Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Szczepański W24 - Teresa Stanek dzieje RODŁA 5 Prawd Polaków

Jan Piotr Szczepański
Jan Piotr Szczepański
Obchody 79 rocznicy ogłoszenia Prawd Polaków spod Znaku Rodła 5 marca 2017 roku we Wrocławiu na Ostrowiu Tumskim z udziałem krakowskiego Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski, pod hasłem Polska Matką naszą - nie wolno mówić o Matce źle
Obchody 79 rocznicy ogłoszenia Prawd Polaków spod Znaku Rodła 5 marca 2017 roku we Wrocławiu na Ostrowiu Tumskim z udziałem krakowskiego Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski, pod hasłem Polska Matką naszą - nie wolno mówić o Matce źle Jan Szczepański
Wisła i Kraków to Rodło. 79 rocznica ogłoszenia Prawd Polaków spod znaku Rodła opowiada Teresa Stanek Sekretarz Generalny Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski –córka jednego z czołowych organizatorów i dowódców Powstań Śląskich

W Roku Kościuszkowskim 2017 - Rodzina Rodła we Wrocławiu oraz Stowarzyszenie Oświaty i Wychowania we Wrocławiu zorganizowały obchody 79 rocznicy ogłoszenia Prawd Polaków spod Znaku Rodła 5 marca 2017 roku we Wrocławiu na Ostrowiu Tumskim z udziałem Zarządu Głównego Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski, pod hasłem "Polska Matką naszą - nie wolno mówić o Matce źle" opowiada Teresa Stanek dyplomowany dokumentalista Sekretarz Generalny Towarzystwa Obrony Zachodnich Kresów Polski.
J.S. Proszę przypomnieć nam jak i kiedy powstał ZWIĄZEK POLAKÓW w NIEMCZECH.
T.S. Gdy w roku 1918 Polska odzyskiwała niepodległość, poza granicami państwa polskiego pozostawała ogromna ilość rodaków. Po okresie walk o granice - zwycięskim powstaniu wielkopolskim i trzech powstaniach śląskich - oraz skutkach wyników plebiscytu na Warmii i Mazurach i w ustalonych na konferencji pokojowej w Wersalu oraz plebiscytach

i III powstaniu śląskim w 1921 w granicach państwa niemieckiego znalazło się półtora miliona Polaków.

Już w sierpniu 1922 r w kilka tygodni po przejęciu przez państwo polskie wracającej do Macierzy wywalczonej w bojach części Górnego Śląska - powstał ZWIĄZEK POLAKÓW w NIEMCZECH. W założeniach statutowych celem Związku miała być ochrona prawna interesów tej półtoramilionowej społeczności polskiej w Rzeszy i walka o prawo do swobodnego rozwoju narodowego w ramach konstytucji Rzeszy Niemieckiej.
J.S. Kiedy uchwalono
statut Związku i jaka jest jego treść?
T.S.
Uchwalony w sierpniu 1922 roku statut Związku - zatwierdzony przez władze pruskie w dniu 3 grudnia tegoż roku - głosił w pierwszych dwóch najistotniejszych paragrafach:

„1. Związek Polaków w Niemczech jest zrzeszeniem wszystkich Polaków zamieszkałych w Niemczech i ma swą siedzibę w Berlinie Związek Polaków ma na celu zdobycie dla ludności polskiej w Niemczech pełnych praw mniejszości narodowych i obronę jej interesów ogólnych we wszystkich dziedzinach życia społecznego, jak również szczególnych spraw swych członków.

2. Członkiem Związku Polaków w Niemczech może zostać każdy Polak lub Polka o nieposzlakowanej przeszłości narodowej, liczący najmniej 18 lat i będący obywatelem państwa niemieckiego
J.S. Jak przedstawiały się pierwsze lata działalności Związku Polaków w Niemczech?

T.S. W rządzie pruskim istniał silny sprzeciw ministerstw spraw zagranicznych i spraw wewnętrznych wobec wniosku z sierpnia 1922 roku o zarejestrowanie Związku. Sprawę przesądziły wybory uzupełniające na Śląsku do Landtagu pruskiego w dniu 19 listopada 1922 roku. Ku przerażeniu rządu Prus na polską listę padło tam 51 026 głosów i Polska Partia Ludowa uzyskała dwa mandaty. Posłami zostali Jan Baczewski z Prus Wschodnich i ks. Józef Wajda z polszczyzny. Ten ostatni zmarł nagle w styczniu 1923 r. i jego mandat przejął kolejny na liście kandydat, Stanisław Sierakowski z Waplewa, wybrany w sierpniu prezesem Związku Polaków w Niemczech. Tak więc rząd Prus, uznając w grudniu konieczność rejestracji Związku, musiał się pogodzić miesiąc później z nieoczekiwanym przez nikogo faktem, że pierwszy prezes Związku natychmiast wejdzie do parlamentu Prus.

Choć to dziś wydaje się nie do wiary, sama nazwa : Związek Polaków -była rewolucyjnym aktem politycznym. Germanizacyjna polityka najpierw w Prusach Królewskich, później w cesarskiej pruskiej Rzeszy, wreszcie w pruskiej republice niezmiennie poniżała słowo Polak, obelżywym w języku niemieckim terminem Polacke lub Pollack, natomiast wywyższała odrębności regionalne. Nie polskość mowy i obyczaju była istotą polskiego Ślązaka, Warmiaka czy Mazura, ale ..ślaskość”, „warmijskość” „mazurstwo”.
Germanizacyjny kler szedł dalej: wprowadzał w kazaniach w języku polskim beznarodowościowe pojęcie „katolik” i nakazywał głosować w wyborach na niemiecką partię katolicką, zwaną Zentrum, bo to „obowiązek każdego katolika . Ks. dr Bolesław Domański wspominał nieraz jak to w pierwszych latach działalności Związku, kiedy odwiedzał opolskie wioski i z uporem na zebraniach i kazaniach oświadczał „jesteśmy Polakami!”, wywołując zdumienie, a nieraz i niepokój wśród słuchaczy, którzy nigdy od księdza takiej prawdy, i to głośno wypowiedzianej z kazalnicy czy trybuny, dotychczas nie słyszeli.

Dla założycieli Związku było jasne, że wszelkie stare, przedwojenne formy organizowania się już nie wytrzymują nacisku nowych czasów i rozwścieczonych pierwszą przegraną wojną pruskich szowinistów. Zdecydowali się zatem na ofensywę. Podnieśli słowo „Polak” jak sztandar wysoko. Organem Związku stał się Polak w Niemczech, a dziatwy Mały Polak

w Niemczech. Polską prasę skoncentrowano w Opolu i Olsztynie, częściowo we Wrocławiu.

Działacze Związku musieli wziąć na swe barki ogromny ciężar przezwyciężania trudności związanych przede wszystkim z brakiem elity kulturalnej w szeregach społeczności polskiej w Niemczech.
„Dramatem półtoramilionowei ludności polskiej w Nadodrzu, Pomorzu Zachodnim i Wschodnim odciętej od Polski granicami - było to, że tę chłopsko-robotniczą społeczność pozbawioną polskich szkół opuściła prawie całkowicie inteligencja, uchodząc do Polski lub do Francji, i nie było dostatecznej ilości ludzi mogących redagować polskie gazety.
Dlatego czekano na każdego młodego Polaka obywatela niemieckiego, który uczył się w Polsce, i natychmiast zatrudniano go w redakcjach, lub w tworzonym od 1929 roku szkolnictwie polskim- dopiero wtedy wywalczono zgodę władz pruskich na polskie szkoły podstawowe w Nadodrzu i Prusach Wschodnich. „Tak więc my 19-latki” - pisze Edmund Osmańczyk w swoich wspomnieniach –„przejmowaliśmy miesięczniki Związku Polaków, a nasi starsi - bo już pełnoletni - koledzy, (w Prusach po 21 roku życia) - przechodzili do bardziej odpowiedzialnych zadań”.
25-letni Jan Łangowski, kierownik centrali prasowej Związku, został w 1932 roku dyrektorem i redaktorem naczelnym wydawnictwa „Nowin Codziennych” w Opolu, a 22-letni Stefan Murek - rodowity opolanin, został w dwa lata później kierownikiem Dzielnicy I Związku Polaków w stolicy opolskiej rejencji Hela Lehr była od 15 roku życia harcerką i prócz wybitnego talentu dziennikarskiego miała talent organizacyjny urodzonej społeczniczki...”

Trzon tych, co zakładali Związek w 1922 roku, stanowili młodzi ludzie dwudziesto­kilkuletni i trzydziestokilkuletni: Stanisław Sierakowski, gdy został wybrany pierwszym prezesem Związku, miał 33 lata; Jan Kaczmarek - kierownik Związku - 27 lat, a trybun Opolszczyzny Arka Bożek 23 lata. Tylko w Dzielnicy V w Złotowie wybrano na prezesa 50-letniego

ks. dra Bolesława Domańskiego. Prawie wszyscy mieli za sobą ciężkie cztery lata wojny, przeżyte z reguły na froncie w pruskich mundurach. Po kapitulacji przyszły burzliwe lata trzech powstań śląskich i niezliczonych konfliktów również w czasach plebiscytów na Śląsku, Warmii i Mazurach. Byli więc dosłownie ostrzelani w bitwach i potyczkach i teraz już „w pokoju” ustalonym ostatecznie Konwencją Genewską 15 lipca 1922 roku, potrzebne było to ich doświad­czenie z lat walk o powrót w granice państwowości polskiej — w trwających nadal starciach z pruskimi bojówkami, które próbowały rozbijać polskie wiece, ci sami młodzi działacze przejmo­wali bez wahania dowództwo i dawali przykład osobisty, jak należy bić się. Z tamtych pierwszych lat dwudziestych legendy o tych bojach docierały do generacji dwudziestolatków, którym z kolei przychodziło tworzyć straże ochronne dla polskich zebrań, w równie groźnych hitlerowskim terrorem pierwszych latach drugiego dziesięciolecia Związku. Stąd harcerki uczyły się jiu-jitsu (judo) a wielu harcerzy i sokołów innych rodzajów walki.
Związek stawał się symbolem solidarności Polaków.

Nadszedł rok jubileuszowy - po dziesięciu latach działalności. Co raz bardziej odczuwało się brak odpowiedniego znaku - dziś powiedzielibyśmy logo organizacji. Władze pruskie zabroniły posługiwania się godłem i flagą niepodległej Polski. - biało czerwonym sztandarem i białym orłem na czerwonym tle. Organizacja musiała mieć swój znak - symbol tożsamości. Rozpisywane co pewien czas konkursy nie dawały rezultatu. Trzeba było coś wymyślić.

Stało się to w dniu 8 listopada 1932 r. dwa dni po wyborach do Reichstagu, (kiedy już partia hitlerowska - mimo że nie
uzyskała większości - zaczęła pokazywać swą siłę i zbliżała się nieuchronnie chwila, kiedy Adolf Hitler jako najsilniejszy w prawicowej koalicji - która już w tych wyborach miała większość - przejmie władzę). Sytuacja była nader niepokojąca i aktyw zebrał się w siedzibie centrali Związku Polaków w Niemczech przy ul. Schlutterstrasse w dzielnicy Charlottenburg na naradę nad sytuacją Polaków w Niemczech wobec -jak to określono - groźnej perspektywy przekształcenia się wkrótce Niemiec w jednopartyjną hitlerowską totalitarną III Rzeszę, co zapowiadało już ogłoszone przed pięcioma laty Mein Kampf Adolfa Hitlera.

W naradzie brał udział Łużyczanin Jan Skala redaktor miesięcznika Związku Mniejszości Narodowych w Niemczech, wydawanego w języku niemieckim od 1925 roku pt. Kulturwehr (Obrona Kultury), który stwierdził, że „dojście Hitlera do władzy oznacza, że za kilka lat będzie wojna , a hymn Rzeszy Deutschland uber alles... i zawołanie hitlerowskiej partii kończące się zapowiedziane ....” po zwycięstwie Hitlera rozpadnie się wszystko, bo tak jak dziś będą nasze Niemcy, tak jutro cały świat...”
J.S. Jakie w czasie narady wysunięto postulaty
T.S. W czasie narady wysunięto m.in.postulaty:
Przygotować do najcięższych lat walki półtoramilionową społeczność polską żyjącą nad Odrą i na Pomorzu Zachodnim i należy ratować i ocalać od zapomnienia wszystkie ślady polskości na ziemiach wiekowego zaboru pruskiego od Prus wschodnich po Odrę i Nysę Łużycką,
Należy wreszcie zrealizować uchwałę Rady Naczelnej Związku Polaków z roku 1924 o potrzebie oryginalnego symbolu narodowego – znaku polskości. Stefan Murek zafascynował wszystkich obecnych ideą uczynienia symbolem naszej tożsamości narodowej wierną rzekę narodu polskiego Wisłę. Przypomniał słowa Jana Długosza „ pierwsza w Polsce czyli Lechii rzeka, to rzek polskich czoło i ozdoba” - Wisła to symbol Ojczyzny. To naprawdę znak polskości.
Działaczka Związku Polaków Janina Kłopocka mająca za sobą kilkuletnie studia rysunku i grafiki w Kunstakademi w Berlinie i w Akademi Sztuk Pięknych w Warszawie ukończone –jak pisze Osmańczyk summa cum laude - zaczęła natychmiast szkicować projekty wiślanego znaku. Dr Jan Kaczmarek podpowiedział artystce, aby zaznaczyła jednocześnie Kraków jako kolebkę kultury polskiej. Nadała symbolowi kształty geometryczne, a następnie barwy bieli, którą umieściła na czerwonym tle. Powstał znak w polskich barwach narodowych - biało czerwonych - jak to ujął Osmańczyk „jak kiedyś orzeł biały rozbłysnął na czerwonym suknie, tak teraz zaświeciła biel Wisły na czerwieni polskiej ziemi”

Był to znakomity symbol dla organizacji narodowej polskiej działającej właśnie w Prusach „ państwie drapieżnego czarnego orła, z głową skierowaną od wieków zawsze na wschód”
Znak ten manifestował trwałą łączność Polaków znad Odry i Bałtyku z Wisła!
Należało jeszcze znaleźć odpowiedni nazwę .. Osmańczyk zaproponował w pierwszej wersji:.. ”znak rodowy, herb Polaków - rodnica...., co nie znalazło aprobaty. Ktoś z obecnych :. .po prostu godło ...Druga propozycja Osmańczyka stanowiła kontaminację tych dwu słów (tj. rodnicy i godła) : rodło i uzyskała pełną akceptację. Wisła i Kraków to Rodło ! - powtarzał wielokrotnie Kaczmarek.... Ten znak przejdzie do historii”

O Rodle pisał Stanisław Wasilewski: .”.. To była bardzo dobra myśl zjednoczyć wszystkich Polaków żyjących w państwie niemieckim pod jednym zawołaniem....jak średniowieczni rycerze... Takim zawołaniem jest Rodło.”
Fundusze na wybicie emaliowanych biało-czerwonych znaczków Rodła, a także druk barwnych ulotek i plakatów Janiny Kłopockiej uzyskał dr Jan Kaczmarek od Eugeniusza Kwiatkowskiego, budowniczego Gdyni, który wyasygnował odpowiednie kwoty z funduszy kasy Zjednoczenia Państwowych Fabryk Związków Azotowych. Tych obu wspaniałych ludzi łączyło członkostwo w tajnej organizacji Związku Młodzieży Polskiej używającej nazwy ZET, z której wyszła cała intelektualna elita II Rzeczypospolitej, wyrosła w walce o niepodległość i budowę państwowości polskiej. ( w planach naszego Towarzystwa leży zorganizowanie w najbliższym czasie sesji naukowej poświęconej ZET-owi )
Spotkanie obu przyjaciół – braci Zetowych - nastąpiło w Polsce latem w roku 1933.
Dzięki uzyskanym funduszom wydrukowano wtedy również nuty hasła śpiewanego już coraz szerzej (od stycznia 1933) Hasła Polaków w Niemczech. Była to ostatnia zwrotka wielkiego poematu historycznego (40 zwrotek) autorstwa Osmańczyka. Muzykę skomponowała Pacjencja Kaczmarkowa – żona Jana.
Cytuję treść tego hasła : I nie ustaniem w walce. Siłę słuszności mamy I mocą tej słuszności wytrwamy i wygramy I mocą tej słuszności wytrwamy i wygramy!

J.S. Jak na te sprawy patrzyli nasi Rodacy zamieszkali od lat w Niemczech?

T.S Zwracam uwagę, że większość społeczeństwa polskiego przeżyła niewolę pod zaborem rosyjskim. Na bieg dziejów Polski Rodacy z Niemiec mieli nieco inny pogląd niż większość Polaków`w odrodzonym państwie polskim. Polska we wczesnym średniowieczu wyłoniła się jako państwo Piastów w dzisiejszym kształcie, to znaczy między Karpatami i Bałtykiem oraz Odrą i Bugiem. W późnym średniowieczu jako państwo Jagiellonów odwróciła się od Odry i Pomorza kierując swą ekspansję na wschód i południe.

W roku 1933 nie było ani Polski Piastów ani Polski Jagiellonów. Ta Polska , która się odbudowała między dwoma wojnami , była znów – po okresie niewoli – państwem polskim, ale o kształcie , który nie przylegał ani do średniowiecza, ani do czasów nowożytnych. Na wschodzie w wyniku rewolucji powstało państwo federacyjne Związek Radziecki, który nie był sygnatariuszem traktatu wersalskiego i nie taił, że granic Polski nie uważa za ostateczne.

Była to niebezpieczna dla Polski zbieżność poglądów ZSRR z Niemcami. Jednak z perspektywy roku 1933 może jakąś nadzieję stanowił fakt, że z chwilą powstania państwa faszystowskiego państwo polskie po raz pierwszy w dziejach znalazło się między dwoma ustrojowo absolutnie przeciwstawnymi sobie mocarstwami., co mogło rokować w niedalekiej perspektywie wybuch
konfliktu między nimi, a z kolei możliwość powrotu Polski nad Odrę i Bałtyk.
Z pobytu w Polsce w lecie 1933 przywiózł Kaczmarek od swych przyjaciół fragmenty jakiegoś nieznanego poematu Stefana Żeromskiego o Wiśle , z roku 1918, gdzie była przepowiednia, że od Krakowa po Gdańsk „ujmie nareszcie brzegi wiślane plemię w jedno zrośnięte”.
Rodło rodziło głęboko zakodowaną myśl, że powrót Nadodrza i Pomorza do państwa polskiego jest jedyną nadzieją na zabezpieczenie przyszłości narodu polskiego od polakożerczego parcia Prus na Wschód i stopniowej likwidacji narodowości polskiej. Dla Rodłaków jasne było, że dojście Hitlera do władzy oznacza za kilka lat wojnę : uderzenie ponowne na wschód jak określa Osmańczyk, „tym razem totalne, to znaczy niosące całkowitą zagładę i państwu i narodowi polskiemu.
Wtedy w roku 1934 ukazał się kolejny numer Zeischrift fur Geopolitik – czasopisma wychodzącego od 1924 w Monachium – z artykułem naczelnego redaktora pisma, prof. Karla Hauhofera, Słowiańskie idee odgrodzenia Niemców od Wschodu z mapą wskazującą na fakt, ze dążeniem Słowian jest zlikwidowanie obecności Niemiec w Prusach Wschodnich i Nadodrzu po Odrę i Nysę Łużycką.
Było to wyraźne ostrzeżenie władz niemieckich „jeśli nie uda się program zdobycia słowiańskiej przestrzeni życiowej dla Niemców na Wschodzie – wówczas odrodzi się wśród Słowian stary program umocnienia się na Odrze, Nysie Łużyckiej i Bałtyku.
Być może, że pod wpływem także i tego właśnie artykułu Kaczmarek już w 1933 roku z pełnym przekonaniem wyrażał opinię, „w przyszłości państwo polskie połączy dorzecze Wisły z dorzeczem Odry”, tą opinią dzielił się z młodymi działaczami Związku Polaków w Niemczech, przyjaciółmi z działalności konspiracyjnej w Zecie, a w grudniu 1939 roku z generałem Sikorskim.
I kiedy w grudniu 1939 r powołany w Paryżu w ministerstwie spraw zagranicznych na Quai d’Orsay „departament prac pokojowych” zwrócił się do rządu gen. Sikorskiego o przedstawienie polskich postulatów w grupie powołanej do opracowania stanowiska znaleźli się działacze Polskiego Związku Zachodniego
oraz uchodźcy z Niemiec na paryskim bruku Arka Bożek i Jan Kaczmarek.
Kaczmarek „wyjął swój stary kalendarz z mapką Europy i pociągnął czerwonym ołówkiem mówiąc albo tu będzie granica, albo jej nie będzie wcale - i narysował granicę na odrze i Nysie Łużyckiej razem ze Szczecinem, tak jak ona dzisiaj przebiega.” (relacja ogłoszona w USA w 1978 r. przez jednego z uczestników powołanej grupy) Na powstałej wkrótce mapie przyszłych granic Europy zaznaczona była ta granica nazwana linią Kaczmarka.

Opublikowała ją prasa francuska a także – ze zjadliwym komentarzem – dziennik hitlerowskiej partii Volkischer Beobachter. W ten sposób dowiedzieli się Rodłacy, że idea Rodła – jedności ziem dorzecza Odry z dorzeczem Wisły - zaczyna kiełkować na forum międzynarodowym.

W tym samym nieomal czasie – w grudniu 1939 r - Edmund Osmańczyk przedkładał kierownictwu Walki Zbrojnej w Warszawie Memoriał grupy Rodłaków organizujących się w Warszawie i Krakowie po szczęśliwych ucieczkach z Rzeszy czy Wermachtu, domagających się postawienia jako narodowego celu naszej wojny z Niemcami granicy na Odrze i Nysie Łużyckiej, z pełnym łużyckim Jana Skali uzasadnieniem jej nieuchronności.
W tym też czasie dokonały się ustne przekazy Rodłaków w obozach koncentracyjnych Rzeszy w Sachsenhausen i Buchenwaldzie, o czym świadczy książka prof. Andrzeja Bolewskiego – więźnia Sachsenhausen z Sonderaction Krakau Z drogi do Poczdamu. (m.in. w Sachsenhausen siedział westfalczyk prof. Tadeusz Cieślak.)
W roku 1942 gen. Sikorski w czasie pobytu w USA osobiście złożył prezydentowi Roosveltowi Memoriał domagający się linii Kaczmarka ze Szczecinem, Zalewem Szczecińskim i Rugią. Podobne postulaty Rodłacy składali nieco później Związkowi Patriotów Polskich.
Na zakończenie o dwóch znamiennych wydarzeniach z działalności Związku Polaków w Niemczech. Jednym jest uroczystość zaślubin sztandarów Rodła z Wisłą, drugą Kongres Związku jaki odbył się w sercu Berlina w okresie szalejącego terroryzmu hitlerowskiego w roku 1938..

Wobec zwołania do Warszawy na dzień 5 sierpnia 1934 II Zjazdu Polaków z Zagranicy Rada Naczelna Związku postanowiła, że na Zjazd ten pojadą delegacje wszystkich oddziałówZwiązku z biało-czerwonymi sztandarami z Rodłem, aby dokonał się historyczny akt zaślubin Rodła z Wisłą.
Wielka delegacja licząca 3300 młodych Polaków z Niemiec, przybyła pociągami specjalnymi z Olsztyna, z Bochum, Berlina i Szczecina, Piły, Wrocławia i Opola. Na pociąg jadący w nocy z Berlina oczekiwali na polsko-niemieckiej stacji granicznej w Zbąszyniu przedstawiciele Polskiego Związku Zachodniego. W Warszawie delegacje rozwinęły sztandary - było ich kilkaset i z miejsca zbiórki przy ulicy Wiejskiej (Zjazd odbywał się w gmachu Sejmu RP) przemaszerowały w kierunku trzech Placu Trzech Krzyży, następnie Nowym Światem do Alej Jerozolimskich i w dół na Wybrzeże Kościuszkowskie, gdzie pokłoniły się Wiśle.

J.S. Kiedy odbył się I Kongres Związku Polaków w Niemczech i co na nim uchwalono?
T.S. Niespełna 4 lata później w dniu 6 marca 1938 odbył się w sercu Berlina kilka kroków od
Unter der Linden, Bramy Brandenburskiej i spalonego Reichstagu w największej w stolicy Niemiec sali Teather des Volkes o widowni 5000 miejsc odbył się I Kongres Związku Polaków w Niemczech. Kongres miał odbyć się w roku 1937. Myślano najpierw o Opolu, potem o Wrocławiu. W żadnym z tych miast nie uzyskano zezwolenia. Na odbycie Kongresu w Berlinie wydał zgodę minister spraw wewnętrznych rządu hitlerowskiego głównie dlatego, że w Polsce niemieckie organizacje mniejszościowe planowały przeprowadzenie w roku 1938 pięciu zjazdów w Poznaniu, Bydgoszczy, Łodzi, Bielsku Katowicach. Bano się rewanżu ze strony władz polskich w razie braku zgody na ten berliński Kongres Związku Polaków w Niemczech.

W wypełnionej po brzegi pięciotysięcznej sali dr Jan Kaczmarek otworzył Kongres. Po przemó-wieniu inauguracyjnym dokonał uroczystego historycznego aktu ogłoszenia Prawd Polaków. Oto one:

Prawda pierwsza: Jesteśmy POLAKAMI!
Prawda druga: WIARA OJCÓW NASZYCH JEST WIARĄ NASZYCH DZIECI!
Prawda trzecia: POLAK POLAKOWI BRATEM!
Prawda czwarta: CO DZIEŃ POLAK NARODOWI SŁUŻY!
Prawda piąta: POLSKA MATKĄ NASZĄ. NIE WOLNO MÓWIĆ O MATCE ŹLE!
Prawdy nasze nie z rozumu mędrców wielkich się wywodzą, ale z najprostszych serc ludu polskiego wydobyte są. Prawdy te zatem dla serc polskich są. I dziś stąd z Kongresu Polaków w Niemczech Prawdy te do wszystkich serc polskich posyłamy."
Dzięki pomocy szwedzkich specjalistów organizatorzy zdołali potajemnie podłączyć się do kabla Deutschlandsender nagrywającego przebieg wielogodzinnych obrad Kongresu.To potajemne nagranie wykorzystane zostało w przygotowaniu audycji nadanych w dniu 12 marca 1938 r. o godz.19.30 przez wszystkie rozgłośnie Polskiego Radia przy pełnym zaskoczeniu i wściekłości gestapo. Płyty z nagraniami obrad Kongresu ocalały i przetrwały po dzień dzisiejszy.
Dzięki temu po 67 latach od tych historycznych wydarzeń – uczestnicy konferencji naukowej poświęconej sprawom narodowościowym w stosunkach międzypaństwowych polsko-niemieckich w Sali Obrad Rady Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa w dniu 23 kwietnia 2005 zorganizowanej przez TOZKP mogli usłyszeć wybrane fragmenty nagrań: głos Jana Kaczmarka otwierającego obrady Kongresu oraz moment ogłaszania przez niego Prawd Polaków.

(Wykorzystano materiały Referatu wygłoszonego przez Teresę Stanek na konferencji naukowej poświęconej sprawom narodowościowym w stosunkach międzypaństwowych polsko-niemieckich w Sali Obrad Rady Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa w dniu 23 kwietnia 2005 zorganizowanej przez TOZKP.)
W tym miejscu przypominam, że oczekujemy na otwarcie wystawy eksponującej 17 sztandarów Rodła w Bibliotece Śląskiej w katowicach.
Kontakt do Teresy Stanek e-mail: [email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na naszemiasto.pl Nasze Miasto