Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gruzja: druga rocznica rosyjskiej inwazji. Część III

Tomasz Osuch
Tomasz Osuch
Transparent przedstawiający Władimira Putina, z napisem "imperialne apetyty".
Transparent przedstawiający Władimira Putina, z napisem "imperialne apetyty". Håkan Henriksson, http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/1/12/Tbilisi-2008-08-12.jpg
Dokładnie dwa lata temu, rankiem ósmego sierpnia, 36-tysięczna gruzińska armia - samotnie, ale z wielką odwagą - stawiła czoła inwazji ponad milionowej armii Federacji Rosyjskiej.

Część I: Imperialna polityka Moskwy i Gazprom, czyli przyczyny rosyjskiej inwazji
Część II: Przebieg działań wojennych i rosyjska okupacja

Reakcja świata

W obliczu rosyjskiej inwazji na osamotnioną Gruzję, wielu ludzi na całym świecie wyraziło swoją jedność z narodem gruzińskim przychodząc przed ambasady i konsulaty Gruzji w swoich krajach. Niestety w ślad za obywatelami nie poszli politycy poszczególnych państw, z których tylko niektóre wyraźnie zaznaczyły swoje wsparcie dla Gruzji i gruzińskich władz.

Ogółem odpowiedź społeczności międzynarodowej na rosyjską inwazję Gruzji była często niejednoznaczna oraz nie na tyle stanowcza, a co za tym idzie skuteczna, by powstrzymać Rosję od faktycznego zagarnięcia części gruzińskiego terytorium.

Pod uwagę należy wziąć 29. Letnie Igrzyska Olimpijskie, które rozpoczęły się właśnie 8 sierpnia, w pierwszych chwilach rosyjskiej inwazji. Tego dnia oczy świata zwrócone były właśnie na Pekin, gdzie wszystkie narody świata zmagać się miały o sportowe medale, w atmosferze pojednania i pokoju.

USA, ONZ i UE

Już 8 sierpnia Rada Bezpieczeństwa ONZ zebrała się na dwóch nadzwyczajnych posiedzeniach, by przedyskutować rozwój wydarzeń w Gruzji. Oba spotkania przedstawicieli państw ONZ skończyły się jednak na kłótni ambasadorów Rosji i Gruzji. Tego samego dnia rzecznik prasowy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża wyraził zaniepokojenie sytuacją ludności cywilnej w Gruzji, w której - jak stwierdził - nie mogą swobodnie poruszać się karetki pogotowia, szpitale często znajdują się pod ostrzałem, a zabiegi chirurgiczne odbywają się na szpitalnych korytarzach.

Już po zakończeniu ceremonii otwarcia Igrzysk w Pekinie, prezydent największego sojusznika Gruzji - Stanów Zjednoczonych, George W. Bush wydał oświadczenie, w którym stwierdził, że "Stany Zjednoczone bardzo poważnie przyglądają się sytuacji w Gruzji" oraz wezwał Rosję do zakończenia bombardowań. W pierwszych chwilach po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, także szef brytyjskiej dyplomacji David Miliband powiedział, że "gruzińska propozycja zawieszenia broni powinna zostać przyjęta przez rosyjskie władze". Wyraził także przekonanie, że "Rosja powinna przestrzegać integralności terytorialnej Gruzji."

W drugim dniu rosyjskiej inwazji, do Gruzji udała się delegacja przedstawicieli Stanów Zjednoczonych, Unii Europejskiej oraz Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie, których zadaniem było przekonanie obu stron do jak najszybszego zawarcia pokoju.

W kolejnym oświadczeniu władz amerykańskich, wydanym 10 sierpnia przez Departament Stanu, USA nazwały działania Rosji "dysproporcjonalną i niebezpieczną eskalacją konfliktu" oraz ostrzegły władze w Moskwie, że ich postawa wobec Gruzji może mieć "znaczący i długoterminowy" wpływ na relacje pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Rosją.

11 sierpnia dyplomaci UE, na czele z francuskim ministrem spraw zagranicznych Bernardem Kouchnerem, przybyli do miasta Gori, gdzie wizytowali miejsca zbombardowane wcześniej przez Rosjan. Po ocenieniu gruzińskich strat, udali się do Moskwy, by przekonać tamtejsze władze do wstrzymania działań wojennych oraz zawarcia z Gruzją porozumienia o zawieszeniu broni, które wcześniej zaproponował rząd w Tbilisi.

12 sierpnia, podczas gdy europejscy dyplomaci próbowali uzyskać zapewnienie władz rosyjskich o jak najszybszym zawieszeniu ognia, Rosja kolejny raz zbombardowała, wizytowane przez nich dzień wcześniej, miasto Gori. W wyniku rosyjskiego ataku ginie również kamerzysta jednej z holenderskich stacji telewizyjnych. W tym samym dniu do Moskwy udaje się także z misją specjalną Nicolas Sarkozy - prezydent Francji, która pełniła w tym momencie przewodnictwo UE. We wspólnej konferencji prasowej Sarkozy'ego i Miedwiediewa, prezydenci ogłosili projekt sześciopunktowego porozumienia pokojowego, zgodnie z którym obie strony konfliktu miałyby powstrzymać się od używania siły i wycofać na pozycję zajmowane przed rozpoczęciem działań wojennych. Zaraz potem prezydent Francji udał się do Tbilisi, gdzie po spotkaniu z nim prezydent Saakaszwili ogłosił, że Gruzja podpisze zaproponowane przez Sarkozy'ego porozumienie.

13 sierpnia, wobec kolejnych doniesień o łamaniu przez Rosjan warunków porozumienia zawartego z Gruzją, władze USA ogłosiły, że amerykańska armia dostarczy Gruzinom pomoc humanitarną. Prezydent Bush ostrzegł Rosję, mówiąc że "musi dotrzymać danego słowa i działać w celu zakończenia konfliktu." W tym samym czasie, w Brukseli odbyło się nadzwyczajne spotkanie ministrów spraw zagranicznych państw Unii Europejskiej, podczas którego dyskutowane było sześciopunktowe porozumienie prezydenta Sarkozy'ego. Ministrowie zaproponowali także wysłanie specjalnej misji pokojowych obserwatorów.

Zgodnie z zapowiedziami władz USA, 14 sierpnia do Gruzji przybywa pierwsza amerykańska dostawa pomocy humanitarnej. Waszyngton zapowiedział także, że pomoc będzie kontynuowana.15 sierpnia kanclerz Niemiec Angela Merkel spotkała się z rosyjskim prezydentem w zimowym kurorcie w Soczi, niedaleko granicy z Gruzją. Po spotkaniu, kanclerz Merkel powiedziała, że niektóre z kroków podejmowanych przez Rosjan są "nieproporcjonalne" do działań gruzińskich władz. Tego samego dnia, prezydent USA George W. Bush oskarżył Rosję o "nękanie i zastraszanie" Gruzji i wezwał Moskwę do honorowania jej zobowiązania do wycofania się z terytoriów gruzińskich.

18 sierpnia sekretarz stanu USA Condoleezza Rice powiedziała, że "Zachód musi powstrzymać Rosję od strategicznego zwycięstwa w inwazji na Gruzję." Dzień później, szefowie dyplomacji państw NATO odbyli nadzwyczajne posiedzenie na temat sytuacji w Gruzji, na którym przedstawiciele członków NATO wyrazili przekonanie, że drzwi do NATO nadal pozostają otwarte dla Gruzji, jednak wraz z rosyjską inwazją oddala się wizja jej szybkiego przystąpienia do struktur Paktu.

21 sierpnia władze Rosyjskie poinformowały, że zamrażają wszelkie kontakty wojskowe z NATO, na co rzecznik Komitetu Bezpieczeństwa Narodowego USA, Gordon Johndroe odpowiedział, że z chwilą inwazji Rosji na Gruzję, "ze wszystkich praktycznych powodów, militarna współpraca z Rosją skończyła się automatycznie".

22 sierpnia przedstawiciele Stanów Zjednoczonych i Francji stwierdzili, że ustanowione przez Rosjan strefy buforowe na terytorium gruzińskim, wokół granic z Osetią Południową i Abchazją, stanowią pogwałcenie porozumienia o zawieszeniu broni, podpisanego przez Rosję i Gruzję kilka dni wcześniej, w obecności francuskiego prezydenta. Niepowodzeniem zakończyły się w tym dniu obrady Rady Bezpieczeństwa ONZ, w którym Rosja i Stany Zjednoczone zaproponowały zupełnie inne rezolucje w sprawie sytuacji w Gruzji.

24 sierpnia do gruzińskiego portu w Batumi przybył pierwszy okręt amerykańskiej marynarki wojennej z pomocą humanitarną dla Gruzinów. Dzień później rosyjski parlament, w specjalnej uchwale, wezwał prezydenta Rosji o uznanie niepodległości Abchazji i Osetii Południowej. Z tego powodu amerykański prezydent wyraził zaniepokojenie i wezwał władze w Moskwie do nieuznawania separatystycznych regionów. Negatywną opinię na temat uznania niepodległości zbuntowanych gruzińskich regionów wyrazili także przedstawiciele Niemiec, Wielkiej Brytanii i Włoch.26 sierpnia rosyjski prezydent Dmitrij Miedwiediew ogłosił, że Rosja oficjalnie uznała niepodległość Abchazji i Osetii Południowej. Sekretarz Stanu USA Condoleezza Rice w oświadczeniu wydanym podczas wizyty w Izraelu, powiedziała, że "dopóki Stany Zjednoczone zasiadają w Radzie Bezpieczeństwa z prawem do weta, uznanie niepodległości gruzińskich regionów będzie martwe."

Misja polskiego prezydenta

Jednym z najbardziej znaczących sygnałów, że cywilizowane państwa nie godzą się na rosyjskie działania, mające na celu zachwiać stabilnością Gruzji, obalić demokratyczne rządy i rozbić gruzińskie państwo, były starania podjęte przez prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej.

Lech Kaczyński w cztery dni po rozpoczęciu rosyjskiej inwazji, udał się ze specjalną misją do prezydentów krajów Bałtyckich oraz prezydenta Ukrainy. Po namowach prezydenta Polski, przywódcy państw byłego Bloku Wschodniego wspólnie udali się do Tbilisi, by tam wyrazić jedność na narodem gruzińskim.

W czasie wiecu w centrum gruzińskiej stolicy, prezydent Lech Kaczyński mówił - "Jesteśmy po to, żeby podjąć walkę. Po raz pierwszy od dłuższego czasu nasi sąsiedzi pokazali twarz, którą znamy od setek lat. Ci sąsiedzi uważają, że narody wokół nich powinny im podlegać. My mówimy nie!"

Dzięki reakcji szefów państw Europy Środkowej i Wschodniej, Tbilisi zostało ochronione przed kolejnymi rosyjskimi bombardowaniami, a Gruzini zostali upewnieni, że świat nie pozostawi ich samych z rosyjskim najeźdźcą.

Skutki rosyjskiej inwazji

W wyniku rosyjskiej inwazji na Gruzję śmierć poniosło łącznie wg. różnych danych od 765 do 970 osób, w tym 162 Południowych Osetyjczyków (do 365 wg. różnych źródeł), 228 obywateli gruzińskich, 161 żołnierzy gruzińskich, 67 żołnierzy rosyjskich oraz 151 żołnierzy południowoosetyjskich oraz abchaskich.

W wyniku działań wojennych około 128 tys. Gruzinów, w obawie przed represjami, musiało opuścić swoje domy w Abchazji i Osetii Południowej. Stanowią blisko 3 proc. całej gruzińskiej populacji. Duża cześć z nich, po zakończeniu działań wojennych, postanowiła wrócić do pozostawionych przez siebie dobytków. Pozostali, pochodzący przeważnie z terenów zbuntowanych republik, nie chcą, nie mogą lub nie mają nawet do czego wrócić. W sumie w wyniku wszystkich konfliktów, jakie miały miejsce w Gruzji od początku lat dziewięćdziesiątych, prawie ćwierć miliona ludzi musiało mimowolnie zmienić miejsce zamieszkania.Pyrrusowe zwycięstwo Rosji

Zakładając, że celem Rosjan faktycznie była obrona cywilnej ludności Abchazji i Południowej Osetii oraz uzyskanie dla nich niepodległości, Rosja odniosła w Gruzji sukces. Jednak rosyjskim władzom nie chodziło tylko o terytoria u utrzymanie pokoju w regionie.

Głównym celem Moskwy było obalenie rządów prezydenta Saakaszwilego, którego prozachodnie poglądy są nie do pogodzenia z putinowską wizją świata. Inwazja na Gruzję przyniosła odmienne od oczekiwanych przez Rosjan skutki - prezydent Saakaszwili, zamiast odejść uciec z pogrążonego wojną kraju, pozostał u sterów państwa i co więcej, jednocząc naród w obliczu klęski, zyskał wielu nowych zwolenników i umocnił soją pozycję polityczną w kraju, czego dowodem może być fakt wygrania pierwszych powojennych wyborów samorządowych przez jego partię.

Kolejnym argumentem dobitnie świadczącym o tym, że zwycięstwo Rosji było dla niej równocześnie wielką porażką jest fakt osamotnienia władz rosyjskich na arenie międzynarodowej. Spośród wszystkich państw globu tylko Kuba poparła Rosję w konflikcie z Gruzją, od czego powstrzymał się nawet, blisko związany z Moskwą, reżim Łukaszenki.

Inwazja na Gruzję odsłoniła też ogromne braki w wyszkoleniu i taktykach wojskowych rosyjskiej armii. Największą porażką wydaje się być fakt ranienia najwyższego rosyjskiego dowódcy, dowodzącego 58. armią i działaniami sił rosyjskich w Gruzji - Anatolija Kruljowa już w drugim dniu wojny, kiedy konwój opancerzonych transporterów, którym zmierzał z rosyjskimi dziennikarzami na linię frontu, został ostrzelany przez gruzińskie wojsko.

O problemach armii rosyjskiej świadczy dobitnie fakt, że podczas działań wojennych, mimo ogromnej przewagi w powietrzu, Rosjanie stracili najprawdopodobniej 4 samoloty (możliwe, że 6, do czego Rosjanie się jednak nie przyznają), w tym bombowiec strategiczny Tu-22. Przynajmniej jeden z tych samolotów został zestrzelony omyłkowo przez samych Rosjan.Kaukaz dziś

Faktyczne rozbicie Gruzji, w dalszej perspektywie czasu, daje Rosjanom możliwość podbicia całego Kaukazu. Niedługo po wprowadzeniu wojsk na gruzińskie terytoria Abchazji i Osetii Południowej oraz uznaniu niepodległości gruzińskich republik, rosyjskie władze ogłosiły, że na terenie obu zbuntowanych regionów powstaną rosyjskie bazy wojskowe. W górzystych rejonach Abchazji Rosjanie rozpoczęli także budowę systemu radarowego, który da im możliwość podglądania ruchu amerykańskich wojsk w Iraku i Afganistanie, ale także kontrolę przestrzeni powietrznej oraz wód Oceanu Indyjskiego.

2 sierpnia 2010 roku, rosyjskie media poinformowały o nowym układzie wojskowym pomiędzy Rosją a Armenią, w której Rosjanie posiadają bazę wojskową. Zgodnie z nowym porozumieniem wojska rosyjskie tam stacjonujące będą nie tylko dbać o interesy rosyjskie w Armenii, ale "wspólnie z armeńskimi siłami zbrojnymi zapewniać bezpieczeństwo Republice Armenii." Bezpieczeństwo Armenii zatem może posłużyć Rosjanom, jako pretekst do rozpętania kolejnego konfliktu kaukaskiego.

Losy Abchazji i Osetii Południowej wydają się być przesądzone. Sprawa Gruzji nadal pozostaje jednak otwarta. Wiedzą o tym Gruzini, wiedzą też Rosjanie. Powinien pamiętać o tym także Zachód, dla którego ewentualna porażka w konfrontacji z Rosją o Kaukaz może oznaczać kolejne ustępstwa, tym razem w Europie Środkowej i Wschodniej.

Niestety wraz z tragiczną i zagadkową śmiercią prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, przejęciem władzy na Ukrainie przez pro-moskiewskiego prezydenta Janukowycza, a także przez politykę ustępstw Niemiec i Francji w ramach Unii Europejskiej oraz pozostawienie Gruzji samej sobie w walce z rosyjskim "niedźwiedziem" przez Stany Zjednoczone, wizja Rosji powracającej do władzy w państwach byłego Bloku Wschodniego wydaje się być już tylko kwestią czasu.
Na podstawie:
Operational Group of Russian Forces in the Transcaucasus, GI - August, 2008;
The Guns of August 2008, Edited by Svante E. Cornell and S. Frederick Starr, June 2009;
Georgia and NATO Enlargement: Issues and Implications, CRS - March 7, 2008;

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto