O żałosnej sytuacji w polskiej piłce kopanej nie trzeba nikogo przekonywać. Umiejętności piłkarzy, poziom działaczy czy kibiców (choć Ci ostatni poprawili się na EURO 2006) są tak niskie, że gorzej już chyba być nie może. Nawet dzieci w podstawówce wiedzą, że nasi i tak nie wygrają, mecz ligowy pewnie jest ustawiony, a na trybunach można dostać "za darmo" kamieniem. Nic dziwnego: tytuły w gazetach brzmią jednoznacznie: stadion zamknięty, sędzia N. N. aresztowany, kompromitacja polskiego futbolu.
Co motywuje sędziów?
W ostatnich tygodniach można zaobserwować jeszcze inne zjawisko. Mam na myśli “motywowanie” sędziów przez osoby związane z klubami piłkarskimi. Dzięki jednemu specjaliście o pseudonimie "Fryzjer", Wrocław zyskał kilku "zmotywowanych" sędziów. Motywowanie dało w tym przypadku marne rezultaty. Pozostaje mieć nadzieję, że nie znajdą się chętni na ich miejsce, ale jak mówią: natura nie znosi pustki, więc łańcuch pokarmowy pewnie nie straci nawet takiego słabego ogniwa.
Puste portfele piłkarzy
Po kieszeni dostało się piłkarzom stołecznej Legii, którzy za pot i zdrowie zostawione na Podkarpaciu (i nie tylko) zostali nagrodzeni premiami nie do pozazdroszczenia. Większość z nich może mówić o szczęściu, bo niektórym nie dano już szansy grać w klubie. Prezesi związani z jedną z komercyjnych stacji (miejmy nadzieję, że znają się na piłce jak na tańczących gwiazdach), zdecydowali, że nie będą już wykładać swoich ciężko zarobionych pieniędzy na ludzi mało kompetentnych w swoim rzemiośle.
Zmiany personalne to jednak nie nowość w polskiej piłce. Kilka tygodni temu, również za braki w sztuce kopania piłki z Cracovią pożegnał się jeden zawodnik, a kolejni zostali przesunięci do regionalnych rezerw.
Nowa władza w sporcie
Myślę, że od momentu pojawienia się w Polsce firm bukmacherskich zmienił się układ tabel w polskich ligach. Pieniądze jakie może zarobić zawodnik, "podkładając się" w jednym meczu, z całą pewnością zrekompensują mu brak premii w klubie. Nie mam na to żadnych namacalnych dowodów, jednak wyniki niektórych meczów dają do myślenia, żeby wspomnieć tylko porażkę Rakowa z Arką Nowa Sól 2-0. Mało realnym wydaje się, by drużyna z czubka trzeciej ligi mogła przegrywać z zespołem z końca tabeli i to u siebie! Ktoś musiał mieć w tym interes. Niestety, takie czasy... Kapitalizm wymusza na nas działania, które mają zapewnić przede wszystkim zysk, bez względu na zasady sportowej rywalizacji.
Będzie lepiej
Widać w polskiej piłce idzie ku lepszemu. Coraz więcej pieniędzy przeznacza się na sport, piłkarze mają większe zarobki, sędziowie się starają. Jednak ciągle nie jest tak, jak być powinno. Nadzieją może być tegoroczna jesień. To wtedy mają opaść “Liście”, które zaczęły już powoli gnić po kilku latach na drzewie. Po zimie przyjdzie wiosna, a z nią nowe, młode listki. Oby były ozdobą ulicy Miodowej, a nie tylko cieniem dla piłkarskich interesów.
Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?