Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jacek Pelisiak: "W Teatrze Lutnia każdy znajdzie coś dla siebie"

Redakcja
Logo Teatru Rozrywki Lutnia w Łodzi
Logo Teatru Rozrywki Lutnia w Łodzi mat. promocyjne
Istota teatru w czasach współczesnych, historia, założenia i działalność Teatru Rozrywki "Lutnia" w Łodzi to tylko kilka tematów, o których rozmawiałem z Jackiem Pelisiakiem, managerem Teatru Rozrywki "Lutnia".

Adam Sęczkowski: Czy możesz przedstawić historię Teatru "Lutnia" w Łodzi?

Jacek Pelisiak, manager Teatru Rozrywki "Lutnia" w Łodzi: Działamy stosunkowo od niedawna. Naszym pierwszym oficjalnym wydarzeniem był występ Kabaretu Limo w październiku 2013 roku. Od tego momentu zorganizowaliśmy już kilkadziesiąt wydarzeń: spektakle teatralne, kabarety, koncerty.
Scena "Lutni" gościła już takie nazwiska jak Maciej Damięcki, Marek Siudym, Tamara Arciuch, Artur Barciś, Anna Mucha i wielu, wielu innych. Na naszej stronie internetowej można zobaczyć plakaty z wydarzeń, które się u nas odbyły. Sam się czasem zastanawiam jak to jest możliwe, że w niecałe dwa lata udało nam się zrobić już tak dużo.
Mówiąc o historii „Lutni” nie można nie wspomnieć o budynku, w którym się mieścimy. Adres ul. Piotrkowska 243 od zawsze był związany ze sztuką. Budynek powstał na początku XX wieku, początkowo mieściło się tu niemieckie towarzystwo śpiewacze. Później budynek był domem dla łódzkiego zespołu operetkowego czy Filharmonii Łódzkiej. Podtrzymujemy kulturalną tradycję tego miejsca.

Do kogo skierowany jest repertuar Teatru "Lutnia"?
- Nasz repertuar kierujemy głównie do dorosłej publiczności. Oczywiście mamy również propozycje dla dzieci, przykładem może być 2 czerwca zeszłego roku, kiedy wystąpił u nas Kabaret Hrabi z programem skierowanym właśnie dla najmłodszych, jednak jest to mniejsza część naszej działalności.

Mamy również cykliczne imprezy skierowane dla seniorów. Z wielką radością muszę powiedzieć, że coraz lepiej udaje nam się aktywizować najstarszych mieszkańców naszego miasta.

Założeniem naszego teatru od zawsze było dostarczenie widzom rzeczy śmiesznych, lekkich i przyjemnych. Spektakle teatralne, które gościmy na naszej scenie może oglądać każdy, bez względu na wiek, ale cześć występów kabaretowych czy stand-up’ów dozwolona jest tylko dla dorosłych. Jednym słowem, każdy znajdzie coś dla siebie niezależnie od wieku.

Z jakich źródeł Teatr "Lutnia" finansuje swoją działalność? Jaką część kosztów pokrywają wpływy z biletów?

- Jesteśmy teatrem prywatnym, więc nie mamy dofinansowania z budżetu miasta czy województwa. "Lutnia" musi na siebie zarobić. Jednym słowem bez widzów oraz wysokiej frekwencji na naszych wydarzeniach musielibyśmy zwinąć sztandar w bardzo krótkim czasie.

Żyjemy w skomercjalizowanym świecie, gdzie główną rolę grają: Internet, kino, telewizor. Co zrobić aby zainteresować młodych ludzi teatrem? Czy warto to robić?

- Chyba nikt nie powinien mieć wątpliwości, że warto. Zainteresować młodych teatrem można głównie przez odpowiedni "produkt", który ich zainteresuje oraz sprawi, że wrócą i obejrzą kolejny spektakl. Sporej części młodzieży teatru kojarzy się z wyjściem klasowym i adaptacją lektury szkolnej a przecież możliwości wyboru spektakli, ich treści i charakteru jest tak duża, że każdy znajdzie coś dla siebie: lekkie i śmieszne przez cięższe gatunkowo i skłaniające do refleksji po np. spektakle off’owe. Na rynku cały czas pojawiają się nowe sztuki, które grane są wszędzie – od małych miejscowości po wielkie miasta. Sam jestem ciekaw, może są prowadzone na ten temat badania, ile procent społeczeństwa przynajmniej raz w roku odwiedza teatr. Na pewno nie jest to liczba zwalająca z nóg, ale część osób mogłaby być miło zaskoczona.

Czy w Teatrze "Lutnia" pojawi się oferta edukacyjna dla dzieci i młodzieży?

- Ona już częściowo jest, ale nie w "ogólnodostępnym" repertuarze. Odbywają się u nas zajęcia multimedialne i spektakle kierowane do dzieci i młodzieży. W lutym przez 7 dni odwiedziło nas około 7 tysięcy młodych ludzi. Niewykluczone, że w przyszłości będziemy też organizować normalne, biletowane spektakle dla najmłodszych.

Pamiętam, że Teatr "Lutnia" miał ambicje zorganizować "Festiwal Komedii", który miał stać się cykliczną imprezą. Kiedy będzie pierwsza edycja?

- Mieliśmy takie plany i niewykluczone, że do nich wrócimy. Na razie projekt "Festiwal Komedii" zostaje w sferze naszych życzeń. Jeśli uda nam się zrealizować założenia na najbliższy rok pierwsza edycja mogłaby się odbyć w 2016 roku.
Zostałeś managerem Teatru "Lutnia", który dopiero wyrabiał sobie markę na polskim rynku kulturalnym. Nie bałeś się wyzwania?

- Bardziej trafnym określeniem byłaby ekscytacja. Na pewno jest to duże wyzwanie organizacyjne, ale nie miałem większych obaw czy sobie poradzę. Z perspektywy czasu jestem bardzo zadowolony z podjętej decyzji. Teraz już nie wyobrażam siebie w innej branży. Praca daje mi ogromną satysfakcję. Pełna widownia, salwy śmiechu rozchodzące się po korytarzach "Lutni". To daje potężnego kopa do dalszej pracy.
Swoją drogą, my do świadomości łodzian dopiero docieramy, budujemy swoją markę. Dlatego nieoceniona dla nas jest obecność w mediach. Te największe jeszcze nas do końca nie zauważają, ale z Tobą i redakcją Wiadomości24.pl współpracujemy już od dawna i tę współpracę bardzo sobie cenimy.

Jak wygląda Twoja codzienna praca w Teatr Lutnia?

- Bardzo różnie. Wspólnym mianownikiem wszystkich dni jest przyjazd rano do biura. Dalsza część jest często dużą niewiadomą. Czasem udaje mi się skończyć prace koło 16, czasem koło 23. Codziennie mam zaplanowane spotkania, włączam się również w promocję naszych wydarzeń. Planowanie repertuaru, kontakt ze spektaklami. Często jest to praca 6, 7 dni w tygodniu po kilkanaście godzin dziennie.

Najbliższe plany Teatru Rozrywki "Lutnia"

Jakie plany na najbliższe miesiące ma Teatr "Lutnia"? Czym zamierzacie zaskoczyć Łodzian? Jakie Gwiazdy zobaczymy na deskach Teatru?

- Plany na najbliższy okres to ciężka praca i więcej ciężkiej pracy. Repertuar wiosenny jest w zasadzie zamknięty, planujemy jeszcze kabaretową niespodziankę w okresie wakacyjnym. W najbliższych dniach dopniemy sprawę do końca. Jak zawsze na deskach "Lutni" będzie można zobaczyć twarze znane z telewizji, które nie wszystkim kojarzą się z teatrem. Często tak jest, że aktorzy serialowi wywodzą się właśnie z teatrów a praca w telewizji jest dla nich dodatkową formą zarobków. 20 kwietnia odbędzie się rewelacyjny spektakl "Dziecko dla odważnych" z Beatą i Tomaszem Schimscheinerami - rewelacyjna komedia opowiadająca doświadczenia młodych rodziców po narodzinach pierwszego i drugiego dziecka.
Zaczynamy już myśleć o jesieni, jesteśmy po pierwszych rozmowach na temat ściągnięcia kilku nowości z najwyższej komediowej półki w kraju. Mam dobre przeczucia, z dużym optymizmem patrzę w przyszłość.

Czy Teatr Lutnia w wakacje wstrzymuje pracę?

- Jak mówiłem, planujemy złamać pewien stereotyp, że w wakacje teatry są zamykane. Oczywiście my też potrzebujemy trochę odpoczynku i w sierpniu teatr będzie na pewno zamknięty, ale w lipcu na deskach "Lutni" pojawi się, moim zdaniem, aktualnie najlepszy polski kabaret. W najbliższych dniach dowiecie się kto to będzie.

Czego Tobie życzyć w nadchodzącym sezonie, który z pewnością jest dla Ciebie bardzo ważny?

- Uśmiechniętych i zadowolonych widzów oczywiście.

Dziękuję Ci bardzo za miłą rozmowę.

- Ja również dziękuję za rozmowę, za solidną współpracę z Tobą, z serwisem Wiadomości24.pl i zapraszam czytelników do Teatru Rozrywki "Lutnia".

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto