Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Ile znaczy reprezentacja i dlaczego tak mało

Bartosz Zasławski
Bartosz Zasławski
Fabrizio Gianella, CC 3.0
Reprezentacja Polski przyzwyczaiła do tego, żeby niczego po niej nie oczekiwać. Przynajmniej niczego dobrego. Odruchem bezwarunkowym staje się kojarzenie jej z porażkami i nawet najbardziej lubiany prezes PZPN tego nie zmieni.

Rekonstrukcja, przełom, nowy duch, nowe rozdanie - wyliczanka trwa bez końca przy okazji każdego meczu drużyny Waldemara Fornalika. Tak miało być z Estonią, pierwszym rywalem po Euro 2012, o którym trzeba było jak najszybciej zapomnieć. Idealny sparingpartner - wydawało się - na nowe otwarcie (kolejny utarty slogan). Niezłe jesienne występy z Czarnogórą i Anglią na chwilę wypolerowały zarysowany wizerunek. Już marcowe starcie z Ukrainą znowu było tym z gatunku "trzeba sobie coś udowodnić". Udowodniono, że biało-czerwoni nie są gotowi mentalnie, sportowo i szkoleniowo do wyrównanej rywalizacji z solidnym europejskim zespołem. Czerwcowy wyjazd do Mołdawii zapowiadano jako pewne trzy punkty przedłużające szansę na zamówienie biletów do Brazylii i odbudowanie atmosfery wokół kadry. Skończyło się remisem i jeszcze większymi dusznościami. Klimatyzacja nie działa, wiatrak ledwo chodzi na niskich obrotach obijając się o obudowę, otwarcie okien nic nie pomoże, bo za nimi równie duszno.

Deprecjacja wartości reprezentacji postępuje. Do muru bezradności swoje cegiełki dołożyli wszyscy ostatni selekcjonerzy. Leo Beenhakker zadziwiał egzotycznymi powołaniami, które miały pokazać go jako oświeconego nadtrenera, a nas jako trzeci świat zamknięty w więzieniu własnych przekonań. Franciszek Smuda pomijał niewygodnych sobie zawodników, promował tych z Bundesligi bez względu na to, w jakiej byli dyspozycji i zapomniał o taktyce. Waldemar Fornalik zdaje się nie panować na całością reprezentacyjnego przedsiębiorstwa, nie czuje się kapitan okrętu dryfującego na mieliźnie dookoła własnej osi. Można mieć wrażenie, że w jego odczuciu selekcjonerem jest się tylko na boisku, ale już nie w gabinecie, gdzie trzeba przeforsować własne zdanie. Fornalik nie uprzedza wydarzeń, za wiele dzieje się dookoła niego, na co nie ma lub nie chce mieć wpływu. Niejasna rezygnacja z gry w kadrze Ludovica Obraniaka (abstrahując od jego przydatności) w charakterystycznym dla tego środowiska sposobie (przez media), "problem wizerunkowy" Roberta Lewandowskiego i Jakuba Błaszczykowskiego, którzy czują się niedowartościowani współpracą z głównym sponsorem reprezentacji pośrednio uderzają i w niego.

U byłego trenera Ruchu (albo, jak mówią złośliwi: trenera Ruchu tymczasowo prowadzącego reprezentację) brakuje ciągłości powołań (Majewski wyciągnięty jak królik z kapelusza na Ukrainę, teraz pominięty, okręcanie raczej nieprzydatnymi Matuszczykiem i Borysiukiem). Potwierdza się stara zasada, że czasem łatwiej o miejsce w reprezentacji niż w klubie. Sprowadzanie problemu do kwestii zaangażowania lub jego braku to dowód absolutnej nienormalności.

Nie jest tylko polską specyfiką, że kadra traci swój immunitet pierwszeństwa. Dziś to na szczeblu klubowym zarysowują się trendy, tendencje, tam futbol się modernizuje i testuje swoje innowacje. Rywalizacja drużyn narodowych przestaje być barometrem zmian, bo jest tworem wtórnym, w dodatku mniej opłacalnym. W przypływie szczerości Paul Scholes przyznał kiedyś w wywiadzie dla "Four Four Two", że przynajmniej w Anglii coraz bardziej służy ona wyłącznie podniesieniu wartości marketingowej piłkarzy.

Dlatego łatwiej może zrozumieć, że Lewandowski i Błaszczykowski w swoim najlepszym sezonie w Borussii zanotowali bezbarwny sezon reprezentacyjny, Łukasz Piszczek wybrał operację tuż po finale Ligi Mistrzów, ale przed Mołdawią, a narzekający na niegroźne urazy Eugen Polanski i Sebastian Boenisch w ogóle nie pojawią się jutro w Gdańsku.

W eliminacjach do mistrzostw świata każdy kolejny mecz będzie meczem o wszystko. Brzmi znajomo? Takich spotkań nam nie brakowało. W ostatnich latach wszystkie je przegraliśmy.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto