Impreza rozpoczęła się o godzinie 10 w liceum im. Sempołowskiej na Żoliborzu. Pierwsze zaprezentowały się gromady zuchowe. Do konkursu piosenki i pląsu zgłoszonych było 9 zespołów, a 4 rywalizowały o miano najlepszej małej formy teatralnej. Na twarzach zuchów malowało się zrozumiałe zdenerwowanie, gdy wchodziły na scenę, jednak nie było ku temu przesłanek. - Dać im po du..., dać im po du..., dać im po dużej czekoladzie - publiczność nagradzała harcerskimi okrzykami wszystkich występujących. - Premiowanego miejsca nie mamy, ale za to wyróżnienie za najlepszy doping - cieszyła się przyboczna w 305 WGZ (Warszawskiej Gromady Zuchowej), Ania Błażejak po ogłoszeniu wyników w kategorii maluchów.
Po południu rozpoczęła się część dla harcerzy, harcerzy starszych i wędrowników. - Do konkursu piosenki zgłosiło się 15 drużyn, a 7 do prezentacji przygotowanego przez siebie przedstawienia - powiedziała przewodniczka Marta Bździon z biura festiwalu. Jury z pewnością w pamięć zapadła 254 WDH (Warszawska Drużyna Harcerska) "Matecznik", która śpiewając konkursowe piosenki pobudziła całą salę do wspólnej zabawy. Harcerze nagradzali radosnymi okrzykami harcerki z 56 WDSH (Warszawska Drużyna Starszoharcerska) "Ignis" oraz zespół "3x2" za wyjątkowe zdolności wokalne i ciekawy dobór repertuaru. Choć jurorzy także docenili 56 WDSH, nie wszyscy byli zachwyceni. – Było bardzo ładnie, jednak za bardzo bazowali na dwóch dziewczynach - komentował po występie podharcmistrz Paweł Błasiak, komendant szczepu "Rzeka". – Reszta zespołu stała w ich cieniu.
Konkurs małych form teatralnych zaczął się po godz. 17. Nie zabrakło w nim wykonania kultowej piosenki "Jozin z bazin", którą zaprezentowała Żoliborska Ósemka. Ci sami parodiowali później teletubisie, by następnie doprowadzać widzów do łez swoimi skeczami. Interesujący show zaproponowali harcerze ze 119 WDSH "Zdobywcy Aleksandrii". W humorystyczny sposób zinterpretowali życie dzisiejszej młodzieży, która szwęda się od dyskoteki do dyskoteki, w przerwach oglądając seriale. Nagrodę w kategorii małych form teatralnych otrzymał zespół kadry szczepu "Rzeka" za pokaz o życiu bobra. Ten sam pokaz został doceniony również w konkursie publiczności. Grand Prix Kakofonii 2008 przypadł harcerzom z "Matecznika", którym wręczono statuetkę kota, symbol festiwalu.
Podczas imprezy dawało się wyczuć harcerskiego ducha. Zdrowa rywalizacja, wsparcie i zachęty dla wstydliwych - to tylko kilka przykładów, których nie dało się przeoczyć. Członkowie jury również starali się pamiętać o harcerskich czynnikach imprezy, przyznając wyróżnienie za wzorowe umundurowanie. Przypadło ono kolejny rok z rzędu 126 WDH "Aurinko Vene".
– Jestem wdzięczna wszystkim, którzy przyłożyli się do powstania Kakofonii - dziękowała Ewa “Mrówka” Służała, komendantka imprezy. – Patrząc na minione lata, czuję radość i dumę. Tegoroczny festiwal był ostatnim zorganizowanym przez Służałę. Wręczając identyfikator komendanta edycji 2009 Wiktorowi Jasinowskiemu, życzyła mu powodzenia i obiecała wspierać.
Tuż po godz. 21 wszyscy harcerze spletli tradycyjny krąg, a komendantka imprezy "puściła" iskierkę przyjaźni, która przeskakiwała z rąk do rąk. - Jestem naprawdę uradowana, że jest tylu młodych ludzi, którzy pragną robić coś dla innych bezinteresownie - podsumowała Służała.
Zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?