Podczas gdy w Polsce niewielka garstka związkowców "Solidarności" grzecznie protestowała pod Sejmem przeciwko ustawie emerytalnej, w Hiszpanii ogarniętej kryzysem gospodarczym, wyszły tysiące ludzi na ulice blisko 80 miast, w proteście przeciw programom oszczędności narzuconym przez rząd. Hiszpanie demonstrowali w pierwszą rocznicę rozpoczęcia swoich protestów i powstania tamtejszego ruchu "oburzonych" przeciwko twardej polityce cięć budżetowych.
Hiszpanie - mieszkańcy kraju dawnych Wizygotów i Maurów – są tak zmartwieni i wzburzeni rządami polityków, którzy doprowadzili ich państwo na krawędź nędzy i upadku, że mogliby protestować bez końca. To oni dwa lata temu, jako pierwsi na świecie, dali początek marszu "oburzonych", który potem przetoczył się przez cały świat.
Oprócz różnych grup społecznych, w tym szarych ubogich obywateli, w proteście przeciw swojej złej sytuacji, wyszły także na ulice Barcelony "oburzone prostytutki".
Wyszły na ulice, aby protestować – jak podaje "Wirtualna Polska" - przeciwko "zakazowi uprawiania prostytucji na ulicach". Dziś w ogarniętej kryzysem Hiszpanii blisko co czwarty zdolny do pracy obywatel nie ma pracy – bezrobocie sięga blisko 25 proc. A prostytutki narzekają, że nie ma w kraju innego sposobu zarabiania na życie.
Hiszpańskie demonstracje odbyły się w spokoju, bez zamieszek i incydentów, ale - jak podają agencje prasowe - w napiętej atmosferze. "Oburzeni" demonstranci skandowali: "Nazywają to demokracją, ale tak nie jest!"; "Ludzie zjednoczeni nigdy nie będą pokonani!" ; "Obudźcie się sjesta się skończyła!" – cytuje wp.pl. Protestujący w różnych miastach nieśli transparenty z napisami: "Bankier uratowany, złodziej opłacony" oraz "Kto nas uratuje przed bankructwem?"
Według "Wirtualnej Polski" wielka fala protestu przetoczyła się przez cały kraj. Najbardziej liczna rzesza "oburzonych", liczonych w dziesiątkach tysięcy, zebrała się na głównym placu Madrytu, Puerta del Sol, w miejscu, w którym 15 maja 2010 roku zrodził się ruch kontestatorów. Także najmniej 20 tysięcy ludzi demonstrowało w Barcelonie. Marsze "oburzonych" przeszły ulicami: Bilbao, Malagi, Sewilli i kilkudziesięciu innych miast.
Według mediów "oburzeni" chcieli protestować dłużej i pozostać na placu Puerta del Sol w Madrycie chociaż trzy dni, jednak władze ostrzegły, że nie zezwolą nikomu obozować na placu po godz. 22. Na wszelki wypadek prewencyjnie na ulice Madrytu wysłano około 2 tysięcy policjantów.
Hiszpania, zdaniem ministra gospodarki, który rozmawiał z dziennikarzami dwa dni temu, przechodzi obecnie jeden z najtrudniejszych okresów w swojej współczesnej historii. Pogrążona jest w głębokiej recesji, a bezrobocie bliskie 25 proc., jest najwyższe w Europie.
W ocenie niezależnych analityków rynku, Hiszpania może być niedługo kolejnym po Grecji europejskim państwem, który będzie potrzebował zastrzyku na reanimację w postaci międzynarodowego pakietu pomocy, ratującego kraj przed bankructwem.
Hiszpania i Portugalia dały potwierdzenie w minioną środę na szczycie iberyjskim o gotowości "prowadzenia polityki oszczędności budżetowych", a w piątek rząd hiszpański przyjął pakiet "reform sektora finansowego", który, według założeń, ma uchronić kraj przed losem upadającej od miesięcy Grecji.
Stanisław Cybruch
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?