Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jaka jest twoja religijność, gdy stajesz się pacjentem?

Ewa Żuchowska
Ewa Żuchowska
Ksiądz
Ksiądz http://www.sxc.hu/photo/600455
Odwiedziłam ostatnio warszawski szpital na Banacha w Warszawie. Na temat wiary pacjentów szpitalnych, rozmawiałam z tamtejszym kapelanem.

Bywają dni, że nie masz czasu na nic, nawet na zjedzenie na szybko paru kęsów ciepłego obiadu. W ferworze zajęć zapominasz o swoich potrzebach, bo przecież inni są ważniejsi. I nawet kiedy zaczynasz czuć się naprawdę źle, to i tak nie zwracasz na to uwagi. A potem nagle pojawia się znak STOP, który każe Ci przestać, zatrzymać się i zastanowić się nad swoim życiem.

Ten znak to choroba. Ta najgorsza i najmniej spodziewana, która zmusza do pobytu na oddziale szpitalnym pośród białych kitli i przemykających korytarzami odwiedzających. I kiedy myślisz, że już nie jesteś w stanie wytrzymać tworzącej się wkoło atmosfery bezczynności, nagle przychodzą oni. Mowa o kapelanach szpitalnych. Choć część chorych nie chce rozmawiać, to jednak obecność księży w szpitalu podnosi ich na duchu i pozwala przetrwać te najgorsze chwile bez bliskich.

Udało mi się porozmawiać z ojcem Jackiem Wardęskim, który jest kapelanem w szpitalu na ulicy Banacha w Warszawie. Opowiadał mi o różnych sytuacjach, z którymi zetknął się w szpitalu. - Pacjenci, którzy leżą w szpitalu bardzo się od siebie różnią, tak samo jak ich duchowość i religijność - mówi o. Jacek.

Ojciec Jacek opowiada, że rzadko zdarza się pacjent, który nie chce wcale rozmawiać.
- Pacjenci zwykle dziękują, albo nie odzywają się w ogóle. Często spotykam także takich, którzy od razu deklarują się jako niewierzący, lub wierzący inaczej, ale pomimo tego, chętnie rozmawiają. Ksiądz Jacek wie, że pacjenci potrzebują tej rozmowy, bo samotność, oddalenie od bliskich, potęguje strach. - Do nich przychodzą wolontariusze, wcale niekoniecznie przeszkoleni pod względem psychologicznym, czy pedagogicznym, ale przygotowani na rozmowy z takimi chorymi - wyjaśnia ksiądz.

Na pytanie, czy potępia się w jakiś sposób tych, którzy w ogóle nie chcą rozmawiać z kapelanami, od razu powiedział: - Tak nie wolno, ponieważ potępia się jedynie czyny, a nie ludzi. Sam fakt, że ktoś otwarcie przyznaje się do braku wiary, nie jest absolutnie niczym złym - zaznaczył. Rozmowa zeszła potem na prywatny tor, więc mój dyktafon okazał się bezużyteczny, choć ksiądz Jacek był niezwykle rozmowny.

Postanowiłam, że porozmawiam również z pacjentami, którzy leczą się na Banacha i odniosłam wrażenie, że obecność księdza jest dla nich ważna, a zwłaszcza dla tych głęboko wierzących. Wsparcie daje bowiem nie tylko sama rozmowa, ale zachęta do modlitwy i to co najważniejsze - umiejętność słuchania. Słuchać przecież trzeba umieć, a mówią głównie pacjenci.

O co pyta ksiądz leżących w szpitalu? Najczęściej chce wiedzieć, czy byliśmy ostatnio u spowiedzi i chce, żebyśmy się wspólnie pomodlili - mówi jedna z pacjentek. Tematyka rozmów jest jednak różnorodna. Począwszy od dzisiejszego samopoczucia, skończywszy na sprawach prywatnych, o których wiedzą tylko obie strony. Chory mówi, a ksiądz niczym dobry duch czuwa przy szpitalnym łóżku. To ważne, szczególnie dla tych, których życie z powodu choroby już nigdy nie będzie takie samo.

Ksiądz Jacek jest fantastyczną osobą. Rozmowa z nim wpłynęła kojąco również i na mnie. Choć jestem wierząca, to do kościoła chodzę rzadko. Bijące od ojca Jacka ciepło spowodowało, że wyszłam ze szpitala na Banacha z zupełnie innym nastawieniem, a przecież nie byłam pacjentem. Po naszej długiej rozmowie prywatnej uznałam, że warto zaglądać do szpitalnej kaplicy i wcale nie tylko w obliczu choroby, ale choćby po to, żeby usłyszeć ciepłe słowo.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto