MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

"Help" było słychać z piwnicy. Teatr Per Se

Izabela Kostun
Izabela Kostun
W ubiegłą niedzielę w piwnicy biurowca przy 3 Maja 18 w Płocku, Teatr Per Se zaprezentował spektakl "Help". Autorem i reżyserem jest Adam Bonalski, współzałożyciel Stowarzyszenia Per Se, skupiającego profesjonalistów i amatorów.

Na scenie oglądamy rodzinę, która z pewnością wymaga pomocy. Bezrobotny ojciec, spędzający czas głównie na piciu. Jego frustracja powoduje, że w pewnym momencie nosi się nawet z zamiarem popełnienia samobójstwa. Żona nie potrafi zwrócić się do niego inaczej, jak tylko "ty debilu". Wspomniana wyżej kobieta, na pierwszy rzut oka jest inteligentna, pracująca w dobrze prosperującej firmie. Jednak na jej twarzy trudno dostrzec choćby cień uśmiechu. No cóż, przy takim mężu.

Córka, studentka psychologii, przygotowuje się do obrony pracy dyplomowej. Tu na uwagę zasługuje porywająca gra aktorska. Widzowie nie mogli oderwać oczu, podczas tak śmiało i pewnie wypowiadanych przez nią kwestii. Niesamowite, jaki potencjał może kryć się w tak młodej osobie.

W pewnym momencie dziewczyna wyznaje, że się z kimś spotyka. Kim jest owa osoba i jak potoczą się losy, tego dość nietypowego związku?

Kiedy wydaje się, że już nic nie jest nas w stanie zaskoczyć, nagle na scenie pojawia się podskakujący "dresiarz". "Dres" to ksiądz, "przyjaciel" syna, młodego architekta. Ich relacja jest również bardzo ciekawa i dość frapująca. Zabawne teksty powodują, że postać księdza, zyskała największą sympatię publiczności. A rozmawiają na różne tematy, m.in. o tym, że "rodzina w której jest ksiądz musi być git". Po chwili jeden z nich oponuje "no tak, ale mówią też, że co to za rodzina?" Tu nasuwa się pytanie, co powiedzielibyśmy o ich moralności?

Jeżeli mówimy o moralności, powróćmy do żony... Kobieta nie zaznając szczęścia przy mężu, wdaje się w gorący romans z szefem. Szef to postać przezabawna i urocza. Kto nie widział niech żałuje. Życiowa sierota o wielkim sercu, odznaczający się nieskrępowaną wyobraźnią zwłaszcza, jeżeli chodzi o sprawy damsko-męskie. Komizm postaci i sytuacji powoduje, że publiczność oglądająca przedstawienie ma jednak mieszane odczucia. Z jednej strony humor, a z drugiej żal. Tylko kogo? Jednak historia namiętnego romansu nie trwa długo i kończy się wraz z podpisaniem pewnego dokumentu. Kobieta odchodzi do kolejnego mężczyzny, a szef zostaje bez pieniędzy. Czy kobieta będzie próbowała odnaleźć szczęście u boku kolejnego mężczyzny i jak zachowa się jej pracodawca?

Dramat, który zaprezentował Teatr Per Se może zakrawa na psychologiczny, ale czy na pewno nim jest? Wszystko, co mieliśmy okazję zobaczyć, to jakby parodia, ale zarazem hiperbola zaistniałego stanu rzeczy. Jednak z całą pewnością wszyscy cierpią, co skutkuje burzliwym życiorysem bohaterów, pewnego rodzaju "nienormalnością", ale o tym, co w dzisiejszych czasach nią jest, a co nie jest niezwykle trudno wyrokować. Jedno jest pewne przebywanie w takim klanie, nie przynosi nic dobrego i prowadzi do destrukcji wszystkich bohaterów. Spektakl mimo wszystko oglądało się z ogromną przyjemnością, w czym nie przeszkadzała nawet pozycja stojąca.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Zofia Zborowska i Andrzej Wrona znów zostali rodzicami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto