Prezydent Ukrainy postanowił ograniczyć wizytę w Japonii. Po przylocie prezydent Ukrainy spotka się z szefami resortów siłowych.
Ma to związek z wczorajszymi wydarzeniami w tym mieście. O godz. 4.30 i 5.00 rano eksplodowały dwa ładunki wybuchowe. Jeden ładunek został umieszczony koło centrum handlowego, kolejny obok wejścia do firmy Makiejewugol. Budynki zostały poważnie uszkodzone. Nikt jednak nie został ranny. Milicja znalazła list, w którym sprawcy zamachów grożą kolejnymi atakami i żądali od władz miasta 4 milionów euro okupu.
Wieczorem przedstawiciele służb bezpieczeństwa poinformowali, że sytuacja w mieście została opanowana, a mieszkańcom nie grozi żadne niebezpieczeństwo. Szef Służby Bezpieczeństwa, Walerij Choroszkowski zapewnił, że kolejnych eksplozji w mieście nie będzie, a szantażyści nie otrzymali żądanego okupu. Niestety, nie udało się ich złapać.
Mimo to, przedstawiciele Służb Bezpieczeństwa powiedzieli, że dysponują mocnymi dowodami umożliwiającymi rozpoczęcie procesu sądowego.
Media spekulują, że całe zajście jest związane z porachunkami biznesowymi, a dokładniej "z kolejnym podziałem stref wpływów w miejscowym biznesie". Tak informuje ukraiński portal internetowy comments.ua. Na stronie czytamy także, że "niewykluczone, że wybuchy związane są z krążącymi od kilku dni plotkami o śmierci w szpitalu w Niemczech byłego mera Wasyla Dżarty, który jest faktycznym właścicielem miasta".
Natomiast zdaniem byłej premier Julii Tymoszenko wybuchy mogą być chwytem, który ma odwrócić uwagę społeczeństwa od rzeczywistych trudności.
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?