Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Igrzyska Śmierci. Krew się leje, ale nie litrami

Mateusz Maksiak
Mateusz Maksiak
„Igrzyska Śmierci”. Film Web daje temu filmowi 7,5, czyli ocenę dosyć wysoką. W światowym rankingu Igrzyska zajmują 1269. miejsce, a przez krytyków porównywane są do sagi „Zmierzch”.

„Igrzyska Śmierci” to nowe dziecko Garego Rossa.
Osobiście nie znam jego żadnego filmu a na Igrzyska poszedłem z mieszanymi uczuciami. Ekranizacja książek zawsze wypada trochę gorzej. W książce to my sami możemy tworzyć postaci wyobrażać je sobie utożsamiać się z nimi oraz kreować naszą wyobraźnią świat bohaterów. I tu pierwsze miłe zaskoczenie. Film od samego początku trzyma dobry poziom. Kanwą obrazu jest krwawa walka na śmierć i życie. I choć na samym początku mamy więcej krwi i śmierci niż życia nie ma tu tak drastycznych obrazków jak u Tarantino a wspomniana krew nie leje się litrami na lewo i prawo. Film opowiada historię Katniss mieszkanki jednego z dystryktów. Z każdego dystryktu wybierany jest jeden mężczyzna oraz jedna kobieta, aby reprezentować swój region i podjąć walkę. Jednak, czemu i po co? W dawnych czasach władza doprowadziła do ogromnej wojny. Aby w przyszłości temu zapobiec podzielili kraj na dystrykty, które raz do roku wysyłają dwóch przedstawicieli, aby ci mówiąc kolokwialnie „wybili się”. Idea dosyć prosta zwycięzca bierze wszystko przegranych nie ma, ograniczamy straty w ludziach. Gdzie tu logika zapytacie? Też się zastanawiałem i sam na to pytanie nie znam odpowiedzi. Jednak Ketniss nie zostaje wybrana przypadkowo a zgłasza się sama na ochotniczkę, aby uratować swoją młodszą siostrę. Tak dobrze czytacie młodszą. W czasie wyborów trybutów nie ma znaczenia czy będzie to osoba dorosła, stara czy nawet dziecko. Na samym początku padło pytanie, po co to wszystko? Logicznej odpowiedzi do końca nie ma. W filmie dowiadujemy się, że wszystko to dla show prowadzonego przez państwo. Od chwili, kiedy nasza główna bohaterka zgłasza się na ochotniczkę zaczynamy podświadomie jej kibicować i nawet utożsamiać się z nią gdyż robi coś wielkiego i doniosłego.

Głodowe Igrzyska, bo tak się nazywa cała gra trwają 4 dni. Cztery dni bez jedzenia, picia z możliwością przetrwania oraz szybkiego złapania broni na samym początku. Niewątpliwą pomocą w przetrwaniu są tak zwani sponsorzy, którzy pomagają naszym zawodnikom w przetrwaniu przesyłając do ich areny walki potrzebne do przetrwania przedmioty oraz co najważniejsze jedzenie.
Jednak już po chwili mamy wrażenie, że to wszystko już widzieliśmy kiedyś. Wielki las, w którym niezliczone ilości kamer transmitują całe wydarzenie, obserwacja i śledzenie. Można to śmiało porównać do znanego nam już dobrze „Truman Show” A i tutaj jest nie małe show prowadzone w sposób niezwykle widowiskowy i przemyślany. Jednak cięcia tekstu były nieuniknione. Czy film na tym bardzo ucierpiał?
Jeśli obejrzymy tylko sam film nie zauważymy tego jednak po przeczytaniu książki odnajdujemy odpowiedzi na znacznie więcej pytań niż moglibyśmy się spodziewać.

Nie zapominajmy o wątku miłosnym, który pojawia się w Igrzyskach. Poprowadzony jest bardzo płynnie i dobrze a co najważniejsze nie jest tego pełno a film nie emanuje aż tak bardzo cukierkowym klimatem miłości.
Jednak czy z tego wszystkiego można się wyrwać i przetrwać? Czy można się zbuntować i powiedzieć władzy nie? Czy zawsze trzeba tańczyć tak jak gra nam muzyka? Okazuje się, że aby odpowiedzieć sobie na wszystkie pytania trzeba przeczytać książkę i obejrzeć film. Jeśli lubicie fantastykę, ale nieprzesyconą komputerami, robotami i światem kosmicznym film spodoba się wam bardzo. Moja ocena zasłużone 5/5. Za muzykę, poruszane kwestię oraz niesamowitą pracę, jaką włożyli wszyscy, aby film powstał. Gorąco polecam.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto