Huragan Matthew dotarł na Florydę. W Miami leje ulewny deszcz, a prędkość wiatru dochodzi do 113 km/h. 140 tys. domów pozostało bez prądu.
Na Karaibach żywioł zabił już co najmniej 339 osób. W wielu regionach obowiązuje stan wyjątkowy, a bilans ofiar ciągle rośnie.
W poniedziałek i wtorek w kraju miały miejsce gwałtowne deszcze, które doprowadziły do powodzi. Dziesiątki tysięcy ludzi zostało bez dachu nad głową, a wiele regionów jest odciętych od świata, w tym południowo-wschodnia część kraju po zniszczeniu strategicznego mostu. Ludziom zaczyna brakować wody i jedzenia, nie ma prądu, a linie telefonie zostały zerwane. ONZ poinformowało, że aż 350 tys. ludzi potrzeby pomocy humanitarnej. Korespondent BBC Tony Brown powiedział, że w niektórych regionach ludzie sami próbują oczyścić teren z gruzu i odbudowywać swoje domy, nie czekają na pomoc policji czy wojska.
Huragan Matthew przeszedł w piątek również przez Bahamy, dotknął też Dominikanę i Kubę. To najpotężniejszy taki kataklizm na Karaibach od ponad dekady i zbliża się on obecnie do wschodnich wybrzeży Stanów Zjednoczonych, które wysłały już pomoc humanitarną na Haiti. Matthew, który zakwalifikowano do drugiej najgroźniejszej kategorii w skali siły huraganów, to najpotężniejszy huragan, który uderzy we Florydę od 113 lat - podaje Reuters. Ewakuowano ponad 2 mln osób - mieszkańców wybrzeży Florydy, ale również Georgii, Karoliny Południowej i Północnej. Władze ostrzegają, że zniszczenia mogą być "druzgocące".
Amerykańskie władze wezwały 2 mln mieszkańców Florydy, Georgii i Karoliny Południowej do ewakuacji w bezpieczne miejsca.
TVN24/x-news/(aip)
echodnia.eu W czerwcu wybory do Parlamentu Europejskiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?