Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gumbo, czyli magia w potrawce

Redakcja
Gumbo z krewetkami. Zdjęcie na licencji PD.
Gumbo z krewetkami. Zdjęcie na licencji PD. Wikipedia
"Czarownice mogą się mylić, ale w dobrym gumbo znajdziesz odpowiedź na wszystko" - twierdziła szamanka voodoo w jednej z książek Terrego Pratchetta. Coś w tym musi być, bo wprowadzenie magii voodoo do kuchni daje niespodziewane efekty smakowe.

Czy wiecie, że magia kuchenna to jedna z najstarszych form działań magicznych na świecie?
Tak tak, zanim nasi przodkowie zaczęli używać zaklęć do leczenia lub sprowadzania chorób, przynoszenia szczęścia lub pecha, ich żony, matki, babki i kochanki używały magii w kuchni. I nie mam tutaj na myśli popularnej przyprawy do zup, ale mieszanki wiedzy, wiary i doświadczenia. Okruchy tych wierzeń przetrwały do dzisiaj i doskonale się czują w naszych, doprowadzonych często do kulinarnego absurdu, kuchniach XXI wieku.
Aby jednak przyjrzeć się nieco bliżej magii kuchennej, należy udać się w smakową podróż za ocean. Usadówcie się zatem wygodnie na miotle lub innym sprzęcie gospodarstwa domowego i lećcie za mną.

Voodoo w kociołku

"Kumbaya My Lord, Kumbaya" podśpiewuję pod nosem, biorąc się do przygotowywania jednej z najbardziej smakowitych potraw, wywodzących się wprost z wysp karaibskich. Mam tutaj na myśli oczywiście słynne gumbo, czyli potrawkę, o której wariacjach, przepisach i sposobach doprawiania można by napisać nie jedną książkę.

Tak, jak każda polska gospodyni ma swój własny, tajemny przepis na dobry rosół, tak i każda karaibska gospodyni ma swoje gumbo. Wspólny mianownik dla tej potrawy, we wszystkich przepisach sprowadza się do zasady: "Wszystko co się rusza, po dodaniu odpowiedniej ilości ziół i paru zaklęć, nadaje się do jedzenia". Szokujące? A gdzież tam. W swoich podróżach po świecie miałem okazję próbować takich rzeczy, od których na samo wspomnienie język staje mi kołkiem. Ale, patrząc na to z drugiej strony, kto nie ryzykuje, ten w kuchni nie ma co robić.

Zanim jednak przystąpimy do działań magicznych, proponuję dobrze przygotować kuchnię. Do produkcji gumbo będziemy potrzebować solidnego kociołka. Od razu pragnę zauważyć, że możecie zapomnieć o emaliowanych lub aluminiowych garnkach, jakie spotyka się najczęściej w naszych kuchniach. Najlepsze gumbo robi się albo w stalowym kociołku, albo w kamionkowym naczyniu. Sam używam żeliwnego garnka z grubym dnem, dzięki któremu potrawa się nie przypala, równomiernie utrzymując ciepło przez długi czas.

Paluszek dziewicy, oko traszki, ziele mandragory

Powyższych składników raczej nie będziecie potrzebować tym razem. Możecie odłożyć je spokojnie do spiżarni, na lepsze magicznie czasy. By przyrządzić wspaniałe gumbo, na dno naszego kociołka stojącego na ogniu wlewamy odrobinę oliwy. Kiedy tłuszcz nam się dobrze rozgrzeje, wrzucamy drobno posiekane dwie cebule. Jedną z nich niechaj będzie cebula czerwona. Kiedy nam się cebulka zeszkli, dodajemy sparzone wrzątkiem, obrane ze skórki i poszatkowane cztery dorodne pomidory. Całość mieszamy i dusimy chwilę. Do pomidorów duszonych z cebulą dodajemy dwie łyżeczki sosu tabasco. Całość zalewamy wodą do 5/8 wysokości kociołka. I zaczynamy czary.

Nie ma złego dodatku do gumbo

W kociołku gotuje się nam podstawa, teraz czas na magiczne dodatki. Aby przygotować karaibską wersję gumbo do kociołka wrzucamy po kolei: dwie garście pałeczek z mięsa krabowego, dwa ładne filety z dowolnej ryby morskiej, dwie garście krewetek średniego rozmiaru (nie koktailowych i nie królewskich), cztery ząbki czosnku, dwie garście poszarpanych (ale nie pociętych) liści szpinaku, jedną małą papryczkę chilli, pokrojoną w kostkę średniej wielkości obraną cukinię, oraz... garść natki pietruszki.

W praktyce poza wyżej wymienionymi dodatkami, do naszego kociołka możecie dodać co wam dusza podpowie (oczywiście o ile nie macie własnego demona kuchennego). Teraz już wystarczy tylko zmniejszyć ogień pod kociołkiem i cierpliwie czekać. Prawidłowe gumbo powinno się gotować na wolnym ogniu mniej więcej 5-6 godzin. Podczas gotowania, co pewien czas należy zamieszać w kociołku drewnianą łyżką (koniecznie w prawą stronę) szepcząc: "Gumbo....będziesz dobre." Przy takim zaklęciu nasza potrawa nie może się nie udać.
Gumbo można podawać z ryżem lub grzankami. Smacznego.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Kotlety mielone z piekarnika z fetą

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto