Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Iberyjskie derby o Kijów

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Do tej pory obie reprezentacje trzykrotnie osiągały fazę półfinałów. Hiszpanie za każdym razem awansowali dalej, Portugalczycy o złoto walczyli tylko raz, osiem lat temu, przed własną publicznością.

Porażka "La Roja" z gospodarzami Euro 2004 pozostaje do dziś jej ostatnią na mistrzostwach Starego Kontynentu. W tamtym meczu grali Iker Casillias, Xabi Alonso, Fernando Torres i Cristiano Ronaldo, na ławce siedzieli Xavi i nieobecny dziś z powodu kontuzji Helder Postiga.

W Doniecku wyjdą naprzeciw siebie dobrzy znajomi. Siedmiu Portugalczyków gra na co dzień w Primera Division, z czego trzech w Realu Madryt. W sumie aż szesnastu zawodników reprezentuje trzy czołowe kluby ligi hiszpańskiej (ośmiu Real, pięciu Barcelonę, trzech Valencię). W pierwszej dziesiątce rankingu CastrolEdge, mierzącego efektywność poszczególnych zawodników, jest aż ośmiu uczestników dzisiejszego półfinału.

Kolejnym elementem łączącym potomków odkrywców nowych zakątków świata jest brak klasycznego napastnika. Fernando Torres nie do końca odnajduje się w kombinacyjnym stylu preferowanym przez nadającego rytm mistrzom świata Xavi'ego, jest raczej stworzony do szybkiej gry, walki bark w bark w pojedynkach biegowych, a nie operowania piłką wśród gąszczu nóg rywali. Del Bosque woli wystawić w wyjściowym składzie sześciu pomocników, licząc, że ich skumulowany potencjał musi przynieść efekt w postaci bramek. Jak dotąd, nie zawiódł się, choć z Irlandią (Torres grał akurat od pierwszej minuty, strzelił dwie bramki) i Chorwacją (gol Jesusa Navasa) to napastnicy występowali w roli głównej. W obozie portugalskim kontuzjowanego Postigę zastąpi prawdopodobnie Hugo Almeida (43 mecze w kadrze, 15 bramek), ale po nim trudno oczekiwań strzeleckiej kanonady.

Hiszpanie wygrywają, są najczęściej podającą (z Francją - 638 razy) i strzelającą drużyną, ale pozostawiają niedosyt. Urok ich "possesion game" do pewnego stopnia ustąpił miejsca odpowiedzialności za wynik, co najlepiej widać było w drugiej połowie meczu z Francją. Z pewnością ciąży na nich świadomość historycznej szansy - jeszcze nigdy żadna reprezentacja nie wygrała trzech turniejów z rzędu, jeszcze nigdy mistrz Europy nie obronił tytułu.

Vicente del Bosque zapewnia, że nie ma mowy o przeniesieniu podziałów klubowych na poziom reprezentacyjny. Jego zespół pozostanie wierny własnej tożsamości i ma, jak to określił, "robić swoje". Hiszpania, mimo że (personalnie) jest mniej barcelońska niż na Euro 2008, bardziej wiernie oddaje styl "Dumy Katalonii", do którego przystosował się David Silva i do którego wkomponowuje się Xabi Alonso. Pomocnik Realu, który swój setny występ w barwach narodowych uświetnił dwiema bramkami, słynie głównie z precyzyjnych dalekich crossów, ale w Polsce i na Ukrainie doskonale współpracuje w środkowej strefie boiska z Xavi'm i Sergio Busquetsem.

Z grona półfinalistów Portugalczycy jako jedyni mają w kartotece porażkę (pierwszy mecz grupowy z Niemcami). Ciężkie przeprawy z Danią i Holandią scementowały zespół i pokazały, że lista ich zalet nie zaczyna i nie kończy się na Ronaldo. Na jego głównego pomocnika wyrasta Joao Moutinho, który zaliczył kapitalną asystę w meczu z Czechami. Trener Paulo Bento, po dość nerwowych eliminacjach do Euro 2012 (awans dopiero po barażu z Bośnią), poukładał grę w defensywie, dziś prezentującą się o niebo lepiej niż jeszcze kilkanaście miesięcy temu.

Rui Patricio sprawia wrażenie bramkarza bardziej przewidywalnego od swoich poprzedników, słynących głównie z desperackich parad przy obronie rzutów karnych. Fabio Coentrao, obok Philipa Lahma to najlepszy boczny obrońca turnieju. Skuteczny w odbiorze, śmiało podłączający się do akcji ofensywnych, często rozgrywający piłkę na małej przestrzeni. Wyjątkowo spokojny Pepe, od niedawna jeden z ulubieńców mieszkańców Opalenicy, budzi uznanie pewnością swoich interwencji i precyzyjnym wyprowadzaniem piłki. Miguel Veloso i Raul Meireles są zawodnikami o zdecydowanie bardziej defensywnej charakterystyce od Moutinho i na tym polu spisuje się bez zarzutu.

Gorzej jest z przodu. Z Naniego Bento ma mniejszy pożytek niż sir Alex Ferguson. Skrzydłowy Manchesteru United długimi fragmentami bywa równie bezbarwny jak jego klubowy partner z drugiej strony boiska Ashley Young, który już pożegnał się z turniejem. Cytowany przez PAP szkoleniowiec Portugalii zapewnia wprawdzie, że "będą fragmenty, w których my będziemy dłużej przy piłce", ale to obrona będzie najbardziej obciążoną formacją.

Równie trudno uwierzyć w kurtuazyjne zapewnienia obrońców tytułu, że nie zamierzają poświęcać specjalnej uwagi zdobywcy "Złotej Piłki" z 2008 r. Zadanie powstrzymania Ronaldo spadnie na barki Geralda Pique, który już nie raz stawał oko w oko z najdroższym piłkarzem świata, ale ostatnio to ten drugi miał więcej powodów do satysfakcji.

Wśród niuansów, które mogą zadecydować o tym, kto pojedzie na finał do Kijowa, najbardziej przekonująco brzmi ten odnoszący się do (nie)równowagi sił obu drużyn: Hiszpanie są bohaterami zbiorowymi, napędzającymi się nawzajem, Portugalczycy zaś pracują na rzecz Ronaldo. Nieco upraszczając, ich ostatnie dwa mecze przypominają wyczekiwanie na wybuch jego geniuszu. Co będzie, jeśli on nie nastąpi?

Przewidywane składy:

Hiszpania: Casillas - Arbeloa, Pique, Ramos, Alba - Xavi, Busquets, Xabi Alonso - Silva, Fabregas, Iniesta

Portugalia: Patricio - Pereira, Pepe, Bruno Alves, Coentrao - Veloso, Moutinho, Meireles - Nani, Almeida, Ronaldo

Znajdź nas na Google+

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto