeżywa prawdziwe emocjonalne kryzysy. Walt pod maską twardego faceta kryje wrażliwego mężczyznę, który dotąd nie może zapomnieć, jak w czasie wojny strzelał do przerażonych chłopców walczących po stronie wroga.

Drugą ciekawą postacią w „Gran Torino”, jest ojciec Janovich, którego zagrał Christopher Carley. Z początku Walt traktuje go obojętnie, a wręcz jest wobec niego arogancki. Ksiądz próbuje go przekonać do spowiedzi na prośbę zmarłej żony Walta. Jednak główny bohater stwierdza, że wie więcej o życiu i śmierci niż młody padre dopiero co po seminarium. Wraz z rozwojem akcji ich relacja się ociepla, a w pewnym momencie nawet jedna kwestia ich jednoczy.

Opowiadając o „Gran Torino”, trudno nie skoncentrować się na treści. Połączenie scenariusza Nicka Schenka z grą aktorską Eastwooda daje film niezwykły, który przykuwa uwagę, trzyma w napięciu i porusza emocje. Walt Kowalski nie jest typowym bohaterem. Z uśmiechem na ustach nie biegnie na czele wojska, pochodu czy demonstracji. Pomimo iż jest szorstki w obejściu, potrafi zadbać o osoby, na których mu zależy. Sądzę, że warto wybrać się do kina, aby zobaczyć jego historię.

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto