Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Hanna Śleszyńska jako "Kobieta Pierwotna". Recenzja sztuki

Redakcja
"Kobieta pierwotna" - plakat
"Kobieta pierwotna" - plakat mat. organizatora
W Teatrze Nowym im. Kazimierza Dejmka w Łodzi, 21 listopada gościnnie została wystawiona sztuka "Kobieta Pierwotna. Seksprzewodnik, czyli jak szukać i nie znaleźć faceta". Zachęcam do przeczytania recenzji.

Sztuka została napisana przez wybitnego litewskiego dramaturga Sigitasa Parulskisa. Reżyserią w mistrzowski sposób zajął się Arkadiusz Jakubik, a adaptacją Cezary Harasimowicz, autor scenariusza komedii romantycznej pt. "Ja wam pokażę!".

Odtwórczyni głównej roli (fenomenalna kreacja Hanny Śleszyńskiej) wciela się w postać Ewy - Kobiety Pierwotnej. Drugoplanowy bohater - szmaciana kukła - to Pan X, tajemniczy mężczyzna zwany "Adasiem". Talent aktorki przejawia się w jej naturalnej spontaniczności, która pozwala na rewelacyjne utrzymanie kontaktu z publicznością. Śleszyńska zachęca do aktywnego udziału w sztuce, wybiera spośród widzów do dialogu mężczyznę i bez cienia zażenowania pyta: "czy nie ma problemów z ptaszkiem?" oraz "czy chrapie Pan po bzykaniu?". Widownia nagradza go brawami. Ewa idealnie odzwierciedla kobietę XXI wieku, która poszukuje mężczyzny swojego życia. Próbuje odpowiedzieć na pytanie, gdzie są Ci wszyscy wspaniali mężczyźni, o których tak marzy? Gdzie Ci wierni, porządni, inteligentni, kochający mężczyźni? Zadaje pytania niczym swego czasu Danuta Rinn w przeboju "Gdzie te chłopy?".

"Kobieta pierwotna" to opowieść dojrzałej kobiety o nieudanych randkach, błędach, niepowodzeniach i kolejnych próbach. Ewa wie czego chce od życia i szuka szczęścia u boku mężczyzny, lecz jak mówi nasza bohaterka: "szansa na znalezienie odpowiedniego faceta w stosownym wieku jest prawie taka sama, jak na zobaczenie pingwina w bikini". Ma wymagania, lecz wcale nie nad wyrost, dla niej idealny facet "musi być jak francuska bagietka sprężysty, ale niezbyt twardy". Potrzebuje wsparcia, męskiego ramienia i zastanawia się, czy oczekuje zbyt wiele. Tak naprawdę to nie jest wybredna - szuka jedynie kogoś, przy kim mogłaby spokojnie zasnąć w nocy. W efekcie maratonu randkowego poznaje wielu dziwaków: grabarza, kierownika sklepu Żabka. Znajduje się w licznych tragikomicznych sytuacjach. Historie, które przywołuje z pamięci, powodują, że traci się wiarę w istnienie Pana Ideała: "znalezienie porządnego wolnego faceta graniczy z cudem, jest tak samo prawdopodobne jak odkrycie nowego pierwiastka. Albo koloru".
Monologi w wykonaniu Śleszyńskiej są bardzo wiarygodne, trafne, często uszczypliwe, a aktorka wydaje się być stworzona do tej roli. Sprawia wrażenie jakby opowiadała o miłosnych przygodach w pierwszej osobie. Perfekcyjnie wykorzystuje swoje zdolności mimiczne, zmianę głosu i gesty, by przedstawić mężczyzn, których spotkała na swej życiowej drodze.

Sztuka oferuje to, co najdonioślejsze i najbardziej cenione w przedstawieniach teatralnych - wzbudzenie zainteresowania wśród widzów, śmiech przez łzy i inteligentne rozważania. Monodram, który prowadzi przez półtorej godziny bawi i porywa. Przedstawienie jest godne polecenia wszystkim, bez względu na wiek czy płeć. Można popłakać się ze śmiechu - co najmniej kilka razy.

Zarejestruj się i napisz artykuł
Znajdź nas na Google+

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto