Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Izabela Trojanowska: "Teraz nadszedł czas na spełnianie marzeń"

Redakcja
mat. promocyjne
mat. promocyjne mat. promocyjne
21 marca br. Dom Kultury w Łęczycy gościł Izabelę Trojanowską - ikonę lat 80–tych i niekwestionowaną mistrzynię kreacji na scenie. Przed spotkaniem Artystki z fanami miałem okazję przeprowadzić w garderobie krótki wywiad dla Wiadomości24.pl

Adam Sęczkowski: Zbliżają się Święta Wielkanocne. Wiele świąt spędziła Pani za granicą. Czy bardzo różnią się od tych przeżywanych w Polsce?

Izabela Trojanowska: Zdaje się, że nie bywałam w czasie Świąt w niemieckich domach. To jest taki czas, w którym chcemy przebywać z najbliższymi i na nich się skupiać. Na pewno były inne produkty w sklepach, ale robiło się te same mazurki, te same babki, także chrzci się palemki, jajka. Tradycja śmigusa-dyngusa także obowiązuje, ale nie śledziłam tego czy taki zwyczaj jest w kulturze niemieckiej. Jedno jest pewne; „śmigus-dyngus” nie brzmi po polsku. (śmiech)

To jeśli Pani pozwoli to przejdźmy na chwilę do tematów stricte zawodowych. Gdzie lepiej czuje się Iza Trojanowska - na planie filmowym, czy na estradzie?

- Chyba jednak na estradzie, choć i muzyka i film to wielkie moje pasje. To zależy z kim się współtworzy, ja miałam to szczęście współpracować w obu wypadkach z najlepszymi. Wśród reżyserów wystarczy jak wymienię Lenartowicza, Rybkowskiego, Kondratiuka, Karpińskiego czy Chmielewskiego, a wśród kompozytorów Lipko, Nalepę, Borysewicza, Trzcińskiego, Bracichowicza czy Gajkowskiego. Autor prawie wszystkich moich tekstów Andrzej Mogielnicki był tu w pewnym sensie łącznikiem, rozumieliśmy się bez słów. Od czasu kiedy zamieszkał na Dominikanie jego miejsce zajął z powodzeniem Wojtek Byrski.

Izabela Trojanowska to kobieta spełniona?

- Zdecydowanie tak. Mam bardzo bogate życie; zarówno zawodowe jak i rodzinne. Teraz nadszedł czas na spełnianie marzeń. Właśnie kończę wykańczanie mieszkania, pracuję nad nową płytą. Kibicuję córce, która studiuje na uniwersytecie w Berlinie i cieszę się, że serial pt. "Klan", w którym gram już 19-ty rok, został utrzymany.

Wywołała Pani córkę Roksanę. Czy nigdy nie chciała występować na scenach ze sławną mamą?

- Będąc dzieckiem, w ramach zabawy, wystąpiła kilkukrotnie na scenie. Zrobiła mi wielką niespodziankę śpiewając w programie pt. „Mój pierwszy raz” prowadzonym przez Jerzego Kryszaka. Pamiętam, że nikt nie chciał mi uwierzyć w to, że naprawdę nie wiedziałam o tym pomyśle. Bardzo się ucieszyłam jak ją ujrzałam.

W tej chwili na pewno mamę rozpierała duma.

- Oj tak, zdecydowanie. Ja cały czas jestem z niej dumna; czy śpiewa czy nie, czy tańczy, czy nie. Po prostu mam wspaniałą córkę, która jest zdrowa, piękna, mądra i rozsądna.

Jaki jest Pani najlepszy sposób na relaks po ciężkim dniu... Czyżby wędkarstwo? (śmiech)

- O tak, bez wątpienia lubię łowić ryby jak na rodowitą olsztyniankę przystało. Mieszkałam przy ul. Bałtyckiej miedzy dwoma jeziorami Ukiel i Krzywym. Mam dwóch braci; jeden o dwa lata starszy Maksymilian, drugi o dwa lata młodszy Roman. Jako dzieciaki troszkę "łobuzowaliśmy". Razem z dzieciakami z podwórka w wolnych chwilach chodziliśmy na plażę miejską (głównie przez dziurę w płocie, bo kto by miał złotówkę na wejście). Przy pierwszym wędkowaniu musieliśmy się wykazać pomysłowością, bo o prawdziwej wędce nie było mowy. I tak do patyka wiązaliśmy np. żyłkową siatkę na zakupy. A moim wymysłem była przyczepiona do kija pończocha naszej mamy (śmiech). Przyznam, że miałam całkiem niezłe wyniki dzięki temu pomysłowi.

Dziś spotykając się z fanami w Domu Kultury w Łęczycy będzie Pani m.in. śpiewać piosenki ze swojego repertuaru. Wiem, że usłyszymy takie hity jak: „Pieśń o cegle” czy „Wszystko czego dziś chcę”, ale i nowsze przeboje. „Życia zawsze mało” to tytuł Pani albumu wydanego w 2011. Kiedy można się spodziewać kolejnej płyty?

- W tej chwili pracuję nad nową płytą, ale nie wiem czy mogę zdradzić jakieś szczegóły...

Ależ prosimy, aby uszczknąć troszkę tajemnicy (śmiech).

- To powiem, że pracujemy nad nią z Jankiem Borysewiczem. Piosenki są skomponowane, teksty napisane, a więc wystarczy wejść do studia i nagrać. Pierwszą piosenkę już nagraliśmy i chyba będzie dobrze, ale więcej nic nie powiem (śmiech). Proszę trzymać za nas kciuki. Terminu wydania płyty nie jestem w stanie jeszcze wskazać.

Czyli zapraszamy na Pani oficjalną stronę internetową i na profil na facebooku.

- Tak jest. Tam na pewno pojawiają się bieżące informacje na mój temat.

Na zakończenie proszę przyjąć ode mnie i wszystkich fanów – najlepsze życzenia urodzinowe bo to już za niecały miesiąc.

Pięknie Panu dziękuję. Bardzo się cieszę, że jestem dla Państwa ważna. Pozdrawiam wszystkich czytelników.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Izabela Trojanowska: "Teraz nadszedł czas na spełnianie marzeń" - Nasze Miasto

Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto