MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Gry bywają zabójcze. Recenzja "Śmiertelnej fantazji" J.D. Robb

Katarzyna Kurowska
Katarzyna Kurowska
Materiały promocyjne
W najnowszej powieści kryminalnej Nory Roberts piszącej pod pseudonimem J.D. Robb z serii o detektyw Eve Dallas, bohaterka musi zmierzyć z zagadkową sprawą, która ma związek z najnowszą technologią produkcji gier.

Bart Minnock jest wybitnym informatykiem, założycielem U-Play, firmy, która produkuje gry komputerowe. Pewnego razu nie może się doczekać, aż w swoim zacisznym domu przetestuje nieznany jeszcze na rynku projekt - Fantastical. Podczas gry zostaje
zaatakowany. Następnego dnia dziewczyna Barta, znajduje go martwego w kałuży krwi. Sprawa tego morderstwa trafia do porucznik Eve Dallas. Dziewczyna ofiary wydaje się być szczerze załamana, a współpracownicy Barta wstrząśnięci śmiercią kolegi. Wygląda na to, że nikt nie życzył śmierci temu entuzjastycznemu milionerowi. Cała prawda kryje się w programie komputerowym, który testował przed śmiercią Bart; programie, w którym pomiędzy fikcją gry, a rzeczywistością przebiega bardzo cienka granica.

Gdy widzę książki Nory Roberts, zawsze nachodzą mnie wspomnienia wrażeń z mojego pierwszego i dotąd jedynego spotkania z powieścią tej autorki. Tą powieścią był Gorący lód, który łączył większość gatunków literatury pięknej: kryminału, thrillera, romansu i przygody. Bardzo zgrabnie te gatunki się ze sobą przeplatały.

Niestety Śmiertelna fantazja, najnowsza powieść z serii o detektyw Eve Dallas, jest przykładem przeciętnego kryminału z niezbyt oryginalnym watkiem morderstwa, którego dokonano za pomocą najnowszych technologii, w tym zaawansowanych technicznie gier komputerowych. Zastosowanie gry komputerowej jako narzędzia zbrodni mamy np. w Łowcy, Davida Morella. Z tą różnicą, że Morell potrafi ten motyw wykorzystać maksymalnie i w interesujący sposób. Jedynym atutem powieści Nory Roberts jest zaskakujące zakończenie.

Od samego początku czytania powieści, spodziewałam się rozwiązania tej zagadki nie do przewidzenia dla czytelnika. Byłam niemal pewna, iż mordercą okaże się zupełnie inny, nieznany człowiek z konkurencyjnej firmy. I w sumie byłam zarówno zaskoczona, jak i rozczarowana takim obrotem akcji. Nie czułam satysfakcji, gdy po wielodniowych zmaganiach detektyw Dallas znalazła takie rozwiązanie.

Odnoszę wrażenie, że Nora Roberts próbuje wzorować się na mistrzyni gatunku A. Christie, tworząc serię kryminalną, która liczy sobie już 31 pozycji. Jeśli najnowsza powieść Roberts okaże się nie być najsłabszą książką z tego cyklu, to będę głęboko rozczarowana, takim przeciętnym i banalnym podejściem do kryminologii. W Śmiertelnej fantazji brakuje napięcia, wartkości akcji, intrygi, która trzyma czytelnika przy książce od pierwszej do ostatniej strony. Ten brak sprawia, że mamy do czynienia z czytadłem średniej półki, który można polecić jako niezobowiązującą lekturę na plażę lub chłodne wieczory w górach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Lady Pank: rocznica debiutanckiej płyty

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gry bywają zabójcze. Recenzja "Śmiertelnej fantazji" J.D. Robb - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto