Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

"Jacek Kaczmarski - lekcja historii" w Teatrze Ateneum

Weronika Trzeciak
Weronika Trzeciak
Julia Konarska, Wojciech Brzeziński, Wojciech Michalak, Jacek Bończyk
Julia Konarska, Wojciech Brzeziński, Wojciech Michalak, Jacek Bończyk Bartek Warzecha, Teatr Ateneum
Jacek Bończyk, wielbiciel twórczości Jacka Kaczmarskiego stworzył wieczór pieśni tego niezwykłego artysty z okazji 10. rocznicy jego śmierci.

Spektakl "Jacek Kaczmarski - lekcja historii" powstał na podstawie scenariusza i w reżyserii Jacka Bończyka, aktora, piosenkarza i autora tekstów. To muzyczna opowieść o fascynacji Kaczmarskiego... malarstwem.

Skąd pomysł na taki spektakl? Jak powiedział Jacek Bończyk w jednym z wywiadów dla portalu wPolityce.pl: Jacek przez długi czas funkcjonował jako bard "Solidarności", na co sam się zżymał. Był przecież doskonałym tekściarzem, obserwatorem życia, miał niesamowitą wiedzę historyczną, był erudytą, nade wszystko zaś był poetą. A ludzie zatrzymali się na "Murach".

I rzeczywiście jeden z największych polskich bardów kojarzy się głównie z "Murami" i tekstami społeczno-politycznymi, a przecież poświęcił kilkadziesiąt swoich pieśni słynnym obrazom. Nie oznacza to jednak, że siła jego piosenek zmalała z powodu odmiennej tematyki.

Wśród piosenek inspirowanych malarstwem są m.in. "Portret zbiorowy we wnętrzu – dom opieki" (na podstawie obrazu Franza Halsa), "Arka Noego" (na podstawie wawelskiego arrasu), "Pejzaż z szubienicą", "Wojna postu z karnawałem", "Pejzaż zimowy" i "Lot Ikara" (na podstawie obrazów Piotra Breughla), "Stańczyk" i "Rejtan, czyli raport ambasadora" (na podstawie obrazów Jana Matejki), "Zatruta studnia", "Powrót z Syberii" i "Wigilia na Syberii" (na podstawie obrazów Jacka Malczewskiego), "Krzyk" (na podstawie obrazu Edwarda Muncha), "Kanapka z człowiekiem" i "Starzy ludzie w autobusie" (na podstawie obrazów Bronisława Wojciecha Linkego) oraz "Autoportret Witkacego" (na podstawie obrazu Stanisława Ignacego Witkiewicza). I to właśnie te pieśni można usłyszeć podczas koncertu.

Trzeba przyznać, że wszyscy artyści byli świetni - Julia Konarska, Wojciech Brzeziński i Wojciech Michalak, a także Jacek Bończyk, który nie poprzestał na pomyśle stworzenia tego niezwykłego koncertu, lecz także śpiewał i grał na gitarze. Towarzyszyli mu Fabian Włodarek (na zmianę na piano i akordeonie) i Paweł Stankiewicz (na gitarze elektrycznej). Ożywiło to piosenki Kaczmarskiego, które w oryginale grane były jedynie na gitarze.

Najbardziej spodobała mi się piosenka "Kanapka z człowiekiem" w wykonaniu Wojciecha Michalaka. Artysta był niezwykle ekspresyjny, jakby rzeczywiście miał zaraz zginąć, zjedzony przez kanibala olbrzyma. Szczególnie w tym fragmencie: Jakim prawem starcy ludojady. Przyrządzają sobie tę kanapkę. Wrzeszczę przygnieciony i bezradny. Wciskam w tłuste masło łapki.
Kolejnym utworem, który jest godny wspomnienia, jest "Lot Ikara" w wykonaniu Wojciecha Brzezińskiego, który wciela się w pełnego pychy Ikara. Piotr Breughl w swoim obrazie pokazał, że zuchwałość i marnotrawienie wysiłku prowadzą go do zguby. Natomiast Kaczmarski w swoim tekście zawarł zarówno euforię i upadek Ikara: Wołają - ślepota! Wołają, że pycha! A ja ramionami w dół niebo odpycham. I chwytam w źrenice ogromy oddali. Gdzie wszystko jest małe i wszyscy są mali! Ich rozgwar pochłania. Fanfara cisz. Im - lecieć w otchłanie. Mnie - wzwyż!

Zapadła mi w pamięć także piosenka "Krzyk" w wykonaniu Julii Konarskiej. Edward Munch pokazał krzyk, zaś Jacek Kaczmarski w swoim tekście nadał własną interpretację tego dzieła? Dlaczego wszyscy ludzie mają zimne twarze? Dlaczego drążą w świetle ciemne korytarze? Dlaczego ciągle muszę biec nad samym skrajem? Dlaczego z mego głosu mało tak zostaje? Krzyczę, krzyczę, krzyczę, krzyczę wniebogłosy! A! Zatykam uszy swe!

Nie sposób nie wspomnieć także o piosence "Autoportret Witkacego" w wykonaniu Jacka Bończyka, który był bardzo ekspresyjny, gdy śpiewał: Wrażliwym jest jak membrana. Zatem w wieczór i z rana. Trzęsę się jak śledziona z węgorza wyrwana. Zagłady świata się boję. Więc dla poprawy nastroju. Wrzeszczę jak dziecko w ciemnym zamknięte pokoju.

Muszę przyznać, że dużym atutem spektaklu było krótkie wprowadzenie do tematu przed każdą piosenką. Przedstawiony w nim został każdy z obrazów, który stał się inspiracją do pieśni Kaczmarskiego - na ścianie wyświetlany był obraz wraz z komentarzem Piotra Fronczewskiego, którego głos wybrzmiewał na scenie i świetnie komponował się z całością. Było to duże ułatwienie dla widzów, którzy nie muszą znać genezy wszystkich utworów barda.

"Jacek Kaczmarski - lekcja historii" to niezwykły koncert nie tylko dla miłośników pieśni Jacka Kaczmarskiego, lecz także dla osób, które interesują się malarstwem i historią. Naprawdę warto się na niego wybrać. Ja sama nie byłam fanką Kaczmarskiego, ale po tym koncercie spojrzałam na jego twórczość z innej perspektywy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Instahistorie z VIKI GABOR

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto