Spektakl "Jacek Kaczmarski - lekcja historii" powstał na podstawie scenariusza i w reżyserii Jacka Bończyka, aktora, piosenkarza i autora tekstów. To muzyczna opowieść o fascynacji Kaczmarskiego... malarstwem.
Skąd pomysł na taki spektakl? Jak powiedział Jacek Bończyk w jednym z wywiadów dla portalu wPolityce.pl: Jacek przez długi czas funkcjonował jako bard "Solidarności", na co sam się zżymał. Był przecież doskonałym tekściarzem, obserwatorem życia, miał niesamowitą wiedzę historyczną, był erudytą, nade wszystko zaś był poetą. A ludzie zatrzymali się na "Murach".
I rzeczywiście jeden z największych polskich bardów kojarzy się głównie z "Murami" i tekstami społeczno-politycznymi, a przecież poświęcił kilkadziesiąt swoich pieśni słynnym obrazom. Nie oznacza to jednak, że siła jego piosenek zmalała z powodu odmiennej tematyki.
Wśród piosenek inspirowanych malarstwem są m.in. "Portret zbiorowy we wnętrzu – dom opieki" (na podstawie obrazu Franza Halsa), "Arka Noego" (na podstawie wawelskiego arrasu), "Pejzaż z szubienicą", "Wojna postu z karnawałem", "Pejzaż zimowy" i "Lot Ikara" (na podstawie obrazów Piotra Breughla), "Stańczyk" i "Rejtan, czyli raport ambasadora" (na podstawie obrazów Jana Matejki), "Zatruta studnia", "Powrót z Syberii" i "Wigilia na Syberii" (na podstawie obrazów Jacka Malczewskiego), "Krzyk" (na podstawie obrazu Edwarda Muncha), "Kanapka z człowiekiem" i "Starzy ludzie w autobusie" (na podstawie obrazów Bronisława Wojciecha Linkego) oraz "Autoportret Witkacego" (na podstawie obrazu Stanisława Ignacego Witkiewicza). I to właśnie te pieśni można usłyszeć podczas koncertu.
Trzeba przyznać, że wszyscy artyści byli świetni - Julia Konarska, Wojciech Brzeziński i Wojciech Michalak, a także Jacek Bończyk, który nie poprzestał na pomyśle stworzenia tego niezwykłego koncertu, lecz także śpiewał i grał na gitarze. Towarzyszyli mu Fabian Włodarek (na zmianę na piano i akordeonie) i Paweł Stankiewicz (na gitarze elektrycznej). Ożywiło to piosenki Kaczmarskiego, które w oryginale grane były jedynie na gitarze.
Najbardziej spodobała mi się piosenka "Kanapka z człowiekiem" w wykonaniu Wojciecha Michalaka. Artysta był niezwykle ekspresyjny, jakby rzeczywiście miał zaraz zginąć, zjedzony przez kanibala olbrzyma. Szczególnie w tym fragmencie: Jakim prawem starcy ludojady. Przyrządzają sobie tę kanapkę. Wrzeszczę przygnieciony i bezradny. Wciskam w tłuste masło łapki.
Kolejnym utworem, który jest godny wspomnienia, jest "Lot Ikara" w wykonaniu Wojciecha Brzezińskiego, który wciela się w pełnego pychy Ikara. Piotr Breughl w swoim obrazie pokazał, że zuchwałość i marnotrawienie wysiłku prowadzą go do zguby. Natomiast Kaczmarski w swoim tekście zawarł zarówno euforię i upadek Ikara: Wołają - ślepota! Wołają, że pycha! A ja ramionami w dół niebo odpycham. I chwytam w źrenice ogromy oddali. Gdzie wszystko jest małe i wszyscy są mali! Ich rozgwar pochłania. Fanfara cisz. Im - lecieć w otchłanie. Mnie - wzwyż!
Zapadła mi w pamięć także piosenka "Krzyk" w wykonaniu Julii Konarskiej. Edward Munch pokazał krzyk, zaś Jacek Kaczmarski w swoim tekście nadał własną interpretację tego dzieła? Dlaczego wszyscy ludzie mają zimne twarze? Dlaczego drążą w świetle ciemne korytarze? Dlaczego ciągle muszę biec nad samym skrajem? Dlaczego z mego głosu mało tak zostaje? Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy! A! Zatykam uszy swe!
Nie sposób nie wspomnieć także o piosence "Autoportret Witkacego" w wykonaniu Jacka Bończyka, który był bardzo ekspresyjny, gdy śpiewał: Wrażliwym jest jak membrana. Zatem w wieczór i z rana. Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana. Zagłady świata się boję. Więc dla poprawy nastroju. Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju.
Muszę przyznać, że dużym atutem spektaklu było krótkie wprowadzenie do tematu przed każdą piosenką. Przedstawiony w nim został każdy z obrazów, który stał się inspiracją do pieśni Kaczmarskiego - na ścianie wyświetlany był obraz wraz z komentarzem Piotra Fronczewskiego, którego głos wybrzmiewał na scenie i świetnie komponował się z całością. Było to duże ułatwienie dla widzów, którzy nie muszą znać genezy wszystkich utworów barda.
"Jacek Kaczmarski - lekcja historii" to niezwykły koncert nie tylko dla miłośników pieśni Jacka Kaczmarskiego, lecz także dla osób, które interesują się malarstwem i historią. Naprawdę warto się na niego wybrać. Ja sama nie byłam fanką Kaczmarskiego, ale po tym koncercie spojrzałam na jego twórczość z innej perspektywy.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?