Tragiczna sytuacja narodów Afryki, wymierających masowo na AIDS i słowa papieża
zalecające
jako najlepszą formę walki ze śmiertelną chorobą, abstynencję seksualną oraz wierność małżeńską, stały się tematem wczorajszej rozmowy dwóch panów, prowadzonej przez Monikę Olejnik w „Kropce nad i”.
Panowie, mający z racji urodzenia i wyniesionej z domu kultury całkowicie odmienne zdania na temat prezerwatyw, sposobów walki z epidemią i obyczajowości, przypominała rozmowę gęsi z prosięciem.
- Tę wypowiedź - powiada pan Gowin, odnosząc się do gromkiej, antykondomowej deklaracji papieża -
powinno się traktować w szerszym kontekście. Na dłuższą metę rzeczywiście jedynym skutecznym środkiem jest zmiana postaw, a antykoncepcja tylko by te negatywne postawy utrwaliła.
Nie wiadomo, co dla pana G. oznacza dłuższa meta, ale Richard Mbewe - człowiek urodzony w Afryce, znający obyczaj, kulturę i stopień akceptacji słowa misjonarskiego, mówi wprost:
- To nie jest czas na interpretacje, zastanawianie się nad tym, co papież miał na myśli, albo na dyskusje profesorów teologii. Tam żyją prości ludzie i potrzebują prostej informacji od papieża.
Nawiązuje do tego stwierdzenia desperacka wypowiedź ministra jednego z państw afrykańskich: - Pracujemy w ciemności, najlepiej wskażcie leki, które spowodowałyby, że Bóg byłby po naszej stronie.
Ale Bóg, który nie wiadomo po czyjej jest stronie, się nie wtrąca, bo wtrąca się Watykan. Podobno w Jego imieniu, w co ośmielam się powątpiewać, bo od czasów Mojżesza, nikt jeszcze z gorejącego krzaka ani słowa nie słyszał.
Całkowity zakaz używania nie przeszkadza, że jakis tam kapitał Watykanu zaangażowany jest w produkcję
zwalczanego, gumowego diabelstwa, czyli prezerwatyw.
Skutki tej nieugiętości możemy poznać ze źródła, które dla ortodoksyjnych katolików i pana G. jest
wyrocznią.
Dr Margaret Ogola z Kenii, ekspert Komisji Episkopatu Kenii, przedstawicielka Katolickiej Komisji Zdrowia, delegatka Stolicy Apostolskiej na szczyt ONZ ws. kobiet w Pekinie opowiada rzeczy przerażające w swej wymowie: - W naszym przekonaniu najlepszą rzeczą, jaka może się zdarzyć w rodzinie, to posiadanie dzieci: im więcej, tym lepiej. Ta ogromna miłość związana jest m.in. z tym, że w Afryce mamy ogromną śmiertelność małych dzieci z powodu biedy i AIDS, a te, którym uda się przetrwać, są bardzo cenne.
I mają Afrykanie dwa w jednym: przybywa aniołków w niebie, na ziemi zostają mniej liczne, ale za to niewątpliwie ochrzczone i ujęte w statystyce KK.
- Jeżeli już opanujemy AIDS, dalej należy zająć się sierotami. Tylko w moim kraju, w Kenii, jest 1 milion 700 tysięcy sierot, które straciły jednego lub dwoje rodziców, a w rejonach środkowoafrykańskich żyje aż 14 milionów sierot. I to wszystko z powodu AIDS.
Oczywiście. Bez wątpienia. Jak już opanują AIDS – wszystko będzie cacy. Najskuteczniej opanuje się chorobę czekając jakieś 100 lat, aby siły natury wytworzyły ewolucyjnie pokolenie odpornych; bo teraz, jak powiada wspomniana pani doktor M. Ogola:
- W latach 70. średnia długość wieku wynosiła 65 lat, ale dziś z powodu AIDS masowo umierają młodzi ludzie. W tej chwili średnia życia Afrykanina wynosi już tylko 46 lat”.
Wymierają więc ludzie w wieku rozrodczym. Zakaz używania prezerwatyw, mimo tak potwornej śmiertelności, przekłada się wprost na ilość nowych członków KK. Proste jak budowa cepa, szczególnie, jeśli weźmie się pod uwagę konieczność rywalizacji z coraz bardziej zaborczym islamem i nie rzymskimi odłamami chrześcijaństwa.
Widzę jednak światełko w tunelu i sposób na szybkie, masowe uzdrawianie ludności Afryki: podobno nasze ministerstwo wpisało na listę zawodów również uzdrowicieli, a jeden z nich pisze o
sobie
„Istota mojej pracy to wchodzenie na coraz wyższe poziomy rozwoju duchowego, gdzie jest dobro, miłość, zdrowie, młodość, mądrość. W ten sposób schodzi się z drogi chorobom, jeżeli już są, to ustępują. Aby to nastąpiło, należy przepracować człowieka we wszystkich jego fazach rozwoju: poczęcie, okres prenatalny,okołoporodowy, karmienie, dzieciństwo, dojrzewanie, dorosłość, a także przed poczęciem - przodków dających nam kod genetyczny oraz poprzednie wcielenia. Tak żyć, żeby nie chorować.”
Poprostu genialne! Tak żyć, żeby nie chorować! Nie jestem tylko pewna, czy z tym „prenatalnym” facet nie przesadza, ale to może jakoś dogadac z panem Gowinem. Potem już tylko Lufthansa i wszyscy będziemy zdrowsi.
![od 7 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.224.1/images/video_restrictions/7.webp)
Wyniki pierwszej tury wyborów we Francji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?