Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak gęś z prosięciem

Jadwiga Hejdysz
Jadwiga Hejdysz
Tytuł tylko na pozór sugeruje dialogi przedstawicieli świata zwierzęcego; w naszej współczesnej tradycji przekłada się to bowiem na rozmowę głuchego ze ślepym (z całym szacunkiem dla niesłyszących i niewidomych).

Jak donosi Fakt – papież Franciszek uważa, że „Zwierzęta, tak jak ludzie, mogą iść do nieba”; jednakże, jak czytamy dalej
„ Poglądy Franciszka różnią się diametralnie od opinii jego poprzednika Benedykta XVI. Papież z Niemiec uważa, że po śmierci zwierzęta nie mogą iść do nieba, ponieważ żadna z Ewangelii nie wzmiankuje o tym, a obecność ich w momencie narodzin Chrystusa nazwał mitem.”
W sytuacji, kiedy od co najmniej dwóch tygodni rozbrzmiewają bożenarodzeniowe dżingle, a zniewolony naród szaleje w sklepach wydając ca. about 800 setek na przygotowanie świąt - tradycyjne szopki na wolnym powietrzu ( z tą najgłówniejszą, na Placu Św, Piotra) będą konkurowały wielkością stad baranów, wielbłądów, krów, lam i osłów (brakujące proszę dopisać) – wyjawienie powyższych kontrowersji wywołuje konsternację.

Używam słów używanych powszechnie, bo staroświeckie sprzeczności i zmieszanie odeszły do lamusa na równi z końcówkami „om” i „ą” które bez żadnych refleksji używane są w mowie potocznej przez coraz liczniejszych dziennikarzy, polityków i inne osoby mające okazję wygłaszać publicznie swoje błyskotliwe trzy grosze.

Słuchając beztroskiego bełkotu, mam ochotę przywalić w limo tym osobĄ oraz dziennikarzĄ na otrzeźwienie, ale mi szkoda telewizora. Czasem jednak pojawia się w okienku człowiek który mówi np., że politykOM nie wypada czołgać się rozrywkowo po madryckim bruku, posłOM – chachmęcić na delegacjach, a biskupOM – latać za Jarkiem w demonstracjach.
No i wyszło samo z siebie na 13 grudnia, co podsumuję wierszem, ocenionym przez mego przyjaciela jako poezja wysokopienna:

Pierwszy termin przespał, późno się obudził
Niczego nie słyszał, ucieczką nie trudził
Dowiedział się prawdy dopiero od księdza
Lecz jego nie wzięli, biadaż mu i nędza
Nie wzięli do suki oprawcy te z ZOMA
Wrócił po mszy Jarek zniesmaczon do doma
Jak go dziś nie zamknom to znowu zawrzaśnie
Że trzynasty grudnia sfałszowali właśnie
Ale jak go capną, to wieść gminna niesie
Że Pawłowicz paczkę pod kraty przyniesie
Trzynastego grudnia roku czternastego
Trzeba skuć w kajdany Jarka Kaczyńskiego
Tęczą mu ozdobić horyzont za kratą
Martyrologiję musi mieć bogatą
W CV mu brakuje pierdla oraz paki
Nie może Jarozbaw zostać goły taki

Na tym zakończę refleksje na tematy poważne i przejdę do jeszcze poważniejszych.

Fakt, że wszystkie dotychczasowe nieszczęścia jakie spotkały nasz zniewolony naród są winą Tuska – to już wiemy, bośmy się tego – my, starzy, nauczyli na pamięć na równi z tabliczką mnożenia; młodzi uczyć się tabliczki nie muszą, bo sami z siebie wiedza wszystko lepiej.
Wrrrć: czas najwyższy, aby wreszcie całą winę o cokolwiek zwalić na kolejnego premiera. W sukurs naszej opozycji, która temat „winy Tuska” traktuje dość monotonnie, przyszła zaprzeszła gwiazda filmowa, zwana Bardotką; nie wiem, czy młodzież damska pokolenia postjaruzelskiego zdaje sobie sprawę, że stanik do połowy biustu to wynalazek tej mocno starszej pani, która wraz z pierwszą zmarszczką poświęciła się obronie zwierząt.
To tak gwoli ścisłości, żeby nie było nieporozumień w temacie Bardotka a bardotka.
Otóż Bardotka, aktualna obrończyni zwierząt napisała do naszej premier dramatyczny list wyrażający oburzenie, zgorszenie i żądania – trzy w jednym.

„Ten barbarzyński proceder, który

przysparza[/] ptakom ogromnego cierpienia i powoduje poważne obrażenia, powtarza się nawet cztery razy w roku! Rany pospiesznie zaszywają na żywo osoby odpowiedzialne za wyskubanie jak największej ilości piór w jak najkrótszym czasie... To zachowanie niegodne cywilizowanego kraju”…

To fragment dramatycznego listu w sprawie skubania gęsi…reszta do przeczytania w doniesieniach źródłowych.

Wracając do naszych zasygnalizowanych w tytule dialogów sądzę, że pani Brigitte Bardot prawdopodobnie nie rozmawiała nigdy z żadną przedstawicielka związku zawodowego gęsi skubanych, co jest o tyle dziwne, że poziom wiedzy obu stron na temat skubania jest nieporównywalny: gęsi znają sprawę znacznie lepiej i w interwałach wyznaczonych przez naturę same usiłują się nadmiaru puchu pozbyć.

Poza tym: List protestacyjny do naszej premier na temat skubania wystosowała pani BB bez uwzględnienia zdania gęsi francuskich nie skubanych, tuczonych przymusowo dla uzyskania stłuszczonych wątróbek na wykwintne francuskie pasztety.
Ponieważ ja francuskiego „nie posiadam”, przeto rozmowę z gęsią francuską na tematy ogólnogęsie pozostawiam Doradcy Smaku, który ostatnio zamiast pizzy roznosi śledzie w puszkach.

Ostatecznie, jako osoba spolegliwa jestem gotowa w czasie kanikuły położyć się na ulicy w proteście przeciw puchowym kurtkom, które można zastąpić w Himalajach lnianym wdziankiem i futrzanym anorakom na Alasce, których brak zrównoważy kilka warstw jedwabnego szalika. Chociaż, jeśli się dokładnie przyjrzeć wyzyskowi i zniewoleniu jedwabników…

Ps. Dwa stanowiska na temat uzyskiwania puchu gęsiego, z czego jedno stało się inspiracja do listu o „winie Kopacz”.

http://eurodown.com.pl/v/podskubywanie-gesi

http://www.kimono.pl/1-puchowa-kurtka-4-cierpiace-ptaki-czyli-KRWAWY-SEKRET-hitu-sezonu-a4923

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto