Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Grochów". Stasiuka spotkanie ze śmiercią [RECENZJA]

Dominika Prais
Dominika Prais
Michał Kobyliński
„Grochów” Andrzeja Stasiuka to zbiór czterech, krótkich opowiadań o doświadczeniu utraty najbliższych i świadomości własnej przemijalności.

Na pytanie co łączy historie Stasiuka, można odpowiedzieć jednym słowem: śmierć. Mamy tu wspomnienie wierzącej w duchy Babki, walczącego z życiem po ciężkim wylewie pisarza Augustyna, umierającej na oczach narratora Suki i Przyjaciela z dzieciństwa. Temu ostatniemu poświęcone jest tytułowe i najdłuższe opowiadanie. Autor, znany z upodobania do wsi (tam przecież rozgrywa się akcja trzech pierwszych historii), tym razem przenosi się do Warszawy, aby przedstawić ją jako miasto swojego dzieciństwa. Posługując się prostym, obrazowym stylem nakreśla rzeczywistość warszawskich przedmieść lat 70tych. Wraca do czasów, kiedy beztrosko, wspólnie z przyjacielem, przemierzał ulice Grochowa, pełen marzeń o wolności i Ameryce. Jeszcze zanim spokój myśli zasnuła choroba Olka i nieustanna świadomość zbliżającej się śmierci. To wspomnienie wspólnych podróży i przeżytych chwil.

Stasiuk przesuwa przed oczami czytelnika, niczym kadry z filmu, portrety miejsc i związanych z nimi ludzi i zdarzeń. W „Grochowie”, podobnie jak we wcześniejszej „Dukli”, pisarz ujawnił mistrzostwo poetyckiego opisu. Na pierwszy plan wysuwają się najlepsze cechy jego twórczości: obrazowość i przywiązanie do szczegółu. Zwraca uwagę na dziurę w namiocie czy czerwony skaj na siedzeniach w autobusie. Bo jego wspomnienia to przede wszystkim przedmioty, które przywołują różne uczucia. Z krajobrazu wsi na Podlasiu zapamiętał studnię i czarną chorągiew przed domem zmarłej babki. Stasiuk pobudza zmysły czytelnika, wielokrotnie przywołując zapachy: tytoniu i kurzu w pociągu czy znękanego chorobą psa oraz smak: kury z ziemniakami i ogórkiem, świeżego chleba prosto z piekarni.

Opisy przeplata własnymi przemyśleniami na temat zmienności i przemijalności świata. - Czy myślałeś kiedyś o śmierci?- pyta czytelnika i opowiada o własnym przeżyciu utraty najbliższych. Jego bohaterowie umierają w samotności i opuszczeniu. Bo przecież trudno jest z kimś dzielić powolną śmierć. Jednocześnie daje przykład tego, jak różne reakcje w nim wywołała: od niezrozumienia, przez przerażenie, złość i współczucie, aż do ucieczki przed świadomością śmierci. Liczne dygresje budują atmosferę smutku i melancholii.

- Babka wierzyła w duchy- informuje Stasiuk na początku pierwszego opowiadania stylem pozbawionym emocji. Sytuacje niecodzienne, zaskakujące wydają mu się zupełnie oczywiste i naturalne. Opowiadając tworzy, podobnie jak Babcia, zwyczajną atmosferę, pozbawioną zdziwienia i wykrzykników. Nie ma tu patosu, egzaltacji, rozpaczy. Lakoniczna reakcja na śmierć przyjaciela zamknięta w trzech słowach: brakuje mi go, wystarcza za kilkanaście zdań wyrażających tęsknotę. Bo właśnie największym atutem stylu Stasiuka jest lakoniczność, zwięzłość i konkret. Znany jest ze stosowania krótkich zdań, w których ujawnia się dbałość o każde słowo.

Jego zaletą jest umiejętność opowiadania o sprawach ważnych i bolesnych, w niewyszukany i bezpośredni sposób. Miesza, nadające opowiadaniom naturalność kolokwializmy, z elementami liryki, a wszystko ubiera w prostą i zwięzłą formę. W usta Augustyna potrafi włożyć wulgaryzmy: "Kurwa mać. Tragedia", aby na kolejnych stronach umieścić zdanie naszpikowane środkami stylistycznymi: "Gładka, wypolerowana powierzchnia codzienności usłużnie podsuwa nam nasze własne, płaskie odbicie jako głębię".

Stasiuk, wydawać by się mogło, utarty temat jakim jest śmierć i przemijanie, czyni oryginalnym, poprzez nadanie osobistego stosunku opisywanym miejscom i osobom. Daje poczucie pełnego realizmu, wrażenie, że przedstawione zdarzenia są autentyczne. Przemyślenia autora wydają się być nieco banalne, tak jak to dotyczące cywilizacji, która ratuje, chroni, przedłuża życie, ale jednocześnie czyni bezbronnymi na śmierć. Jednak, w zestawieniu z opisem konającej suki, dygresje nabierają emocjonalnego wydźwięku. Stasiuk niewyszukanym językiem uświadamia prawdy, na które na co dzień nie zwracamy uwagi. „Co się dzieje z czasem, który minął? Dokąd odchodzą zdarzenia, które były naszym udziałem?" Pisarz nie boi się trudnych pytań i wiele z nich pozostawia bez odpowiedzi.

Stasiuk w niewielkim zbiorku zamieścił esencję wspomnień z dzieciństwa i związanych z nimi przemyśleń, potwierdzając jedynie swój doskonały, oparty na przywiązaniu do detali i lirycznym opisie styl. „Grochów” jest dowodem literackiej dojrzałości pisarza.

Andrzej Stasiuk, Grochów, wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2012

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dni Lawinowo-Skiturowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto