Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gruzińskie skalne miasta. Relacja z wyprawy

Cyprian Pawlaczyk
Cyprian Pawlaczyk
Skalne miasto - Wanis Kwabebi
Skalne miasto - Wanis Kwabebi Cyprian Pawlaczyk
Słów kilka o gruzińskich skalnych miastach - Wanis Kwabebi, Wardzi oraz Upliscyche.

Już jakiś czas spędziliśmy na Kaukazie. Włóczymy się z mniejszym bądź większym powodzeniem po gruzińskich wioskach i miasteczkach, starając się przy tym omijać duże miasta. W ten sposób, poruszając się nieco „na czuja”, docieramy do pierwszego z poznanych przez nas skalnych miast.

Wanis Kwabebi to miasto – jaskinia. A może raczej – miasteczko. Niejako odizolowane od cywilizacji. My dotarliśmy tutaj późnym popołudniem (a właściwie wieczorem), więc zwiedzanie należało odłożyć do dnia następnego. Brak jakiejkolwiek infrastruktury w tym miejscu wykluczał inny kwaterunek i wyżywienie – jak własne obozowisko. Nam w to graj, ale chyba właśnie dzięki temu (a może na szczęście) – miejsce nie należy chyba do najpopularniejszych. Na szczęście – przed otwartą bramą znajduje się tutaj całkiem spora polanka, gdzie możliwe jest rozbicie namiotów. Tak też zrobiliśmy.

Noc – upłynęła w wszechogarniającej ciszy. Jesteśmy z dala od jakichkolwiek zabudowań, nie mówiąc już o większych miastach, więc przy ognisku podziwiamy miliardy gwiazd widocznych na nieboskłonie. Poranek – chłodny. Raz, że wstajemy bardzo wcześnie, by mieć czas pomyszkować po mieście, dwa – słońce wschodzi zza skał i pewnie dopiero po południu w tym miejscu będzie można odczuć jego ciepło. Ciepło odziani ruszamy intensywnym marszem w górę, próbując się trzymać ledwo widocznej ścieżki. Wycieczka nie jest może specjalnie trudna, niemniej – dynamiczny krok musimy utrzymać przez dobrą godzinę.

Po tym czasie udaje się nam dotrzeć do miejsca, gdzie zaczynają się „swoiste zabudowania”. Większość pomieszczeń to wydrążone ludzką ręką niewielkie skalne zagłębienia. Znajdują się również tutaj zdecydowanie większe jaskinie, pewnie częściowo naturalne, połączone korytarzami (nie tylko poziomymi, są tu również pionowe kominy wyposażone w stopnie wykute w skale, bądź – całkiem współczesne – metalowe.

Na końcu trasy znajduje się niewielka kapliczka i jest to chyba jedyny tutaj obiekt murowany. Jesteśmy pełni podziwu dla „wykonawców” tego miejsca – zarówno pozyskiwanie materiałów skalnych, jak i transport cegieł i pozostałych materiałów – w czasach, gdy powstało to miejsce, musiało być nie lada wyzwaniem. Tym bardziej, że wg znalezionych informacji kompleks powstał w VIII wieku, a jego rozbudowa trwała do początków XIII w. Już te daty wiele mówią o trudach budowy tego kompleksu. A mnogość i długości wybudowanych tuneli również świadczą o niebywałym kunszcie budowniczych. Podobnie liczba kondygnacji – nam udało się policzyć co najmniej kilkanaście, a nie mieliśmy odwagi penetrować wszystkich miejsc (dostęp do niektórych zarezerwowany jest raczej dla bardziej doświadczonych we wspinaczce turystów).

Wardzia – to ten sam rejon. Przeznaczenie jednakże zdecydowanie inne. Ten kompleks jest odmiennie wykonany, powstawał już jako miasto – klasztor. Jest to imponująca budowla, mimo znacznych zniszczeń będących efektem zdarzeń, które zrujnowały większość zabudowań. Tutaj jest już „jakaś” cywilizacja. Sam kompleks obecnie jest obiektem turystycznym, zamkniętym rezerwatem, czy jak kto woli – muzeum, z wydzieloną częścią sakralną, gdzie do dnia dzisiejszego funkcjonuje mały klasztor (ta część jest wyłączona ze zwiedzania). Powstanie jego datowane jest na czasy panowania ojca królowej Tamary, tj. XII w. W szczytowym momencie historii miasto składało się z ponad 6 tys. komnat (pomieszczeń), co pozwalało w skrajnych przypadkach na zamieszkanie przez blisko 60 tys. mieszkańców. Wraz z kompleksem powstał specjalny system kanałów i tuneli służących do nawadniania pobliskich pól uprawnych. Niestety, potężne trzęsienie ziemi, które zniszczyło blisko 2/3 pomieszczeń mieszkalnych, zniszczyło również cały system melioracyjny.
Jedną z najpiękniejszych i najokazalszych budowli jest Kościół Zaśnięcia – to imponująca komnata, wykuta w skale, o wysokości blisko 10 m, z pozostałościami malowideł na ścianach. Kolejna imponująca budowla to dzwonnica, pełniąca również rolę bramy wejściowej do kompleksu.

Spora część zabudowań skalnych jest dostępna, ale wycieczka wymaga zarówno trochę czasu, jak i wysiłku. Spore różnice poziomów pokonywane są za pomocą kamiennych schodów bądź ścieżek. Niemniej – na pewno warto pomyszkować i pozaglądać do co poniektórych komnat, przede wszystkim do kościoła właśnie. A przy odrobinie szczęścia – może uda się nawet gościna u mnichów (niestety – jak to jest nie wiem, nie sprawdzaliśmy).

Upliscyche – to już zupełnie inna historia. Inny region, inna kultura. Historia tego miejsca sięga starożytności, na skalistym brzegu rzeki Kury, prawdopodobnie w V w p.n.e. rozpoczęto budowę skalnego miasta, która trwała niemalże do średniowiecza n.e. Jest to architektoniczny styk kultur osmańskich, perskich i wczesnochrześcijańskich. Tutaj zabudowania powstawały odmiennie niż w poprzednich kompleksach, a poziomych skałach. Nie znajdziemy tutaj wielopoziomowych zabudowań, a przynajmniej nie po kilkanaście kondygnacji. Można za to odnaleźć ślady głównej ulicy miejskiej i kilku mniejszych. A w centralnym punkcie znajduje się stara bazylika (cerkiew z przełomu IX i X w.). Niestety – historia nie oszczędzała i tego obiektu.

Starał się opierać zarówno żywiołom naturalnym (tereny te nawiedzane były przez trzęsienia ziemi), jak i najazdom, zarówno muzułmańskim jak i mongolskim. To właśnie najazd Mongołów w XIV w. przyczynił się do opustoszenia miasta, które po tych wydarzeniach zaludniało się prawie wyłącznie podczas kolejnych historycznych zawieruch. Dzisiaj jest to ogólnodostępny kompleks muzealny, który zwiedzać można bezpiecznie nawet z małymi dziećmi. Spacer nie nastręcza większych trudności, teren jest w większości płaski, bądź z niewielkimi wzniesieniami.

Już dla samego poznania tych trzech miejsc warto wyruszyć na podbój Gruzji. A proszę mi wierzyć – to dopiero początek…
Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto