MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Jak gęś z prosięciem

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Fragment znanego wiersza Jana Brzechwy przyszedł mi na myśl wczoraj, w trakcie słuchania pewnej rozmowy w "Kropce nad i": "Niechaj ciebie to nie rani, lecz jesteśmy niedobrani."

Tragiczna sytuacja narodów Afryki, wymierających masowo na AIDS i słowa papieża
zalecające
jako najlepszą formę walki ze śmiertelną chorobą, abstynencję seksualną oraz wierność małżeńską, stały się tematem wczorajszej rozmowy dwóch panów, prowadzonej przez Monikę Olejnik w „Kropce nad i”.

Panowie, mający z racji urodzenia i wyniesionej z domu kultury całkowicie odmienne zdania na temat prezerwatyw, sposobów walki z epidemią i obyczajowości, przypominała rozmowę gęsi z prosięciem.

- Tę wypowiedź - powiada pan Gowin, odnosząc się do gromkiej, antykondomowej deklaracji papieża -
powinno się traktować w szerszym kontekście. Na dłuższą metę rzeczywiście jedynym skutecznym środkiem jest zmiana postaw, a antykoncepcja tylko by te negatywne postawy utrwaliła.

Nie wiadomo, co dla pana G. oznacza dłuższa meta, ale Richard Mbewe - człowiek urodzony w Afryce, znający obyczaj, kulturę i stopień akceptacji słowa misjonarskiego, mówi wprost:

- To nie jest czas na interpretacje, zastanawianie się nad tym, co papież miał na myśli, albo na dyskusje profesorów teologii. Tam żyją prości ludzie i potrzebują prostej informacji od papieża.

Nawiązuje do tego stwierdzenia desperacka wypowiedź ministra jednego z państw afrykańskich: - Pracujemy w ciemności, najlepiej wskażcie leki, które spowodowałyby, że Bóg byłby po naszej stronie.

Ale Bóg, który nie wiadomo po czyjej jest stronie, się nie wtrąca, bo wtrąca się Watykan. Podobno w Jego imieniu, w co ośmielam się powątpiewać, bo od czasów Mojżesza, nikt jeszcze z gorejącego krzaka ani słowa nie słyszał.

Całkowity zakaz używania nie przeszkadza, że jakis tam kapitał Watykanu zaangażowany jest w produkcję
zwalczanego, gumowego diabelstwa, czyli prezerwatyw.

Skutki tej nieugiętości możemy poznać ze źródła, które dla ortodoksyjnych katolików i pana G. jest
wyrocznią.

Dr Margaret Ogola z Kenii, ekspert Komisji Episkopatu Kenii, przedstawicielka Katolickiej Komisji Zdrowia, delegatka Stolicy Apostolskiej na szczyt ONZ ws. kobiet w Pekinie opowiada rzeczy przerażające w swej wymowie: - W naszym przekonaniu najlepszą rzeczą, jaka może się zdarzyć w rodzinie, to posiadanie dzieci: im więcej, tym lepiej. Ta ogromna miłość związana jest m.in. z tym, że w Afryce mamy ogromną śmiertelność małych dzieci z powodu biedy i AIDS, a te, którym uda się przetrwać, są bardzo cenne.

I mają Afrykanie dwa w jednym: przybywa aniołków w niebie, na ziemi zostają mniej liczne, ale za to niewątpliwie ochrzczone i ujęte w statystyce KK.

- Jeżeli już opanujemy AIDS, dalej należy zająć się sierotami. Tylko w moim kraju, w Kenii, jest 1 milion 700 tysięcy sierot, które straciły jednego lub dwoje rodziców, a w rejonach środkowoafrykańskich żyje aż 14 milionów sierot. I to wszystko z powodu AIDS.

Oczywiście. Bez wątpienia. Jak już opanują AIDS – wszystko będzie cacy. Najskuteczniej opanuje się chorobę czekając jakieś 100 lat, aby siły natury wytworzyły ewolucyjnie pokolenie odpornych; bo teraz, jak powiada wspomniana pani doktor M. Ogola:

- W latach 70. średnia długość wieku wynosiła 65 lat, ale dziś z powodu AIDS masowo umierają młodzi ludzie. W tej chwili średnia życia Afrykanina wynosi już tylko 46 lat”.

Wymierają więc ludzie w wieku rozrodczym. Zakaz używania prezerwatyw, mimo tak potwornej śmiertelności, przekłada się wprost na ilość nowych członków KK. Proste jak budowa cepa, szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę konieczność rywalizacji z coraz bardziej zaborczym islamem i nie rzymskimi odłamami chrześcijaństwa.

Widzę jednak światełko w tunelu i sposób na szybkie, masowe uzdrawianie ludności Afryki: podobno nasze ministerstwo wpisało na listę zawodów również uzdrowicieli, a jeden z nich pisze o
sobie

„Istota mojej pracy to wchodzenie na coraz wyższe poziomy rozwoju duchowego, gdzie jest dobro, miłość, zdrowie, młodość, mądrość. W ten sposób schodzi się z drogi chorobom, jeżeli już są, to ustępują. Aby to nastąpiło, należy przepracować człowieka we wszystkich jego fazach rozwoju: poczęcie, okres prenatalny,okołoporodowy, karmienie, dzieciństwo, dojrzewanie, dorosłość, a także przed poczęciem - przodków dających nam kod genetyczny oraz poprzednie wcielenia. Tak żyć, żeby nie chorować.”

Poprostu genialne! Tak żyć, żeby nie chorować! Nie jestem tylko pewna, czy z tym „prenatalnym” facet nie przesadza, ale to może jakoś dogadac z panem Gowinem. Potem już tylko Lufthansa i wszyscy będziemy zdrowsi.

od 7 lat
Wideo

Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto